Podróżny - Manuel del Kiro
Proza » Inne » Podróżny
A A A

Niepokój najpierw pojawił się w snach. Często mu się śniło, że ucieka. Gonią go jacyś ludzie, coś za nim wykrzykują, a on co jakiś czas odwracając głowę, dostrzega, jak powoli, lecz nieubłaganie zbliżają się, aż w końcu czyjaś ręka łapie go za ramię i wtedy zawsze się budzi. Tak było i tym razem.

Nie krzyczał, tak jak nie raz już mu się to zdarzało, lecz ciałem wstrząsnął jakiś dreszcz i to go obudziło.

Obok leżała dziewczyna, którą spotkał kilka dni temu na plaży i świat jakoś poweselał, kiedy zaprosiła go do siebie.

Może zlitowała się nad nim, kiedy opowiedział, że od miesięcy jeździ po Polsce i śpi gdzieś na ławkach w parku, a może po prostu jej się spodobał, tego mu nie powiedziała. Zadbała o niego, traktując go trochę jak matka syna, kiedy ten wraca do domu po dłuższej nieobecności. Widział, jak próbuje przejąć nad nim kontrolę, może nieświadomie, a może było to zamierzone, zawładnąć nim, przejąć go w swoje władanie, a tego bardzo nie lubił. Z tego też powodu uciekł z domu. Miał już dość ciągłych pretensji ojca, że powinien się już ustatkować, ożenić, znaleźć stałą pracę i najważniejsze, wyprowadzić z domu, bo według niego było za ciasno.

Napisał kartkę z podziękowaniami dla dziewczyny, zarzucił plecak na ramię i cicho opuścił mieszkanie.

Miasto budziło się ze snu. Żółte światło powoli zaczęło zalewać ulicę, jeszcze nieśmiało, jakby zawstydzone, niepewne czy dobrze robi.

Za godzinę odjeżdżał pociąg. W nieznane, bo nigdy nie wybierał sobie celu, po prostu wysiadał tam, gdzie poczuł, że będzie mu dobrze.

Przejeżdżające pociągi stukotały jednostajnie, co trochę mu przypominało kuźnię dziadka Leona, gdzie lubił przesiadywać, najpierw jako dziecko, potem młodzieniec, aż do jego śmierci. Później kuźnię zamknięto. Nie było nikogo, kto mógłby zająć miejsce starego kowala. Jedyny pomocnik, Waldek, niedługo przed śmiercią dziadka, odszedł do fabryki, a dziadek na wieść o tym usiadł na kowadle i tak siedział przez pół dnia. Potem wstał, założył czapkę, zamknął kuźnię na wielką kłódkę i wrócił do domu.

Przez kilka dni nie odzywał się do nikogo. Po prostu siedział przy stole i patrzył przez okno, na starą jabłoń rosnącą obok studni, jak gubi liście, a te tańcząc na wietrze wpadały wprost do studni. Potem nabierając wody, trzeba było te liście wyławiać, starym blaszanym garnkiem.

Kiedy znów przyjechał po kilku dniach i widząc jak dziadek nadal siedzi milczący i zapatrzony w okno, a babcia od zmysłów odchodzi, zaproponował, że będzie z nim pracował w kuźni i że nauczy się fachu.

Najpierw widział błysk w jego oczach, lecz po chwili wyraz rezygnacji pojawił się na jego twarzy.

- Za późno. Wszystko za późno.

Kilka dni później zmarł, a on, Michał, czuł się winny jego śmierci. Czuł, że dziadek czekał na te słowa, lecz nadeszły zbyt późno.

Potem wszystko było już inne. Stracił wiarę w siebie i ludzi. Podróżowanie stało się celem samym w sobie. Pozwalało nie myśleć o tym wszystkim co dawniej go otaczało, uwierało i sprawiało, że nie czuł się dobrze.

Był sierpniowy ranek. Miasto się wyludniło. Kto mógł uciekał, byle dalej stąd. Dalej od topiącego się asfaltu, gęstego powietrza oblepiającego ciało jak kokon, nerwowych klaksonów zmęczonych upałem kierowców. Nawet noce nie przynosiły ochłody. Rozgrzane ciężkie mury oddawały to co z lubością nagromadziły za dnia.

Pociąg powoli ruszył. Spojrzał przez okno, być może już ostatni raz na to miasto i spostrzegł dziewczynę, z którą spędził te kilka ostatnich dni. Biegła, machając do niego, lecz nie wiedział na pożegnanie czy żeby wysiadł i został z nią, może tylko na chwilę a może nieco dłużej.

Pociąg przyśpieszał a on patrzył na mijane budynki dworca, mosty, domy, coraz rzadziej rozsypane pośród pól i łąk. Drogi wiły się jak rzeki, co jakiś czas przecinając tory.

Równy oddech spalinowej lokomotyw uspokajał, więc poczuł się bezpiecznie, chyba pierwszy raz od dłuższego czasu.

Rozmowy jak niespokojne ptaki krążyły nad głową i przysiadały na ramionach, by nagle zerwać się do lotu, gdy zdał sobie sprawę, że toczone są w zupełnie obcym języku.

Ścisnął mocniej dłoń dziewczyny.

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Manuel del Kiro · dnia 17.02.2021 11:40 · Czytań: 306 · Średnia ocena: 2 · Komentarzy: 1
Komentarze
Wiktor Orzel dnia 17.02.2021 11:40 Ocena: Przeciętne
Cytat:
tak jak nie raz już mu się to zdarzało

w tym kontekście nieraz trzeba zapisać łącznie.

Cytat:
Obok leżała dziewczyna, którą spotkał kilka dni temu na plaży i świat jakoś poweselał, kiedy zaprosiła go do siebie


To zdanie jest niejasne. To "poweselenie" bym wtrącił wcześniej, szyk jest to mylący.

Cytat:
Widział, jak próbuje przejąć nad nim kontrolę, może nieświadomie, a może było to zamierzone, zawładnąć nim, przejąć go w swoje władanie


Powt. We władanie się raczej coś bierze, a nie przejmuje.

Cytat:
Miasto budziło się ze snu. Żółte światło powoli zaczęło zalewać ulicę, jeszcze nieśmiało, jakby zawstydzone, niepewne czy dobrze robi.


"Robienie" psuje całkiem zgraną frazę w tym miejscu.

Jest tu kilka ładnych obrazków, ale językowo tekst jest przeciętny, brakuje mu płynności, może odrobiny surrealizmu, braku pewnej konsekwencji czy też załamania się rzeczywistości, jak to w snach bywa?
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
26/04/2024 14:06
Brawo Jaago! Bardzo mi się podobało. Znakomite poczucie… »
Jacek Londyn
26/04/2024 12:43
Dzień dobry, Jaago. Anna nie wie gdzie mam majtki...… »
Kazjuno
24/04/2024 21:15
Dzięki Marku za komentarz i komplement oraz bardzo dobrą… »
Marek Adam Grabowski
24/04/2024 13:46
Fajny odcinek. Dobra jest ta scena w kiblu, chociaż… »
Marian
24/04/2024 07:49
Gabrielu, dziękuję za wizytę i komentarz. Masz rację, wielu… »
Kazjuno
24/04/2024 07:37
Dzięki piękna Pliszko za koment. Aż odetchnąłem z ulgą, bo… »
Kazjuno
24/04/2024 07:20
Dziękuję, Pliszko, za cenny komentarz. W pierwszej… »
dach64
24/04/2024 00:04
Nadchodzi ten moment i sięgamy po, w obecnych czasach… »
pliszka
23/04/2024 23:10
Kaz, tutaj bez wątpienia najwyższa ocena. Cinkciarska… »
pliszka
23/04/2024 22:45
Kaz, w końcu mam chwilę, aby nadrobić drobne zaległości w… »
Darcon
23/04/2024 17:33
Dobre, Owsianko, dobre. Masz ten polski, starczy sarkazm… »
gitesik
23/04/2024 07:36
Ano teraz to tylko kosiarki spalinowe i dużo hałasu. »
Kazjuno
23/04/2024 06:45
Dzięki Gabrielu, za pozytywną ocenę. Trudno było mi się… »
Kazjuno
23/04/2024 06:33
Byłem kiedyś w Dunkierce i Calais. Jeszcze nie było tego… »
Gabriel G.
22/04/2024 20:04
Stasiowi się akurat nie udało. Wielu takim Stasiom się… »
ShoutBox
  • Kazjuno
  • 26/04/2024 10:20
  • Ratunku!!! Ruszcie 4 litery, piszcie i komentujcie. Do k***y nędzy! Portal poza aktywnością paru osób obumiera!
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty