Ostatnie komentarze oksana meyla
Nie mam. Dzięki,że znalazłaś czas na lekturę.
A tak. Nie piszę nic więcej. Zachwycam się. Nie szukam. Nie interpretuję. Wdycham. Gratuluję.
No właśnie,pomysł dobry, ale ta odrębność jednak jakieś ,,zatrzaski", ,,łączniki", ,,szwy" powinna mieć. W sumie przerzutni też brak, a tego czytelnik instynktownie się spodziewa przy takiej konstrukcji wiersza. Gdyby pierwszy wers rozbić na dwa po ,,boli" strofa mogłaby być ciekawsza, bo jej zadaniem jak Qmam ma być wprowadzenie i zaintrygowanie. W ostatniej strofie dwukropek pełni niestety funkcję tuby (takiej z wozu propagandowego) PRL-owskiej i przez to jakiś krewny patosu wyczuwalny. Na koniec dodam,że świetna pointa i bardzo mi się podoba.Sama w sobie jest skarbem i perłą, i takich tobie życzę.
Nieprawdopodobny wiersz zdarza się tylko tym, którzy piszą prawdę. Ten wiersz leczy. Obrazy same czytelnika łapią w ten piękny szal. Wystarczy tylko usiąść, nawet nie czytać. Tylko się wpatrywać z zachwytu. Gratulacje.
Smutne rozjechane kundle,hmmm... Mnie rozjechane kundle raczej fascynują swoją ,,otwartością" oraz zdziwieniem z zaistniałej sytuacji. Całość jest dość ciekawa, i mam wrażenie,że piszesz o tym, co czujesz. To wartość sama w sobie. Nie idziesz na kopiowanie (świadome) pewnego modelu ,,top wiersza". Model ten zakłada,że jeśli w wierszu pojawią się śladowe ilości takich pierwiastków jak: Hłasko,James Dean, Komeda, Stasiuk itd. to wiersz będzie git. W twoim (mimo paru zużytych rekwizytów) tego nie widzę, choć przeszkadza mi : ,,mam kurewsko piękne życie". Chciałbym doszukać się w tym jakiegoś sprzeciwu,ironii i nie mogę, bo trochę chyba ze zbyt grubej rury ten strzał. Ale jak wspomniałem całość ciekawa. Fajnie ,że jesteś.
Schulz tak magicznie działa na wielu artystów, jest kopalnią inspiracji. Wiersz dobry, Miladora i wodniczka napisały wszystko, co było do napisania.Dodam tylko, że można pisać klasycznie nie popadając w groteskę jak widać. Do zczytania
Nie trzeba. Miłość jest za free, dopiero praca nad nią kosztuje.
Rzeczywiście trochę zaimkoza przeszkadza. Jako zbiór aforyzmów (odrębnych) owszem, natomiast jako monolit chyba jednak nie. Wrócę do twojej twórczości, bo widać pomysł.
Niczego sobie. Proste i głębokie jednocześnie. O wpadkach warsztatowych niech się mądrzejsi wypowiedzą. Mnie się podoba.
Dziękuję za odwiedziny jeszcze raz. Mila - tez mnie boli to drugie bzykanie... Myślałem nad tym trochę, ale na dziś nie mam pomysłu, choć przyznaję, do twojego ,,przeleci" chyba mi najbliżej.
Dziękuję za odwiedziny. Cieszę się, że mogę czasem umilić czas. Pozdrawiam wszystkich.
Dziękuję jeszcze raz za to, że wpadliście (mimo pięknej pogody) i poświęciliście ,,tfurczości" mej chwilę.
Nie od autora a grafomana Antek, tak se napisałem o moich intencjach podczas pisania. Co z tego wyszło cholera wi. Prześpię się z nim, nabiorę dystansu wrócę i może stwierdzę, że Romuś ma rację, może ten demiurg za daleko jest i skojarzenia uciekają. Na razie nic mi do głowy nie przychodzi. Pozdr
wiam
Dziękuję za odwiedziny i poświęcony czas. Wiersz ma się bronić sam. Na pytanie chętnie odpowiem. Od,, więc " zaczyna podmiot liryczny, który tłumaczy...Może sam sobie, komuś, a może w ten sposób próbuje coś uporządkować... Odniosę się też do (choć niechętnie) demiurga. Demiurg: Budowniczy świata, nadający kształty, siła sprawcza lub jak kto woli idealny sprawca. Etymologicznie tak to wygląda: Demiourgos, grec. - mistrz rzemiosła. Odniesienie do filozofii Platona stawia go oczywiście w ,,boskim świetle" Wedle mojego zamierzenia w wierszu symbolizuje tego drugiego , do którego czasem kobiety odchodzą. Na poparcie tej tezy:
(dla ciebie, bo dla niej ktoś właśnie lepi idealny świat upieprzony gliną po łokcie) .
Wizja bolesnej prawdy jest czasem nie do zaakceptowania, więc podmiot proponuje inną wersję: ( ,,ładniejszą" ,,mniej bolesną" )
ta wizja cię przeraża
może inna
demiurg czyta jej mimesis, potem bzyknie ją w kuchni,.
I tu dochodzimy do sedna: Prawda jest jedna, niezależnie od formy jaką chcielibyśmy jej nadać i trzeba się z nią zmierzyć (z jajami)
Jak widzisz Romanie ,,demiurg" nie tylko nie zaprzecza ,,koncepcji przyjętej na początku", ale w zdecydowany sposób jest jej konsekwentną kontynuacją, podobnie jak kluczowy zwrot: ,,A więc od początku".
Takie były moje intencje, ale oczywiście to jest poezja i jej piękno polega na wieloznaczności. Dlatego dla ciebie wydźwięk wiersza jest zupełnie inny niż dla mnie i to oczywiście szanuję, dziękując jeszcze raz za to, że wpadłeś. Do zczytania.
Tak widzę go z mojej perspektywy, a właściwie ,,Ją" ponieważ odniosłem się do pointy, trafnej zresztą, na zasadzie dygresji. (tak bym to określił) Pozdrawiam.