Oto miazgą ohydną przejmująca odraza
Spoza kotar wywleka chore cielsko do sal
Pod zjadliwym oddechem topią się kandelabry
Rozpełzają się macki wśród oparów makabry
Wykrzywiają się twarze na obleśnych obrazach
Wściekłe węże szeleszczą łuską siną jak stal.
Idą lęki potworne poprzez mroczne komnaty
Wodząc dziko oczyma przenikają wśród ścian
W zakrzywionych pazurach niosą czarne pochodnie
Bezszelestnie stąpają, suną wolno i godnie
Na kamiennych posadzkach z aksamitnej poświaty
Krew brunatna zastyga cicho sącząc się z ran.
Ty zaś stoisz spokojny w wieczorowym ubraniu
Witasz ciepłym uśmiechem swoich gości u drzwi
Odwiedzają cię co dzień jak dobrego sąsiada
Żeby swoje historie znowu ci opowiadać
Wśród nich jesteś u siebie i na zawsze zostaniesz
Bo widziałeś już wszystko to co ludziom się śni.
Temat 1. Gotyki, Strzygi i Dziwy
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
Dariusz Czubinski · dnia 26.01.2009 16:39 · Czytań: 733 · Średnia ocena: 4,5 · Komentarzy: 2
Inne artykuły tego autora: