Ostatnie komentarze Madawydar
Witaj Kaz
Dzięki za obszerny i ciekawy komentarz ( jak zawsze ). Nie ukrywam, że na niektóre komentarze oczekuje z niecierpliwością, bo są rzeczowe, konkretne i często krytyczne, co sobie szczególnie cenię. Uważam, że kooperacja z USA i sojusz z armią Stanów Zjednoczonych jest w naszej polskiej sytuacji jedynie słuszną doktryną obronną. Same Stany też mogą na tym skorzystać, bo nasza polska fantazja i pomysłowość połączone z odwagą i bohaterstwem niejednokrotnie przeważały szalę zwycięstwa na nasza korzyść pomimo wielokrotnie spotęgowanej przewagi przeciwnika. Amerykanie o tym doskonale wiedzą i coraz szerzej otwierają swoje arsenały zbrojeniowe dla naszych żołnierzy, bo jeśli przegraliśmy jakąś bitwę, to najczęściej tylko dlatego, że zabrakło nam amunicji.
Pozdrawiam
Madawydar.
Ciekawe opowiadanie, ale rzeczywiście pomimo panującego w nim chłodu, krwi czytelnika nie mrozi dostatecznie. Być może jest tak, że w dzisiejszych czasach czytelnik potrzebuje większych wrażeń, by się naprawdę przestraszyć. Same wakacje z duchami już nie wystarczają. Podoba mi się wątek małżeństwa w kryzysie i psychologiczny rys postaci.
Pozdrawiam
Dzięki Tomaszu. Cieszę się, że opowiadanie było powodem uśmiechu.
Pozdrawiam.
Dość krótki tekst odzwierciedlający jednakże szereg problemów, takich jak brak poczucia winy, pychę i pewność siebie (żeby nie powiedzieć chamstwa) księży pedofilii. Przerażający jest też brak przeświadczenia o nieuchronności kary, a to ono właśnie, a nie sama kara jest czynnikiem odstraszającym przed popełnieniem przestępstwa. Cierpienia ofiar nie zmazał upływ czasu, a teraz stało się cierpieniem całego Kościoła, do którego przecież ja również należę jako katolik, parafianin. I jeszcze jedno , dobrze, że zostało to uwypuklone w tekście: Istnieje cała rzesza prawdziwych księży z rzeczywistego powołania samego Jezusa Chrystusa, którzy z odwagą przeciwstawiają się złu wyrządzonemu przez hierarchów kościelnych.
Pozdrawiam.
Dzięki za komentarz i pomocne uwagi do tekstu.
Pozdrawiam.
Dziękuję za przydatny komentarz i cenne uwagi. Rzeczywiście tak jakoś wyszło, że w tekście pojawiają się zaledwie pojedyncze zabawne nutki, a do pełnej melodii daleko. Chyba dlatego opowiadanie nie jest w kategorii humoreski.
pozdrawiam.
Dzięki Kaz.
Tak, to prawda. kocham morze i wszystko, co jest z nim związane. Tych legend z Pomorza Kaszubskiego jest o wiele więcej, ale regulamin konkursu ograniczył ich ilość w tekście. Może kiedyś jeszcze trochę pobajdurzę o pięknej kaszubskiej ziemi. A do "Niewidzialnej bariery" zajrzę.
Pozdrawiam.
Madawydar
Witaj Kaz
Powiem krótko. Temat mnie wciągnął i teraz czytam jak powieść w odcinkach. To zresztą dla mnie nic nowego, bo w PRL-u takie fragmenty powieści, czy dłuższych opowiadań często pojawiały się w różnych gazetach i czasopismach, ba nawet na niektóre z nich czekało się z niecierpliwą ciekawością do następnego wydania numeru niczym na kolejny odcinek ulubionego serialu. Rzeczywiście sporo tu wątków i wciąż pojawiają się nowe. Boję się, że z czasem się tu pogubię kto jest kto i kto kiedy i gdzie....Może dobrze by było co jakąś szpaltę wstawić czytelnikowi jakieś przypomnienie?
Czekam następnego numeru zatem.
Pozdrawiam .
Madawydar
Niemal połowę życia dane mi było spędzić w PRL-u, więc niewiele rzeczy jest dla mnie tu zaskakujących. Doceniam realność i dobrze oddany klimat epoki. Życie półświatka z tamtych czasów znam tylko z opowiadań miedzy innymi takie jak Twoje. No, może jeszcze z jakiś filmów. Pewnie, że nie wszystko mi si w nim podoba, ale też nie potępiałbym go tak bez reszty, bo ta reszta, po odrzuceniu oczywistego zła, była jednym ze sposobów na przeżycie w tamtych realiach. Okres PRL-u jaki los mi przeznaczył opiewał w lata mojego dzieciństwa i wczesnej młodości i zawsze będę je wspominał z sentymentem i sympatią pomimo wszechobecnej szarzyzny, smutnych zmęczonych twarzy zniewolonego społeczeństwa. Zawsze pewną pociechą w tych trudnych latach był sport, gdzie boks i strzelectwo odgrywało w Polsce niebagatelna rolę. Dzięki za wierne oddanie w tekście ducha tamtej epoki i za ciekawe przedstawienie ludzkich historii, w których nie brakuje tych z dreszczykiem.
Pozdrawiam
Trzyma czytelnika w napięciu od samego początku poprzez stworzenie aury tajemniczości i przeświadczeniu o nieuchronnej katastrofie. Dobra lekcja wielkiego podrywu, ale jednocześnie wielce pouczająca, zwłaszcza w dzisiejszych czasach, w których "świrów" nie brakuje. Kulminacyjne rozwiązanie fabuły jest formą współczesnego ludożerstwa, ekstremalnym źródłem natchnienia dla artysty profanującą prawdziwą miłość, tęsknotę za uczuciem, czy chociażby zwykłą ciekawość i chęć poznania ludzi.
Mnie też się wydaje, że ktoś kiedyś dopatrzy się w obrazach podobieństwa ofiar, które wsiąkły w płótno w postaci makabrycznych wizji ich autora, tym bardziej, iż w dobie współczesnej kryminalistyki wyłuskanie DNA z włosa wplecionego w farbę i linii papilarnych z odcisku palca dziewczyn pozostawionych na obrazie jest jak najbardziej realne. Likwidacja konta na face i taki "podpis" na obrazie budzi pewne niekonsekwencje w działaniu bohatera, ale w tym przypadku traktuję to jako przywilej "świra"
Pozdrawiam.
Dobra Cobra
Dziękuję za miły komentarz. Te moje" mój" "swoje" "swój" "swoje" to przypadłość, o której nawet nie miałem pojęcia. Dopiero na PP niejednokrotnie zwracano mi na to uwagę. Walczę z tym, jak widać z rożnym skutkiem. słowo:" żem" zostawiłem, choć rzeczywiście pasuje tu jak kwiatek do kożucha.Wyjaśnienie, że biedaczka pochodzi z nizin społecznych to usprawiedliwia.
Pozdrawiam.
No cóż, babci też należy się. W końcu moherowe berety wygrały wybory. Swoją drogą, gdybym miał jaguara i jacht, to miałbym i dziewice, a jeśli chodzi o żonę, to nie prałaby mnie wałkiem, bo wyszłoby na to, że i wilk syty i owca cała. Majtki i skarpetki jednak bym założył świeże.
Pozdrawiam.
Trudno to zaliczyć do prozy. Raczej poetyckie pogranicze. Wtedy zrozumiałbym niezrozumiałość tekstu.
Pozdrawiam.