Cześć wszystkim.
Myślałem, że tekst przewinie się przez Portal bez większego echa, jednak zostałem wywołany do tablicy, więc z powodu atawizmu (uczeń, szkoła, te sprawy...) się stawiam.
To najpierw sprawy techniczne:
Melock - dziękuję. Poprawiłem te "mocowanie się z nocą". "Rozcapirzony" zostaje, bo tak się u mnie mówi. Wiem od babci, a to najwyższy autorytet. Co do zakończenia - tak, było pierwsze. Wszystko jest osnute na nim. O, może nawet teraz jakaś metafora mi wyszła, ha!
Wszystkim koleżankom i kolegom dziękuję za zajrzenie uwagi na temat mojego, oj, warsztatu. Tak rozumiem literaturę - opowiadanie historii. Powolne, niespieszne, z zająknięciami, bełkotaniem, niedopowiedzeniami, kłamstewkami. Dopuszczam nawet alkoholowe uśnięcie narratora. Takie w połowie przedostatniego zdania.
Co do interpretacji - Gregory J, byłeś najbliżej. A w zasadzie, w punkt. Akurat Netzsche nie jest moim ulubionym filozofem, z tym nadczłowiekiem i w ogóle... Ale tak w zarysie - wszystko się zgadza.
W zasadzie, każda interpretacja jest właściwa - choćby jako nagroda za dobrnięcie do ostatniego zdania.
I jeszcze a'propos "ostatniego zdania". Przemirze! Bardzo mi przykro, że uraziłem Twoje uczucia religijne, polityczne i w ogóle - gust. Zapewniam Cię, że przy pisaniu tej miniaturki żaden bóg nie ucierpiał. Możesz być spokojny.
Jeszcze raz dziękuję wszystkim za obecność, Mike17 za "kurierkę" a Darconowi za stworzenie możliwości wykazania się w tak zacnym gronie.
I co? Gramy dalej, nie?