Autor |
RE: Pisarski głuchy telefon
|
green
Użytkownik
|
Dodane dnia 18-09-2011 19:03 |
|
pomożemy
|
Uczeni wyliczyli, że jest tylko jedna szansa na bilion, by zaistniało coś tak całkowicie absurdalnego. Jednak magowie obliczyli, że szanse jedna na bilion sprawdzają się w dziewięciu przypadkach na dziesięć.
Terry Pratchett
|
|
Do góry |
|
|
Autor |
RE: Pisarski głuchy telefon
|
julass
Użytkownik
- Postów: 1107
- Skąd: Północne Doki
|
Dodane dnia 20-09-2011 21:24 |
|
i tak oto po wielu perypetiach ze swojskiego pospolitego miejsca poprzez liczne zmiany scenerii i nasycenia interakcji miedzybohaterskiej znaleźliśmy się... gdzieś oto pierwsza i ostatnia wersja... reszta pewnie jutro
================ wersja pierwsza ===============
Jak codzień punkt 6 rano Zofia zjawiła się w sklepie mięsnym na rogu Dzierżyńskiego i Róży Luksemburg. Przywdziała czepek i roboczy fartuch i już po chwili była gotowa do pracy. W drzwiach szatni niemal zderzyła się z rzeźnikiem Wiesławem. Serce jak zwykle zabiło jej żywiej. Miała na Wiesława oko już od pierwszego dnia kiedy go ujrzała. Barczyste ramiona kusząco wypełniały szary, bawełniany podkoszulek a ogorzała twarz wyrażała intrygujące zniechęcenie do otoczenia. Zofia westchnęła cicho i oczyma wyobraźni ujrzała swego wymarzonego wybranka jak za jednym zamachnięciem rozpoławia ogromny połać cielęciny. Ale oto ujrzała Jadźkę, która również ujrzawszy Wiesława rozpromieniła się rzucając w jego stronę siarczysty uśmiech.
- Ruda zdzira... - pomyślała Zofia i udała się na salę sklepową. Ona nie potrafiła się tak bezwstydnie szczerzyć. Od dziecka była nieśmiałą, zamkniętą w sobie szarą myszką. Rozstawiając haki i wieszając na nich wędliny zamyśliła się. W nocy znowu śniły się jej ślimaki. Różnej wielkości oślizgłe stworzenia wędrowały po jej ciele a ona sparaliżowana jakąś niewiadomą siłą nie mogła się z nich otrząsnąć. Było ich coraz więcej i więcej a przy tym jakby rosły w oczach. Gęsty śluz zaczął wypełniać jej usta i wtedy...
- Zocha! Nie śpij! Już siódma, otwieraj! - wyrwał ją z zamyślenia głos Jadźki.
****
Popołudniami sklep pustoszał. Jadźka jak zwykle zniknęła na zapleczu i co jakiś czas Zofię dobiegał jej wszechogarniający śmiech. Ani chyba znowu flirtowała z Wiesławem. I wtedy najzupełniej nieoczekiwanie zjawił się On.
Zofia akurat prozaicznie rozmyślała czy na obiad odgrzać kotlety czy też dorobić zupę i zjeść prawidłowy dwudaniowy posiłek, gdy bezszelestnie otworzyły się drzwi do sklepu. Po chwili ciepły miękki głos wydobył dziewczynę z domowego zadumania.
- Pół kilo zwyczajnej poproszę.
Zofia, jeszcze nieco nieprzytomna, automatycznie ruszyła się z miejsca, zdjęła kiełbasę z haka i zręcznie odkroiła żądany kawałek. I wtedy po raz pierwszy spojrzała w stronę nieoczekiwanego klienta. Całkowicie ją zamurowało. Jego osoba wypełniała wnętrze jakimś nieokreślonym blaskiem a oczy... Oczy było najprawdziwszymi klejnotami, wpatrującymi się w oniemiałą Zofię z lekkim zdziwieniem i intensywnym zainteresowaniem. Nieznajomy był równie oszołomiony co Zofia. Usta rozdziawił mu się nieprzytomnie i nawet nie próbowały niczego wykrztusić. Przedłużającą się elektryzującą ciszę rozbił nóż, który wyślizgnął się z rąk otępiałej dziewczyny i z brzękiem wylądował na podłodze. Zofia schyliła się by go podnieść, ale wstając uderzyła się w głowę.
