Monika - lina_91
Proza » Obyczajowe » Monika
A A A
Dla was wszystko jest takie proste. Dla was. Tak proste.
Monika po raz setny powtarzała sobie te same słowa, które traciły już sens, bo nie ważne, ile razy by to powtórzyła, efekt zawsze był ten sam.
-Monika, ja wiem, że to dla ciebie trudne...
-Gówno pani wie - przerwała bezceremonialnie dziewczyna. -Mówicie, że jestem bezpieczna? Jackowi mówiliście to samo. I jak skończył?
-Ty go kochałaś - to nie było pytanie, a stwierdzenie. Monika wzruszyła ramionami, nie patrząc na wysoką policjantkę.
-To już nie ma znaczenia.
-Skoro tak, opowiedz nam, co wydarzyło tamtego dnia.
Monika zamknęła oczy. Chcieli, żeby słowami odmalowała widok, jaki wtedy roztoczył się przed jej rozszerzonymi z przerażenia oczami, żeby wypisała zakrzywione linijki bólu, jaki poczuła, gdy zrozumiała, że to koniec.
-Od Adriana wyszłam parę minut po siedemnastej. Byłam umówiona z koleżanką.
-Mają?
-Tak. Poszłam na skróty, między blokami. Zobaczyłam... Michał trzymał go za ręce, Jurek uderzał. Przysięgam, nie widziałam noża, byłam święcie przekonana, że to tylko szarpanina, taka jakich wiele! Zdziwiła mnie tylko jedna rzecz, że kiedy Jacek upadł, Jurek od razu się wycofał, bo na ogół to on miał w głębokim poważaniu, czy jego ofiara leży, czy stoi. Ale oni się zmyli błyskawicznie. Jacek się nie ruszał, przestraszyłam się, choć jeszcze nie wiedziałam, co się stało. Podeszłam bliżej...
Otworzyła oczy i spojrzała w sufit, jakby błagała o zdjęcie tego ciężaru, ciężaru wspomnień, gdy dotarło do niej, że mogła im przeszkodzić, że i ona dodała jakiś ułamek swoich win do tamtej tragedii.
-Zobaczyłam odrzucony pod ścianę nóż. Cały we krwi. Zrozumiałam, dlaczego Jacek się nie ruszał. Pchnęli go w klatkę piersiową, później dowiedziałam się, że kilka razy. Zadzwoniłam po pogotowie, potem pobiegłam do mieszkania Jacka. Po dwudziestu minutach do drzwi zapukali gliniarze.
-Mów dalej.
Miała ochotę krzyczeć, płakać, błagać, żeby ją zostawili, nie kazali po raz tysięczny odnawiać tych ran, które sama posypywała solą przez długie godziny, gdy siedziała na parapecie piątego piętra, patrząc w dół, gdy obierała ziemniaki, zastanawiając się, czy drgnięcie ręki nie byłoby dobrym rozwiązaniem; gdy schowała do kieszeni dwa pudełka leków na nadciśnienie chorej babci.
-Powiedzieli, że... Powiedzieli to, co ja już musiałam wiedzieć... Że on nie żyje. Rzuciłam się do okna, Mateusz ściągnął mnie już z parapetu...
-Mateusz, czyli brat Jacka?
-Tak. Byłam w szoku, ale później... Stwierdziłam, że tym razem im nie podaruję. Teraz mogą ze mną zrobić, co chcą, nie zależy mi. To był jedyny chłopak, który czegoś od życia chciał, wiedział, jak żyć i chciał tego uczyć innych.
Spojrzała w ciemny blat biurka gliniarza. W odbiciu sufitu zobaczyła profil Mateusza, gdy podawał jej po raz pierwszy rękę, gdy tłumaczył, że zrobiłby to wcześniej, ale odstraszała go różnica wieku, wiedział, że jej rodzice mogli nie zareagować na to przychylnie... I ona nie przyznała się rodzicom od razu, że zostali parą. Niedługo cieszyli się sobą nawzajem. Jacek zginął w miesiąc po tym, jak poprosił ją o chodzenie. Wtedy to Mateusz powiedział jej rodzicom, jakie relacje łączyły jego zmarłego brata z Moniką.
Długo biła się z myślami. Sąsiedzi, choć dużo wiedzieli, nie dziwili się jej milczeniu. Prosta zasada na osiedlu brzmiała, że dopóki się siedzi cicho, człowiek ma szansę na przeżycie. Jeśli nie, klapa. Adrian długo przemawiał jej do rozsądku, ale kiedy postanowiła w końcu iść na policję, nie starał się jej tego wyperswadować, choć od tamtej pory dyskretnie, niemal niezauważalnie, zaczął za nią chodzić. Pilnował. Wiedział, że Jurek nie podaruje jej złożenia zawiadomienia.
