Proza »
Inne » Za co kobiety kochają facetów:)
- Co za wstrętny, arogancki, głupi- zaczyna moja przyjaciółka kiedy otwieram jej drzwi od mojego niedawno zakupionego mieszkania- niewychowany, zboczony i upośledzony bałwan.
Po tych słowach i po krótkim zerknięciu na jej twarz wyrażającą bezgraniczną złość, dochodzę do wniosku, że jej randka z cholernie przystojnym ratownikiem jednak się nie udała.
- Hmm, Magda czy coś się stało?- pytam uprzejmie, a ona w odpowiedzi na to pytanie wpada jak taran do mojego mieszkania i upada z westchnieniem na czerwoną kanapę.
- Nigdy w życiu nie spotkałam takiego kretyna- bulwersuje się, uderzając przy tym pięścią w stół
Jak tak dalej pójdzie to niedługo będę sobie musiała znowu kupować nowe meble.
W końcu mam to mieszkanie od miesiąca, a Magda mniej więcej po każdym spotkaniu o charakterze romantycznym wpada tu i wyżywa się na wszystkim co wpadnie jej pod rękę.
A trzeba podkreślić, że z reguły ma przynajmniej dwie randki w tygodniu.
- Jakieś trzy dni temu status największego kretyna miał facet z urzędu skarbowego- mówię zamykając drzwi
- No to już stracił ten tytuł- odpowiada krzyżując ręce na brzuchu i zakładając nogę na nogę.
- A cóż on takiego zrobił?- pytam i idę do kuchni- To znaczy ten ratownik
- Jak to co? Dobierał się do mnie!
- Przecież wszyscy inni też się dobierali- krzyczę, stojąc już koło lodówki i wyciągam z niej dwa Tyskie
Jednakże po krótki zanalizowaniu sytuacji chowam je z powrotem i sięgam po Absolwenta.
A potem po kieliszki.
- Czyżby ten był bardziej yyyy zdecydowany?- pytam wchodząc do pokoju.
- Nie
- No to o co chodzi?- siadam na fotel naprzeciwko Magdy i stawiam kieliszki z butelką na stole
- Kiedy mnie pocałował stwierdził, że ma dziewczynę w innym mieście.
- Hmmm- nalewam mój kochany trunek do kieliszków
- A wiesz co mi odpowiedział kiedy kazałam trzymać mu ręce przy sobie?!
- Że jej nie kocha?- zakręcam butelkę
- NIE
- Że ma zamiar z nią zerwać?- pierwszy łyk wódki rozgrzewa mi już gardło
- ŻE ONA JEST DALEKO!!!
- A jest?
- AMELA CZY TY SŁYSZYSZ CO JA DO CIEBIE MÓWIĘ!?- wrzeszczy i rzuca mi mordercze spojrzenie- Właśnie daje ci niezbity dowód na to że FACECI TO ŚWINIE!
Po tych słowach ze złością sięga po kieliszek, ale zamiast go chwycić trąca go tylko ręką i wódka rozlewa się na mój przepiękny perski dywanik.
Cudownie.
Magda nie bardzo się tym jednak przejmuje bo od razu sięga po butelkę i uzupełnia straty w kieliszku.
Cały czas kipi ze złości, więc stwierdzam, że dywanem zajmę się potem.
- Mówię ci, faceci to totalne świnie!!!- z hukiem stawia butelkę na stole
- Może i to prawda- odpowiadam, a kątem oka analizuję jak wielkie straty poczyniła wódka na dywanie- Ale i tak ich uwielbiamy.
- Phi- prycha Magda- Nieprawda i ja to udowodnię. Zamierzam wstąpić do zakonu!
- Dobra- mówię patrząc na nią jak na idiotkę- Ale pragnę ci tylko przypomnieć, że zakonnice nie noszą mini i dekoltów do pasa. No i oczywiście seks z przystojnymi księżmi jest zakazany.
- Bardzo zabawne. Skoro rzekomo tak ich uwielbiamy, to może mi powiesz za co?
- Rusz głową Magda. Wcale nie muszę ci tego mówić.
- A właśnie że musisz- Magda wreszcie raczy się Absolwentem- Jestem na takim etapie w życiu w którym myślę, że faceci są tylko po to by przedłużyć gatunek i nie mam zielonego pojęcia, za co miałabym kochać takich potworów.
Wzdycham i nalewam sobie następny kieliszek.
- Pamiętasz jak byłyśmy w zeszłym roku nad morzem?
Magda robi okropną minę na to wspomnienie.
- Oczywiście, związałam się tam wtedy z tym głupim Damianem, który zdradził mnie z jakąś długonogą blondynką.
- On cię nie zdradził, sama to sobie ubzdurałaś - mówię a kiedy zauważam, że Magda chce zaprzeczyć, szybko dodaję- Zresztą nie ważne. Nie o to mi chodzi. Zanim uznałaś, że cię zdradził byłaś nim strasznie zauroczona. Potrafiłaś opowiadać mi o nim godzinami.
Moja przyjaciółka wygląda jakby właśnie połknęła zdechłą rybę.
- Pamiętasz dlaczego byłaś nim tak zafascynowana?
- Nie bardzo- Magda krzywi się jeszcze bardziej
- To ci przypomnę o czym to ciągle mi gadałaś- mówię dość dobitnie- Kiedy poszliście na zachód słońca i zrobiło ci się zimno zdjął własną koszulę, choć nie miał nic pod spodem i powiedział: rTylko mi nie przemarznijr1;.
Po tych słowach Magda wypija spory łyk wódki.
- A jak zgubiłaś swoją ukochaną bransoletkę od babci?- kontynuuję- Kto biegał i szukał jej przez godzinę choć rozpętała się straszna burza? Ty mu oczywiście nie towarzyszyłaś bo panicznie bałaś się piorunów.
- No i co z tego? Po co mi o tym przypominasz?
- Żeby uświadomić ci pierwszą rzecz za którą tak kochamy facetów. Są opiekuńczy! A my kochamy kiedy się ktoś nami opiekuje!
- Dobra. A koleje powody?- zdaje mi się, że rozwścieczyłam ją tym wszystkim jeszcze bardziej.
- Nie wpadają niepotrzebnie w panikę.
- Czyżbyś też miała jakąś historyjkę potwierdzającą tą teorie?- pyta Magda ostro zjadliwym głosem
- A i owszem- odpowiadam jej z uśmiechem- Kiedy miesiąc temu jechałam z Marcinem, w góry wpadliśmy na peron w momencie kiedy pociąg już odjeżdżał. I oczywiście się nie zatrzymał. Zaczęłam wtedy kląć na maszynistę, bluźnić po adresem PKP i wyprodukowałam wizję spędzenia nocy na dworcu kolejowym. A wiesz co zrobił Marcin? Poszedł i sprawdził o której mamy następny pociąg. Naturalnie okazało się, że za pół godziny.
Magda śmieje się gorzko.
- Coś jeszcze?
- Mają jakieś pojęcie o urządzeniach technicznych i wiedzą jak coś naprawić kiedy się zepsuję.
Mojej przyjaciółce wyraźnie poprawia się humor, bo sama podaje przykład jak zepsułyśmy wieżę na jakiejś imprezie i próbowałyśmy ją naprawić pół godziny i nic nam nie wyszło, a jakiś koleś "przywrócił ją do życia" w pięć minut.
Sądzę jednak, że to wódka poprawiła jej humor, a nie moje gadanie.
- Wiem za co jeszcze ich kochamy!- krzyczy Magda z radością
- Tak? No to mów?- nalewam sobie następny kieliszek
- Potrafią być tacy rozbrajająco bezradni!
- Bezradni?
- Tak. Pamiętasz Adriana- pyta, a ja przypominam sobie kaskadera, z którym Magda spotykała się jakieś dwa miesiące.
Kiwam więc głową że pamiętam.
- To był facet, który radził sobie dosłownie za wszystkim, a raz przyszedł do mnie z koszulą w jednej ręce i igłą w drugiej i poprosił bym mu przyszyła guzik, bo sam nie potrafił. Serce mi się prawie roztopiło, jak zobaczyłam wtedy jego minę.
Wybucham głośnym śmiechem.
- A mi się serce topi, kiedy widzę jak jakiś facet pomaga w tramwaju jakiejś kobiecie i sam wnosi wózek z dzieckiem po schodach.
- Racja. A wiesz co jeszcze uwielbiam?
- Dawaj- opróżniam butelkę do dna.
- Czasami to że twardo stąpają po ziemi jest naprawdę przydatne. Jak kiedyś jechałam z Łukaszem do kina, to wszystkie tramwaje utknęły w mega korku i motorniczy wypuścił nas na ulicę. Ja już chciałam biec co sił w nogach, a Łukasz chwycił mnie za rękę, spojrzał na zegarek i powiedział: Kochanie, nie zdążymy. Pójdziemy na następny seans.r1; A ja bym tam biegła, oczywiście spóźniałabym się i potem klęłabym na kierowników kina i na komunikacje miejską tak jak ty wtedy na PKP.
- No fakt- potwierdzam i po chwili milczenia dodaję- Wódka nam się skończyła
- Przynieś następną butelkę, to może wymienimy jeszcze parę interesujących cech facetów- Magda uśmiecha się szeroko, więc najwyraźniej już zdążyła zapomnieć o nieudanej randce z ratownikiem.
- No nie przesadzaj- odpowiadam i ruszam do kuchni- Aż tak fajni to oni nie są.
- Masz racje- krzyczy Magda kiedy jestem już w kuchni- To może teraz za co ich nienawidzimy?
- Ale za nim skończymy to opróżnimy przynajmniej trzy butelki- odkrzykuję śmiejąc się.
- No to przynieś trzy.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
luminka · dnia 18.06.2007 18:20 · Czytań: 788 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 4
Inne artykuły tego autora: