Byłam tam sama, kompletnie sama, nie słyszałam bicia serca, twojego ani mojego
Nie mogłam dotknąć ziemi, tak bardzo się bałam
Łzy spadały na ziemię, mój strach powoli stawał się jak potwór,
Brakuję tylko jeszcze aby został nazwany mrocznym imieniem
Potwór stawał się coraz większy, oznaczało to, że mój strach wzrastał,
Dzięki mojemu przerażeniu całe 18 lat dojrzewania przeżyłam w 20 sekund. Widziałam to, ale tylko powierzchownie
Wokół było ciemno, tak ciemno jak gdyby słońce obraziło się na układ słoneczny i nigdy w życiu obiecało już nie zaświecić.
Wyobrażacie to sobie, życie bez słońca, ono daje nam energię, bez niego chodzilibyśmy wypompowani jak stare zużyte piłki,
które leżą w zakurzonym koncie w szafie i tylko czekają na jeden malutki promyk,
dla nich tzw. pompkę aby znów mogły nieść radość dzieciom.
Wydawało mi się że na chwilę dotknęłam ziemi, jednak moje przekonanie okazało się tak złudne jak to, że kiedyś zaznam szczęścia.
Mój domniemany potwór całkowicie mnie pochłonął, zniknęłam, nie czułam że istnieje tak jakbym w ułamku sekundy mój strach mnie zjadł.
Szczerze, za każdym z nas stoi postać, która przysłowiowo zniszczyła nam życie, jednak życie nie trwa 2 lata, które rzeczywiście poświeciłeś na swoją pierwszą miłość.
Wiadomo pozostaje ból, pozostaje smutek, pozostaje poczucie utraty, samotności, niemocy, oraz chęć poddania się, możesz mieć pewność, że to pozostanie jeszcze długi czas w twoim życiu,
będzie z tobą, niezależnie od dnia, godziny, humoru bądź towarzystwa. Myśl o swoim własnym cierpieniu powoli zaczyna się zaszczepiać, powoli przytłacza wiolę walki,
która jest niemal płomykiem w mojej duszy.
Dziś patrzę na ból inaczej, czasami jest cierpieniem nie do zniesienia, są też chwile gdy cierpienie i ból psychiczny jest dobry.
Pomyśl, to oznacza że coś czujesz, istniejesz, nie umarłeś chociaż w środku myślisz inaczej.
Jestem sztuczna, udaję, nie jestem sobą, kłamię, okłamuję samą siebie, to boli
Nie chciałam taka być, planowałam być szczęśliwa,
ale pamiętam tylko smutek, ból i pustkę, wiem że kiedyś byłam szczęśliwa, dawno temu, ale byłam
chciałabym obudzić się rano i poczuć zapach szczęścia, woń spokoju, wolności i chęci na kolejny dzień,
budzę się z myślą, że to kolejny dzień do przesunięcia w kalendarzu.
Wstałam, czy to progres? -nie, świat mnie wzywa? -nie, nie wiem już po co rano wstaje
to takie monotonne i nudne, wręcz przereklamowane,
budzimy się rano bo takie jest życie, tak nas nauczono?
a co gdyby raz się nie obudzić, ominąć TYLKO jeden poranek, nic by się przecież nie stało
nikt by nie zauważył, akurat tego ostatniego jestem pewna.
widzę deszcz, spływa po oknie jak łzy po moim policzku, czasem wolno, niekiedy dynamicznie
łzy, przezroczyste, niewidoczne, bynajmniej moich nikt nie zauważa, u innych jest inaczej,
gdy z ich oczu uroni się choćby najmniejsza kropla łzy, wokół zbierają się ludzie, nagle masz setki przyjaciół, wszyscy są dla ciebie życzliwi
dobrze że nie żyję z setką "prawdziwych przyjaciół" i swoje łzy dzielę tylko ze sobą.
Ważne: Regulamin | Polityka Prywatności | FAQ
Polecane: | montaż anten Warszawa | montaż anten Warszawa Białołęka | montaż anten Sulejówek | montaż anten Marki | montaż anten Wołomin | montaż anten Warszawa Wawer | montaż anten Radzymin | Hodowla kotów Ragdoll | ragdoll kocięta | ragdoll hodowla kontakt