- Auu - syknęła masując nerwowo promieniujące bólem miejsce. Nieznajomy w mgnieniu oka znalazł się przy niej podając pomocną dłoń. Po chwili oboje zorientowali się, że stoją tuż obok siebie trzymając się za ręce. Zrozumiawszy co się stało, Zofia chciała wyrwać swoją, ale mężczyzna nie pozwolił jej na to i jakimś magicznym przyciąganiem delikatnie uniósł ją i muśnięciem pocałował w koniuszki palców.
- Adam jestem - przedstawił się.
- Zofia - odpowiedziała dziewczyna stojąc jak zahipnotyzowana spojrzeniem mężczyzny. To właśnie w tej chwili wszystko zrozumiała. Jednym ruchem zdjęła fartuch i rzuciła w stronę Jadźki, która właśnie wychyliła się z drzwi prowadzących na tyły sklepu.
- Zocha? No co ty? - Powiedziała zdumiona "ruda zdzira”, gdy Adam z Zofią otworzyli drzwi sklepu i wyszli na zewnątrz. Zajadając się zwyczajną rozpłynęli się w uliczkach miasta.
================ wersja ostatnia ================
Jak już nie raz, tuż przed zmierzchem Euchenia zjawiła się na skraju krateru, zrzuciła z pleców butlę z tlenem, bo teraz oddychała już tylko miłością, i przygotowała się do schodzenia z Olympusa. Będąc w połowie drogi, niemal zderzyła się z Luxem. Serce jak zwykle zabiło jej żywiej. Miała na niego chrapkę już od pierwszej nocy. Krwistoczerwone ramiona i kuszące kształty, które rysowały się pod różowymi slipkami, działały na wyobraźnię. Nie przeszkadzała długa, spleciona w dwumetrowy warkocz broda, tak rzadko widywana u Marsjan. Euchenia westchnęła cicho i oczyma wyobraźni ujrzała swój ideał, jak przeprowadza z nią autorski, wyczerpujący trening. Ale oto dostrzegła Maori, która również, ujrzawszy Luxa, rozpromieniła się, rzucając w jego stronę symboliczną garść piasku.
- Ruda suka... Znajdź sobie swojego Luxa - pomyślała Euchenia i szybko opuściła się na polarną czapę u podnóża wulkanu.
Postanowiła, że też może zastosować taktykę bezwstydnego szczerzenia. W końcu zawsze miała tupet i odwagę sięgać po to, czego pragnęła. Zamyśliła się, powierzchnia wokół miała przyjemny odcień, który tak lubiła. W nocy znowu śniły się jej ośmiornice, delikatne macki muskały jej ciało. Rozluźniona poddawała się wieloramiennym pieszczotom. Było ich coraz więcej i więcej, a przy tym jakby rosły w oczach. Sepia zaczęła wypełniać jej usta i wtedy...
- Euchemia... zanurz się w sen jeszcze głębiej... wykorzystaj rozluźniającą wizję, przyda się przed treningiem - przypływał głos Maori.
Wieczorem dolina powoli się zapełniała. Zaczynali. Te same słowa, te same myśli. Maori jak zwykle zniknęła między skałami i tylko co jakiś czas Euchenię dobiegał jej przenikliwy płacz. Pewnie znowu nie radziła sobie z uczuciami.
I wtedy najzupełniej nieoczekiwanie zjawił się On.
Euchenia rozmyślała wtedy o nowym skafandrze na najbliższe zawody, był jak marzenie, ale jej ciało ledwie się weń mieściło. Raz przeszła w nim po plaży… Ech, te spojrzenia „czerwonych chłopców”, nie powiem, może i przyjemnie było czuć na sobie wzrok, ale to Mistrzostwa, kamery na pół Wszechświata, a przecież liczy się medal. Wtem miękki głos wydobył ją z owego zadumania.
- Chciałbym popatrzeć, jak się ruszasz. Proszę.
Euchenia, mimo że jeszcze nieco niedobudzona, automatycznie ruszyła z miejsca, podeszła do szczeliny, dłonią wskazała ciemną czeluść, sama zaś lekko wsunęła się do środka. I wtedy po raz pierwszy baczniej spojrzała w stronę nieoczekiwanego gościa. Całkowicie ją zamurowało. Jego osoba jaśniała jakimś nieokreślonym światłem, a oczy... Oczy były najprawdziwszymi klejnotami, wpatrującymi się w oniemiałą Euchenię z wielkim podziwem i intensywnym zainteresowaniem. Nieznajomy nie wydawał się równie oszołomiony. Nawet nie próbował niczego powiedzieć. Wreszcie ruszył za nią. Euchenia zaczęła delikatnie się zsuwać. Powoli wpadła w trans, jak to zwykle u niej było, ruchy stawały się płynne, wysokość nie stanowiła już przeszkody, oddech się wyrównał i wtedy nagle coś zakłóciło ten rytm.
- Auu! – syknęła, masując nerwowo promieniujące bólem miejsce. Myślała najpierw, że to sen, ten o ośmiornicach, zwłaszcza że wokół pojawiła się sepia. Dziwne – pomyślała – ma kolor szkarłatu.
Nieznajomy w mgnieniu oka znalazł się obok, podając pomocną dłoń. Ujęła ją, nie wiedząc, czy podciągnąć się, czy jednak pociągnąć go na siebie. Zrozumiawszy, co zaraz mogłoby się stać, chciała, by trwało to wiecznie, ale mężczyzna nie pozwolił na to, z trudem wciągając słabnące coraz to bardziej ciało.
- Euchenio, zaczekaj, nie odchodź, to ja, wróciłem do ciebie!
Nie odpowiedziała. Była zbyt zaskoczona widokiem mężczyzny. To właśnie w tej chwili wszystko zrozumiała. To był Mars. A więc istniał. A więc to wszystko miało sens...
Wszystko miało sens, ale wszystko właśnie przestało być fajną zabawą z nadzieją na dobry seks w nieziemskiej atmosferze. Wiedziała, że powinna coś zrobić. Że to już nadszedł ten czas.
Musi mu wreszcie powiedzieć, że nie jest z Wenus...
|
przecinki są homo
_________________________________
Ach, gdyby zamiast być piekłem, świat był ogromną niebiańską odbytnicą...
Lautreamont
|
|
Do góry |
|
|
Autor |
RE: Pisarski głuchy telefon
|
Wasinka
Użytkownik
|
Dodane dnia 20-09-2011 21:46 |
|
No i co myśmy nawyprawiali z biedną Zochą z mięsnego
|
|
|
Do góry |
|
|
Autor |
RE: Pisarski głuchy telefon
|
Abi-syn
Użytkownik
- Postów: 1458
- Skąd: Mazowsze
|
Dodane dnia 20-09-2011 21:59 |
|
łomatko!
ale sie porobiło
do mnie trafi tekst o Eucheni, przerobiłem, miast "wróżki" zmieniłem na sportsmenkę, nie ciężko przyszło, durny myślałem, że zmieniam sens:
To sens zmienił tekst:
piszę się na następną edycję, ale jazda!
jest nabór?
|
Wadą ideału jest to, że jest ideałem, cóż, ja nim nie jestem, więc ..., jestem bez wad
|
|
Do góry |
|
|
Autor |
RE: Pisarski głuchy telefon
|
mariamagdalena
Użytkownik
- Postów: 1075
- Skąd: Vratislavia / Tel Aviv
|
Dodane dnia 20-09-2011 22:47 |
|
ja też się piszę, bo ja ta dałam satanistów
|
Poetka. Prozaiczka.
Poetka prozaiczna.
|
|
Do góry |
|
|
Autor |
RE: Pisarski głuchy telefon
|
jakub
Użytkownik
- Postów: 3490
- Skąd: Poznań
|
Dodane dnia 20-09-2011 23:56 |
|
I ja też chętnie wezmę udział w następnej. bo strasznie mi się to podoba. Ostatecznie "niedobudzona" i "autorski, wyczerpujący trening" zostały jedynie z tego, co dałem od siebie, reszta przeszła absolutną metamorfozę
|
"Ludzie na całym świecie uwielbiają okazje. Każdy chciałby dostać coś za nic, nawet jeśli przyszłoby mu zapłacić za to wszystkim" - Stephen King
|
|
Do góry |
|
|
Autor |
RE: Pisarski głuchy telefon
|
julass
Użytkownik
- Postów: 1107
- Skąd: Północne Doki
|
Dodane dnia 21-09-2011 00:56 |
|
"I wtedy najzupełniej nieoczekiwanie zjawił się On." chyba jedyne zdanie które nie zostało zmutowane
i jeszcze jeden drobiazg: "Oczy było najprawdziwszymi klejnotami"
to na noc i poranek cała reszta:
http://www.speedyshare.com/files/.../guchy_telefon_edycja_3.zip
a edycja 4:
1. Esy Floresy
2. Wasinka
3. Abi-syn
4. mariamagdalena
5. jakub
[to oczywiście nie jest kolejność tylko takie numerki...]
a może ktoś chciałby poprowadzić kolejny telefon i wymyślić tekst?
|
przecinki są homo
_________________________________
Ach, gdyby zamiast być piekłem, świat był ogromną niebiańską odbytnicą...
Lautreamont
|
|
Do góry |
|
|
Autor |
RE: Pisarski głuchy telefon
|
mariamagdalena
Użytkownik
- Postów: 1075
- Skąd: Vratislavia / Tel Aviv
|
|
Do góry |
|
|
Autor |
RE: Pisarski głuchy telefon
|
Tjereszkowa
Użytkownik
- Postów: 72
- Skąd: Ziemie odzyskane
|
Dodane dnia 21-09-2011 09:59 |
|
Nie no, cudo wyszło... Dopisuję się wstępnie do listy, ale proszę o "wylosowanie" mnie gdzieś na początku, bo potem mogę już nie zdążyć przed dłuższą niedyspozycją .
1. Esy Floresy
2. Wasinka
3. Abi-syn
4. mariamagdalena
5. jakub
6. Tjereszkowa
|
Podwójne zaprzeczenie nigdy nie jest niegłupie
|
|
Do góry |
|
|
Autor |
RE: Pisarski głuchy telefon
|
MamaMuchomorka
Użytkownik
- Postów: 187
- Skąd: Nibylandia
|
Dodane dnia 21-09-2011 10:14 |
|
Żadnej pracy się Zośka nie bała jak widzę ja dostałam pracownicę nocnego klubu a byłam druga...
Z góry proszę o przeprowadzenie na tyle uczciwego losowania kolejności, żebym nie dostała tego w piątek, bo będziecie czekać do poniedziałku
1. Esy Floresy
2. Wasinka
3. Abi-syn
4. mariamagdalena
5. jakub
6. Tjereszkowa
7. MamaMuchomorka
|
Bardziej od wariatów, żal mi jedynie idiotów
|
|
Do góry |
|
|
Autor |
RE: Pisarski głuchy telefon
|
Abi-syn
Użytkownik
- Postów: 1458
- Skąd: Mazowsze
|
Dodane dnia 21-09-2011 16:37 |
|
Ja dostałem , jak to nazwać, wróżkę, druidkę(?)- żeńska odmiana druida, ode mnie wyszła sportsmenka,
1. Esy Floresy
2. Wasinka
3. Abi-syn
4. mariamagdalena
5. jakub
6. Tjereszkowa
7. MamaMuchomorka
jeśli można, to też nie na weekend
|
Wadą ideału jest to, że jest ideałem, cóż, ja nim nie jestem, więc ..., jestem bez wad
|
|
Do góry |
|
|
Autor |
RE: Pisarski głuchy telefon
|
jakub
Użytkownik
- Postów: 3490
- Skąd: Poznań
|
Dodane dnia 21-09-2011 19:32 |
|
Ja zaś dostałem jakąś kapłankę czy coś w tym stylu i zmieniłem na kobietę przygotowującą małpi gaj, nic z tego nie pozostało
Z proszeniem o weekend to się tak nie da niestety, wszystko będzie zależeć od tego kto jak długo będzie przekształcał
|
"Ludzie na całym świecie uwielbiają okazje. Każdy chciałby dostać coś za nic, nawet jeśli przyszłoby mu zapłacić za to wszystkim" - Stephen King
|
|
Do góry |
|
|
Autor |
RE: Pisarski głuchy telefon
|
Adela
Użytkownik
- Postów: 133
- Skąd: To tu, to tam
|
Dodane dnia 21-09-2011 23:12 |
|
No, no sie porobiło. Bardzo fajnie to wyszło
Niech moc będzie z wami. Miłej zabawy.
Pozdrawiam serdecznie,
A.
|
Adela
|
|
Do góry |
|
|
Autor |
RE: Pisarski głuchy telefon
|
julass
Użytkownik
- Postów: 1107
- Skąd: Północne Doki
|
Dodane dnia 25-09-2011 01:06 |
|
odświeżę to może się jakieś nowe nabytki trafią... przydałby się jakiś efektowny baner
na razi jest tak:
1. mariamagdalena (pisze)
2. Esy Floresy
3. Wasinka
4. Abi-syn
5. jakub
6. Tjereszkowa
7. MamaMuchomorka
8. julass
|
przecinki są homo
_________________________________
Ach, gdyby zamiast być piekłem, świat był ogromną niebiańską odbytnicą...
Lautreamont
|
|
Do góry |
|
|
Autor |
RE: Pisarski głuchy telefon
|
Izolda
Użytkownik
- Postów: 300
- Skąd: podgórska
|
Dodane dnia 25-09-2011 01:16 |
|
To ja tym razem tyż
z nowym nabytkiem jest tak:
1. mariamagdalena (pisze)
2. Esy Floresy
3. Wasinka
4. Abi-syn
5. jakub
6. Tjereszkowa
7. MamaMuchomorka
8. julass
9.Izolda
|
"Ludzie sobie żyją. Nie wiadomo po co. Nie wiadomo dlaczego. Wszystko jakoś samo się dzieje. Rozumiesz coś z tego?"
|
|
Do góry |
|
|
Autor |
RE: Pisarski głuchy telefon
|
Wasyl
Użytkownik
|
Dodane dnia 25-09-2011 09:54 |
|
1. mariamagdalena (pisze)
2. Esy Floresy
3. Wasinka
4. Abi-syn
5. jakub
6. Tjereszkowa
7. MamaMuchomorka
8. julass
9.Izolda
10. Wasyl
|
|
|
Do góry |
|
|
Autor |
RE: Pisarski głuchy telefon
|
mariamagdalena
Użytkownik
- Postów: 1075
- Skąd: Vratislavia / Tel Aviv
|
Dodane dnia 25-09-2011 22:33 |
|
tekst napisany
wprowadzam ostatnie poprawki i wypuszczam do Esy
szykujcie się, zaraz czas start!
|
Poetka. Prozaiczka.
Poetka prozaiczna.
|
|
Do góry |
|
|
Autor |
RE: Pisarski głuchy telefon
|
julass
Użytkownik
- Postów: 1107
- Skąd: Północne Doki
|
Dodane dnia 25-09-2011 22:39 |
|
a losowanie zrobiłam?
|
przecinki są homo
_________________________________
Ach, gdyby zamiast być piekłem, świat był ogromną niebiańską odbytnicą...
Lautreamont
|
|
Do góry |
|
|
Autor |
RE: Pisarski głuchy telefon
|
mariamagdalena
Użytkownik
- Postów: 1075
- Skąd: Vratislavia / Tel Aviv
|
|
Do góry |
|
|
Autor |
RE: Pisarski głuchy telefon
|
jakub
Użytkownik
- Postów: 3490
- Skąd: Poznań
|
Dodane dnia 26-09-2011 09:46 |
|
I akurat mi się trafiło na początek jak do środy nie będę miał czasu... no to sobie trochę poleży, mam nadzieję, że nie zapomnę o nim
|
"Ludzie na całym świecie uwielbiają okazje. Każdy chciałby dostać coś za nic, nawet jeśli przyszłoby mu zapłacić za to wszystkim" - Stephen King
|
|
Do góry |
|