Ostatnie komentarze mike17
qrde, może i ja napiszę kiedyś jakiś dramat???
Przepiękny wiersz, Kushi.
Doskonale oddałaś atmosferę nostalgii i opuszczenia, wspomnień o miłości, która przeminęła jak wiatr, pozostawiając koszmar bezsenności i pamięć, która cierpi najbardziej.
Trafnie dobrane metafory - nastrojowe, głębokie.
Świetne!
Piękny, dobrze napisany, wzruszający utwór.
Początkowo trudno się zorientować, o jaki rodzaj cierpienia chodzi narratorowi i jakie są wzajemne relacje między mężczyznami.
Stopniowo wprowadzasz kolejne elementy treści, co jest godnym zauważenia zabiegiem.
Im bliżej końca, tym bardziej wszystko się wyjaśnia - odkryta zostaje smutna i przerażająca tajemnica...
Czytałem z zaciekawieniem od samego początku - wciąga.
Warsztatowo ok.
Z interpunkcją też, jakiś samotny przecinek gdzieś mi mignął.
Poziom artystyczny bardzo dobry.
Pozdrawiam niedzielnie
Dość klawy tekścior
Czytając dialogi zakochanych czułem, że to podpucha, ale jeszcze nie wiedziałem do końca, w którą stronę bujnie się akcja i jaki będzie finał.
Zaskoczyłeś mnie, całkiem odjazdowe zakończenie, jak suspens u Hitchcocka!
Doceniam także pewne elementy surrealizmu, które mnie, miłośnikowi tej konwencji, wybitnie pasują.
No i oczywiście nie mogło zabraknąć polucji
To sum up,
Dobra robota, i językowo, i tematycznie, ahoy!
Dziękuję Ci bardzo za wizytę
Ten utwór jest cool i wszystko w nim jest jasne i nieprzegadane, ani oplecione patosem, czego bym nie zniósł
Wiadomo, o czym autor mówi - jest tu sens.
A skoro mówi wiarygodnie, to ja jestem na tak!
Niby wszystko trzyma się przysłowiowej kupy, ale czemu ja nie wiem, co czytam???
Wiersze niepospolite, z tego, co miałem okazję tu przeczytać.
Piękny, bardzo klimatyczny utwór - pełen życia (!), pomimo kostuchy w tle, pełen naturalizmu, obdarzony niezwykłą narracją, daleki od patosu, który mógłby się pojawić, gdy mowa o przemijaniu i gaśnięciu.
Udało Ci się stworzyć fajny, domowy nastrój gawędziarskim stylem.
Wielką przyjemnością było dla mnie czytanie tego opowiadania, jakże wzruszającego i mówiącego o sprawach człowieczych...
To, co uderzyło mnie w tym tekście to brak wzmianek o jakimkolwiek życiu duchowym, wewnętrznym.
Wszystko rozgrywa się "na zewnątrz" jaźni, a co w środku?
Według autora jawi się tu wizja, którą psychiatria określiłaby bez wahania psychopatią, ewentualnie charakteropatią.
Zestaw cech osobniczych, który tu zaprezentowano jest daleki od normalności, by nie rzec, z gruntu patologiczny.
Nie neguję faktu, że wielu mężczyzn bywało tak wychowywanych, ale gdzie wzmianka o tej drugiej grupie, która PŁACZE?
Wzrusza się na filmach, przy dobrej muzyce, czy książce.
Wzór autora uważam za patologiczny i bardzo szkodliwy, zwłaszcza dla osób muszących żyć w jakiejkolwiek styczności z takimi osobnikami.
Mam szczęście należeć do tej grupy, która nie wstydzi się łez, bo prawdziwy mężczyzna płacze i nigdy nie wstydzi się tego przed swoją kobietą, więc text mnie zupełnie nie przekonał, a wręcz przeciwnie, uważam go za bardzo powierzchowny.
Ładnie opisałeś naturalną potrzebę snu - w tym wypadku związaną z jakimiś wewnętrznymi rozterkami bohatera.
Czytało się z przyjemnością.
Prosty, jasny przekaz, język przejrzysty i komunikatywny.
Nie trzeba niczego zmieniać, tak jak jest, przemawia bardzo sugestywnie do czytającego.
Dziękuję, Ako, za pozytywny odbiór i pozdrawiam
Piękne wierszowanie rymami.
Bezpretensjonalne, lekkie i urocze.
Piękny, bajkowy wręcz wiersz.
Autor odmalował z niezwykłą pieczołowitością kameralny, zaciszny nastrój panujący w starych kościołkach, gdzie czas zdaje się nigdy nie zaistniał, nadgryzając jedynie co nieco swym zębem.
Bardzo nastrojowe, sentymentalne, pełne czułej magii.
Ta mini - opowieść przenosi nas do zupełnie innego wymiaru, jakże odległego od rozhukanej, hałaśliwej rzeczywistości wielkich miast, gdzie takich cudów jak stary kościółek nie uświadczy się nigdzie.
Niezwykła to podróż.
Czuć w powietrzu nieziemską aurę, czas zatrzymany w biegu...
Sam zwiedziłem wiele takich miejsc, zwłaszcza na Mazurach, i wiem, jak to jest być w środku.
Pozdrawiam