Profil użytkownika
CelinaDolorose

Użytkownik
Offline
  • Miejscowość:
  • Data urodzenia:
  • Dziki Wschód. Miasto Bug/a
  • -
  • Data rejestracji:
  • Ostatnia wizyta:
  • 27.04.2011 09:58
  • 21.04.2015 15:43
  • Tekstów:
  • Recenzji:
  • Komentarzy:
  • Pomógł:
  • Postów na Forum:
  • Tematów na Forum:
  • Newsów:
  • Postów w Shoutboxie:
  • 0
  • 0
  • 132
  • 7 razy
  • 46
  • 0
  • 0
  • 45
  • Grupy użytkownika:
Ostatnie komentarze CelinaDolorose
Cytat:
Joanna nagłą i niezrozumiałą myślą oderwana została od czytanej książki.
- faktycznie to pierwsze zdanie dość trudno się czyta.
Może lepiej by było w tym stylu:

Nagła i niezrozumiała (może lepiej "niewyraźna", "niesformowana do końca" lub "nagły przebłysk pamięci";) myśl oderwała Joannę od książki, którą (właśnie) czytała.

zajacanko twój tekst skłania mnie do kolejnych przemyśleń o tym, jak wielki mamy naprawdę wpływ na własne życie i czy rzeczywiście tylko my decydujemy o tym, jakim torem się ono potoczy.
W zestawieniu ze Skwadraceniem Sagitariusa (gdzie problem uzależnienia ukazany jest ze strony samego uzależnionego), I proszę Cię Ojcze o rozgrzeszenie Darksia i Drogi Synu/Drogi Ojcze niewidocznej - powstaje naprawdę ciekawa panorama.
The Book · 05.06.2012 16:21 · Czytaj całość
Ciekawie skonstruowana historia z problemami natury psychicznej w tle. Ujęłaś temat w sposób niesztampowy, wykorzystując tradycyjne techniki stopniowania napięcia. Ładnie połączone motywy psychozy, równoległych światów, okna-portalu-lustra (tu duży plus bo motyw zahacza o folklor) i alter ego - doppelgangera.
Niby wiadomo na co się zanosi, ale prowadzisz czytelnika do "grande finale" sprytnie zwodząc (a nawet uwodząc). Opowiadanie-labirynt. Byłam pewna zakładu psychiatrycznego, opętania, śpiączki, spisku, który ma doprowadzić bohaterkę do obłędu- by na koniec zostać zaskoczoną jeszcze innym rozwiązaniem zagadki.
Do tego gładko przebrnęłam przez tekst. Jak dla mnie - bardzo dobry.
Kobieta zza okna · 05.06.2012 13:03 · Czytaj całość
Dogłębnie poruszają mnie takie wycinki rzeczywistości, chwytają za serce i wgryzają się w pamięć. Matka anioł stróż i kot przyjaciel - dwie constans w życiu "idioty". Tak to już jest na tym nędznym świecie, że w takich przypadkach odnaleźć się potrafią tylko najbliżsi, którzy kochają bezwarunkowo i zwierzęta, dla których najważniejsze jest serce człowieka- one nie zwracają uwagi na nasze ułomności, biorą nas takimi jakimi jesteśmy. Rozumiem też, dlaczego u Ciebie występuje kot - koty są magicznymi stworzeniami.
Długo czekałam z napisaniem komentarza, aby móc choć trochę odciąć się emocjonalnie od słów, które z początku wodospadem zalały mi tok myślenia.
Spróbuję oddać te wrażenia cytatem ze zbieżnego opowiadania Как ангел (Niczym anioł) mojej niekwestionowanej guru "literatury kobiecej" Ludmiły Pietruszewskiej:
Kroczy na przekór całej ludzkości, swobodna i wolna, zacietrzewiona, uboga w duchu, o których powiedziano przecież, że do nich należeć będzie królestwo niebieskie, ale gdzie – gdzieś tam, gdzieś tam, jak śpiewa się w pewnej psychodelicznej piosence, a tymczasem jej życia strzeże jej anioł stróż, matka, odrywając jej od bułki ogromne kawałki, lecz Angelina wciąż żąda – daj, daj, daj; i matka stara się, żeby nikt nie skrzywdził, nie zabił jej córki-anioła, żeby ta córka nie zabiła jej anioła-męża, przykutego do łóżka. Wszyscy jesteśmy niewinni, lecz ja będę biegać z nią dopóki nie zdechnę do reszty, przecież to świeże powietrze i ruch - rozmyśla matka-anioł. Moja matula dożyła do dziewięćdziesięciu trzech.
Łudzi się – wstyd się przyznać, - że jakimś cudem wszyscy umrą jednocześnie.

Tłumaczenie może trochę nieporadne, bo moje. Tu link do oryginału http://www.e-reading.org.ua/chapter.php/.../Petrushevskaya_-_Most_Vaterloo_%28sbornik%29.html
Ciężka sprawa - uzależnienie. Od chemii (czy czegokolwiek innego); hermetycznego środowiska; stanu, w jaki wprowadza mieszanka dwóch poprzednich - choć euforia trwa tylko przez ulotną chwilę. Najgorzej, gdy nałóg toczy osobę inteligentną. Wtedy jest dokładnie tak, jak to pokazałeś: Wiem, co się ze mną dzieje. Jestem świadomy wszystkiego. Jednocześnie czuję się ponad tym, jestem lepszy od tych, razem z którymi tkwię w bagnie, a jednocześnie zbyt słaby, by móc się z niego wyrwać. Kiedyś dam radę, ale jeszcze nie dziś. Zerwę z tym jutro. Wciąż jeszcze mam czas...
A potem okazuje się, że już jest za późno.
Tylko, czy powinniśmy pochylać się nad takimi przypadkami z empatią?
Skwadracenie · 04.06.2012 13:18 · Czytaj całość
Konwencja utworu przywodzi mi na myśl skojarzenie z nowelami Stefana Grabińskiego. Lubię takie "opowieści niesamowite".
niewidoczna wprawnie grasz na odczuciach czytelnika, oj wprawnie! Tyle przemyśleń snuje mi się teraz po głowie, tyle analogii do twojego textu. Bo muszę powiedzieć, że niejedną strunę w moich nerwach nim poruszyłaś.
No i teraz będzie mi chodzić po głowie refren z Myslovitz'ów :)
A co zasłyszę w myślach melodię to zaczynam równocześnie śmiać się sama do siebie bo przypominają mi się urywki Twojego textu :lol: - Dziękuję!

Całość jest po prostu pyszniutka. I nikt mi nie wmówi, że istnieją na świecie kobiety, które nie porównują się z innymi (nie tylko celebrytkami) ;)

Swoją drogą muszę jeszcze "Dodać", że bardzo spodobał mi się jeden szczególik. A mianowicie lapsus językowy w ustach "Żabci". Chodzi mi o tego "klona" w miejsce "sobowtóra" :)
Z twarzą... · 20.04.2012 12:31 · Czytaj całość
A więc jednak wyszło na moje bo na koniec facet do bicia okazał się przysłowiowym chłopcem do bicia ;)
Facet do bicia · 20.04.2012 12:15 · Czytaj całość
Świetne!
Taaak... Któż z nas nie zetknął się z podobną historią? Text pozostawia po sobie gorzko-kwaśny posmak... Wyczuwa się, że to całe napięcie emocjonalne, które aż iskrzy, nie jest jedynie sztucznie stworzoną kreacją. Przez rozgoryczenie głównej bohaterki przebija się samo życie, być może nawet własne doświadczenia, bądź dramat kogoś bardzo bliskiego autorce.
Osobiście mam dwojakie przemyślenia na temat, który poruszasz. Z jednej strony potrafię podejść z empatią do synowej, zadręczanej nie tylko przez "mamusię" ale też męża-maminsynka. Opisujesz prawdziwą tragedię rodzinną, którą los od samego początku skazał na straty, umieszczając wspólną przyszłość tej dwójki (a może raczej trójki) na równi pochyłej. Jest to wprost podręcznikowy przykład na to, jak można zniszczyć człowieka, zadręczając go psychicznie.
Z drugiej strony natomiast, ze względu na mój charakter, nie potrafię sobie wyobrazić jak można dać się traktować w ten sposób i pozwolić, by sukcesywnie zrujnowano mi życie? I wytłumaczenie - "z miłości", "bo myślała, że on się z czasem zmieni", "urodzą się dzieci- będzie inaczej" - zupełnie do mnie nie trafiają. Do tego bohaterka przejawia ekstremalnie rozbieżne cechy w sferze pozadomowej, gdzie zdaje się być silną osobowością, dążącą do wyznaczonych celów i osiągającą je. Natomiast w obrębie życia małżeńskiego (bo doskonale spełnia się w roli matki) przechodzi jakąś dziwną, schizofreniczną wręcz, metamorfozę i staje się ofiarą - może nawet nie ofiarą teściowej, a ofiarą własnego postępowania. Dlatego wydaje mi się, że rozumiem przewrotność tytułu opowiadania. Oczywiście łatwo jest oceniać kogoś z zewnątrz i mówić "postaw się wreszcie", "weź się za mężulka i tą jego starą wiedźmę", "ja bym ich wszystkich ustawiła" itp. itd. bo życie jest bardziej skomplikowane i człowiek dowiaduje się, jakby faktycznie postąpił dopiero w momencie, gdy sam znajdzie się w danej sytuacji. A gdybać i zapierać się to sobie można... do czasu.
Hedwigo, nie pozostaje mi nic innego, jak tylko podsumować twój text stwierdzeniem, że podniósł mi on ciśnienie lepiej niż kawa espresso - dołożyłaś mi ogromną dawkę emocji w skondensowanej formie ;) Ufff...
Zła synowa · 05.12.2011 13:41 · Czytaj całość
Text na pewno kontrowersyjny, więc nie zabraknie pod nim żarliwych dyskusji. Jednak zabrakło mi tu trochę więcej argumentów, czy też raczej przemyśleń/wniosków odautorskich, które na zdrowy rozum obalałyby tezy Kościoła, czy też biblijne "mity", a nawet kondycję chrześcijaństwa (ale też innych religii bo nie wiem czemu, ale odnoszę wrażenie, że twój slogan opiera się na przekonaniu, że hulaj dusza - chrześcijańskiego piekła nie ma), jako wspólnoty w dzisiejszych czasach. Dlaczego ci, którzy mieli krzewić i umacniać wiarę wśród ludzi najbardziej przyczyniają się do upadku religii, itd. itp.? ;) Pytania można mnożyć w nieskończoność...
Z założenia nie roztrząsam tematów religijnych i politycznych poza kręgiem rodzinnym, bo uważam, że to najkrótsza droga do przysporzenia sobie wrogów, którzy mieliby ochotę postąpić ze mną tak samo, jak rozwścieczony motłoch z potworem Frankensteina. Tym bardziej wylewanie swoich bolączek na forach internetowych jest żałosne, ponieważ opiera się na pseudo-anonimowości i nie bardzo wiem, czemu ma służyć.
Powiem jednak, że jestem osobą tolerancyjną i szanuję przekonania innych ludzi - nie podejmowałabym się zawracania kijem Wisły i "nawracania" wszystkich, którzy mają odmienną od mojej wizję świata, bo to zalatuje fanatyzmem - każdy wierzy w to, co mu pasuje. A w coś, w końcu, wierzyć trzeba.
Choć osobiście skłaniam się bardziej w kierunku, gdzie biegną twoje myśli to jednak już nie palę się tak bardzo do ideologii państwa świeckiego - a należy powiedzieć, że od wiek wieków religia i polityka są złączone więzią nierozerwalną i to też podstawowa kwestia, którą można by było poruszyć w owym texcie.
Tak więc podsumowując - rozpoczynasz temat rzekę, który jest tak skomplikowany, że niemożliwością staje się dojście do jednego wniosku - przynajmniej nie w tym miejscu, które służy do rozwijania swojego talentu pisarskiego, a nie debat na tematy tego typu.
Wydaje mi się, że powstał on w momencie wzburzenia autora i służyć ma bardziej rozładowaniu emocji, niż ma nieść jakiś przekaz czy spełnić misję...
Lektura okazała się nad wyraz przyjemna :)
Z wielką chęcią przeczytam kolejne baśnie twojego autorstwa.
Cztery Baśnie · 11.11.2011 11:33 · Czytaj całość
Piękny i trudny temat poruszyłaś, julando!
Tak to już jakoś jest na tym świecie, że późna starość najlepiej potrafi porozumieć się z wczesną młodością.
Rodzice są zawsze gdzieś pomiędzy - w biegu, w wolnej chwili, próbując narzucić swoje reguły, do których należy się dostosowywać.
Z dziadkami, nawet tymi przyszywanymi (a może właśnie zwłaszcza takimi, którzy adoptują cudze wnuczęta, ponieważ ich własne nie są z różnych przyczyn obecne w ich życiu) jest tak, że mają w sobie niewyczerpalne pokłady cierpliwości, życiową pokorę, łaskawiej i z pobłażliwym zrozumieniem patrzą na młodość, która wciąż czegoś chce, dokądś się wyrywa, miota targana uczuciami i porywami serca, wierzy w szlachetne pobudki i buntuje się przeciwko światu.
Zawsze w takich przypadkach na myśl przychodzi mi stary kocur, wylegujący się gdzieś w cieple i młode, głupie kociątko, które obskakuje go ze wszystkich stron, podgryza, drapie zapamiętałe w swojej młodzieńczej igraszce - a on pozwala na wszystko, wybijając rytm ogonem i cierpliwie przyglądając mu się spod oka, by nie zrobiło sobie jakiejś krzywdy we własnym rozbrykaniu.
Ale prawdą też jest, że te dwie siły - młodość i starość dopełniają się, są sobie w równym stopniu potrzebne i obydwie odnoszą korzyści w tej relacji. Nie jest tu tak, że tylko jedna strona bierze.
Twój text jest tym bardziej poruszający, że jest napisany na poziomie kobiecej estetyki. Wyzwalasz lawinę emocji, wspomnień.
Przywołałaś do mych myśli obraz mojej własnej babci i zakręciła mi się łza w oku bo wiele tu zbieżności z moją własną przeszłością.
Jestem Ci wdzięczna za tą historię.
Mało ważne… · 11.11.2011 11:07 · Czytaj całość
Czytając, odkrywała się przede mną cała gama uczuć, a jedno przenikało się z kolejnym tym mocniej, że efekt spotęgowany był wyraźnymi kadrami z przeszłości. Bardzo emocjonalny tekst. Często bywa tak, że jako dorośli potrafimy zanalizować nasze wspomnienia. Na pewnym etapie życia przestają one być tylko naszą przeszłością, a stają się logicznym ciągiem wydarzeń, który doprowadził nas do obecnego momentu w naszym życiu. Potrafimy dzięki temu lepiej zrozumieć nie tylko siebie, ale też naszych najbliższych - jednak nie oznacza to wcale, że potrafimy pogodzić się z pewnymi sprawami, albo że pewne rzeczy przestają być zadrą w naszym sercu.
Stokrotka · 08.11.2011 14:11 · Czytaj całość
Mirando! Jak Ty to robisz? ;)
Tekst piękny, symboliczny, wielowymiarowy. Do tego wszystkie słowa, niosące tak wielki bagaż emocjonalny, spakowałaś skrzętnie w niewielką, a tak schludną, paczuszkę treści- niczym prezent, by odbiorca po rozpakowaniu sam mógł odkryć jej zawartość.
Niesamowite :)
Odrzucona · 08.11.2011 13:54 · Czytaj całość
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
26/04/2024 14:06
Brawo Jaago! Bardzo mi się podobało. Znakomite poczucie… »
Jacek Londyn
26/04/2024 12:43
Dzień dobry, Jaago. Anna nie wie gdzie mam majtki...… »
Kazjuno
24/04/2024 21:15
Dzięki Marku za komentarz i komplement oraz bardzo dobrą… »
Marek Adam Grabowski
24/04/2024 13:46
Fajny odcinek. Dobra jest ta scena w kiblu, chociaż… »
Marian
24/04/2024 07:49
Gabrielu, dziękuję za wizytę i komentarz. Masz rację, wielu… »
Kazjuno
24/04/2024 07:37
Dzięki piękna Pliszko za koment. Aż odetchnąłem z ulgą, bo… »
Kazjuno
24/04/2024 07:20
Dziękuję, Pliszko, za cenny komentarz. W pierwszej… »
dach64
24/04/2024 00:04
Nadchodzi ten moment i sięgamy po, w obecnych czasach… »
pliszka
23/04/2024 23:10
Kaz, tutaj bez wątpienia najwyższa ocena. Cinkciarska… »
pliszka
23/04/2024 22:45
Kaz, w końcu mam chwilę, aby nadrobić drobne zaległości w… »
Darcon
23/04/2024 17:33
Dobre, Owsianko, dobre. Masz ten polski, starczy sarkazm… »
gitesik
23/04/2024 07:36
Ano teraz to tylko kosiarki spalinowe i dużo hałasu. »
Kazjuno
23/04/2024 06:45
Dzięki Gabrielu, za pozytywną ocenę. Trudno było mi się… »
Kazjuno
23/04/2024 06:33
Byłem kiedyś w Dunkierce i Calais. Jeszcze nie było tego… »
Gabriel G.
22/04/2024 20:04
Stasiowi się akurat nie udało. Wielu takim Stasiom się… »
ShoutBox
  • Kazjuno
  • 26/04/2024 10:20
  • Ratunku!!! Ruszcie 4 litery, piszcie i komentujcie. Do k***y nędzy! Portal poza aktywnością paru osób obumiera!
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
Ostatnio widziani
Gości online:61
Najnowszy:ivonna