Monika zacisnęła pięści i pochyliła głowę.
-Tylko jednego słowa nie dotrzymał. Tylko jednego...
-Jakiego?
-W tamtą sobotę mieliśmy iść razem na koncert. Nigdy na niego nie doszliśmy.
Policjantka, którą dławiło w gardle, wstała. Na granitowe biurko spadła jedna kropla, osamotniona jak to serce, sparaliżowane poczuciem winy.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
lina_91 · dnia 12.05.2007 19:43 · Czytań: 599 · Średnia ocena: 4 · Komentarzy: 4
Komentarze
MarcinD dnia 12.05.2007 21:06 Ocena: Bardzo dobre
To imię... Małe wspomnienie... Ale nie... nie ważne... nie tutaj i nie o tym...

Jak napisał Mauricjo, cholernie dobra jesteś w emocjach. To naprawdę bardzo dobre jest.
lina_91 dnia 12.05.2007 22:51
Dziękuję. Dziękuję. Zaskoczona jestem trochę, ale to właśnie mój ulubiony styl prozy, więc cieszę się, że znalazł jakiś pozytywny odgłos ;)
Satis-Verborum dnia 13.05.2007 00:07 Ocena: Bardzo dobre
Przeczytałam. Ciekawe chociaz zastanwia mnie parę spraw. A mianowicie: NARRATOR, jaest wszechwiedzący i... subiektywny? "Spojrzała w ciemny blat biurka gliniarza". "Gliniarz" to słowo potoczne, którym posługuje się już twoja główna bohaterka. Trochę się tutaj zaciera granica między tym co opowiada Monika a tym co opowiada subiektywny? narrator. Poza tym patrzy się "na blat", a nie "w blat"... Czepiam się wiem:D Mauricjo ma rację prosty język budowany na głębokich emocjach. Fajne, chociaż wole Twoje wiersze:D Nie obrażaj się linko, to kwestia gustu tylko:D
lina_91 dnia 13.05.2007 17:14
A to mi dajesz po nosie, Pucko... Dziwne, bo ja prozą bawię się od zawsze, wiersze piszę dopiero od trzech lat, a przy tym raczej słyszałam, że opowiadania mi lepiej wychodzą, ale cóż - o gustach się nie dyskutuje ;)
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
28/04/2024 16:30
Mnie też miło Pięknooka, że zauważyłaś. »
ajw
28/04/2024 10:25
Kajzunio- bardzo mi miło. Dziękuję za Twój komentarz :) »
ajw
28/04/2024 10:23
mede_o - jak miło, że wciąż jesteś. Wzruszyłaś mnie :)»
Kazjuno
28/04/2024 08:51
Duży szacun OWSIANKO! Opowiadanie przesycone humanitaryzmem… »
valeria
26/04/2024 21:35
Cieszę się, że podobają Ci się moje wiersze, one są z głębi… »
mike17
26/04/2024 19:28
Violu, jak zwykle poruszyłaś serca mego bicie :) Słońce… »
Kazjuno
26/04/2024 14:06
Brawo Jaago! Bardzo mi się podobało. Znakomite poczucie… »
Jacek Londyn
26/04/2024 12:43
Dzień dobry, Jaago. Anna nie wie gdzie mam majtki...… »
Kazjuno
24/04/2024 21:15
Dzięki Marku za komentarz i komplement oraz bardzo dobrą… »
Marek Adam Grabowski
24/04/2024 13:46
Fajny odcinek. Dobra jest ta scena w kiblu, chociaż… »
Marian
24/04/2024 07:49
Gabrielu, dziękuję za wizytę i komentarz. Masz rację, wielu… »
Kazjuno
24/04/2024 07:37
Dzięki piękna Pliszko za koment. Aż odetchnąłem z ulgą, bo… »
Kazjuno
24/04/2024 07:20
Dziękuję, Pliszko, za cenny komentarz. W pierwszej… »
dach64
24/04/2024 00:04
Nadchodzi ten moment i sięgamy po, w obecnych czasach… »
pliszka
23/04/2024 23:10
Kaz, tutaj bez wątpienia najwyższa ocena. Cinkciarska… »
ShoutBox
  • mike17
  • 28/04/2024 20:32
  • Mało nas zostało, komentujących. Masz rację, Kaziu. Ale co począć skoro ludzie nie mają woli uczestniczenia?
  • Kazjuno
  • 26/04/2024 10:20
  • Ratunku!!! Ruszcie 4 litery, piszcie i komentujcie. Do k***y nędzy! Portal poza aktywnością paru osób obumiera!
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty