Świat szuka poetów ilustrowanych, dlatego potykam się
o martwe natury, węszę spisek gdy kruszy się grafit.
Z kresek stworzyłem potwora - drzewo na glinianych nogach,
które rozdziawia paszczę jak pterodaktyl. Podkreślam
niewidoczne, na oknie pojawia się lampas, trzaskają drzwi.
Płótno to awers, rewers plus awersja krytyka, więc zaznaczam:
Nazywam się sztuka, jestem nowoczesna i mam bogate wnętrze,
dopełniam formalności. Od początku do końca jest słowo,
bierze dzieła na języki, rozpuszcza barwy jak terpentyna.
Z głosek powstaje szkic, którego nie można poprawić.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
Tnicu · dnia 13.04.2009 23:58 · Czytań: 850 · Średnia ocena: 4,4 · Komentarzy: 5
Inne artykuły tego autora: