Szczerze mówiąc byłam nastawiona na zarzuty banalności i oklepania tematu
Ten wiersz wstawiłam tutaj w sumie z dedykacją dla Alleluja con, żeby w końcu doczekała się czegoś nie-mrocznego
Napisałam go ok. 1.5 roku temu, na początku mojego, całe szczęście dalej aktualnego, związku i patrzę na niego ciepło. Dziękuję za komentarze
Rzadko mam tak, że przeczytam jakiś wiersz i... kompletnie nie wiem co mam o nim myśleć. Niby ładnie, niby zgrabnie, ale... Miłe to dla oka, ale jakoś nie dotarło. Wrócę tutaj na ponowną lekturę, bo warto się w to wczytać. Ale na razie bez oceny.
Mnie konkretnie chodzi o tę idiotyczną wystawę, która nie tak znowu dawno narobiła strasznego zamieszania. I o film, który pokazywano dzieciom w gimnazjum - zakrwawione gabinety i sterty małych ciałek, porozrywanych na kawałki. Dobrze, że nie popłakiwały w tych koszach albo podczas zabiegu nie trzymały się kurczowo macicy krzycząc "Nie zabijaj mnie, mamo!" Może brzmi drastycznie, ale to naprawdę robiło ludziom wodę w mózgu. Nie chodzi mi o patologię, tylko o zabieg polegający na usunięciu zapłodnionego jajeczka. Taki wykonywany do 2 mca. Jeśli ktoś uważa to za morderstwo, a kobietę za zabójczynię - jego prawo. Ja tak nie uważam. To temat do długich dyskusji i zawsze budził kontrowersje. Nie wyobrażam sobie, że w takiej sytuacji każdy ma większe ode mnie prawo do mówienia co mogę zrobić ze swoim ciałem, a co nie. Może ktoś stworzy/albo już stworzył? specjalnie temu poświęcony temat na forum?
"Aborcja to morderstwo i nic tego nie zmieni. Rozrywanie dziecka szczypcami to zawsze morderstwo."
Zawiszo, naoglądałaś się chyba za dużo pierdół i filmików propagandowych i nie wiesz na czym dokładnie owa aborcja polega. Tu nikt żadnych dzieci żadnymi szczypcami nie rozrywa. Odsyłam do lektury czegoś mądrzejszego niż broszurki i filmiki pokazywane na religii.
Ale fakt - zaczęła się tu dyskusja o aborcji, a sam wiersz jakoś zszedł na bok. Czy o to chodziło? Mnie osobiście nie poruszył tą skrobią. Pisałeś dużo lepsze utwory. Pozdrawiam późną nocą