Znacznie wzmożone wiatry na podwórku
Niegdyś ganiały ospałe zżółknięte liście
Teraz tylko straszą nocnymi wypadami
Drapiąc spróchniałego domu okiennice
Księżyc się tylko przypatrywał zdumiony
Chcąc pojąć igraszki tej lotnej siły
W zamyśle zostawał do powitania gwiazd
Te o dziwo bezinteresownie lśniły
Jak cię uchwycić wietrze samotny
Co krążysz wokół dębu mądrości
Zagraj nam chociaż na polnych strunach
Pieśni o swej utraconej miłości
Pieścisz chłodne wieczory tęsknoty
Szepcąc tkliwie pośród traw zieleni
Zostały tylko piękne wspomnienia
I odrobina wytrwałej póki co nadziei
Z czasem może zawarłeś umowę
Podpis składając krwią własnej duszy
O ile ona może posiadać tętnice
O ile ona może piórem poruszyć
Płoszysz zaś wszystkie próby pomocy
Nie chcąc litości nad skruszałym losem
Strapiony włóczysz się koło starego dębu
Dzieląc swe smutki w sercu noszone
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
Mari86 · dnia 08.03.2009 22:38 · Czytań: 497 · Średnia ocena: 3 · Komentarzy: 2
Inne artykuły tego autora: