Ostatnie komentarze pisag
Marzycielka i realista. Rozczarowanie brakiem wspólnego mianownika w tych dwóch bytach. Pewne struny opowiadanie we mnie poruszyło.
Ciekawa jestem jego punktu widzenia.
Tekst zrobił na mnie wrażenie, swoją prostotą urzeka.
Czytając, łatwo poczuć klimat.
Pozdrawiam.
"tak naprawdę to pewnie od pierwszej chwili to planowała, tylko"
podpisuję się po opinią oke, o tych brakujacych oogniwach.
tekst nie płynie, a raczej jest poszarpany.
pierwszy akapit mi się podobał bardzo
ostatni jest, moim skromnym zdaniem, zbędny. albo czegoś nie zrozumiałam.
generalnie jest to obrazek z życia, który chętnie "ogladnełam".
Kolejny pokój w którym się na moment znalazłam.
To będzie krótki komentarz ik napiszę tylko - bardzo dobre opowiadanie.
Nareszcie udało mi się przeczytać. Co chwile ktoś, alvo coś mi przeszkadzało. Czekam na kolejne części.
ostatnie zdanie - majstersztyk!
Krzysztofie, ta powiastka wywołała uśmiech na mej twarzy. A zdecydowanie wstałąm dzisiaj lewą nogą.
Opowieść świetna. Krótka, a treściwa. Niektóre fragmenty musiałam wprawdzie czytać kilkukrotnie, ale to chbya wina wczesnej dość godziny i tego, że ja wstałam przed 6 zbudzona okrzykami z drugiego pokoju "mamo, mamo" Moja rodzina może zapomnieć o chruścikach, dopóki nie nauczy sie szanować snu matki
Ludzkość przygnieciona ciężarem bytu, woli sukcesywnie zdejmować ze swych barków kolejne zagadnienia "obstawianiem u bukmacherów: kto wygra mecz, kto zostanie pominięty na rozdaniu Oskarów i co następnym razem wysadzą terroryści." Chociaż to ostatnie to akurat jest istotne.
Dzięuje Sokole za opinie i polecenia książi. Nie omieszkam przy okazji do niej zerknąć.
"Dziś wypadał dzień wypłaty". - wypadał/ wypłaty mi się gryzie
"Podjechał pod zamrażarki z nabiałem. Wpakował do wózka siedem litrów mleka i 10 jaj. Później kupił trochę mięsa, chleb, masło, - chyba o lodówki z nabiałem. masło też przy nabiale leży. No i nic nie piszesz o kiełbasie, którą póżniej wyjmuje z plecaka czy torby.
To są takie rzeczy, które się na mnie rzuciły w trakcie czytania. Zaimki i przecinki już ci poprzednicy wytkęli
Poza tym opowiadanie jest świetne. stworzyłaś bardzo, bardzo realistycznego bohatera. Żyjącego w swym pponurym i ciemnym świcie.
Chociaż ja nie spodziewałam się krwi i flaków, mi by to nie paswało do tego bohatera.
Gładko, przyjemnie i przede wszystkim z zainteresowaniem czytałam. Postać matki jest bardzo realistyczna. Dobra, prosta (w dobrym tego słowa znaczeniu) kobieta, która szuka drogi do swego syna - bardzo zgrabie to wyszło.
Ja również mam nadzieję na ciąg dalszy.
Darksio bardzo dziękuję za odwiedziny.
Wasze komentarze i opinie są źródłem niewyczerpanej radości.
Pozdrawiam
Korporacyjny wyścig szczurów może doprowadzić do obłędu.
Moim zdaniem temat potraktowany trochę niedbale. Wydaje mi się, że mógłbyś/mogłabyś go jeszcze rozwinąć, bardziej opoisać stany lękowe głównego bohatera.
a ja się dałam wciągnąć w ten smutny świat.
kompozycja podoba się.
ciężko mi teraz opisać swój odbiór. nie umiem go precyzyjnie określić, ale zerknę na Twoje inne teksty w wolnej chwili.
Mi również przypomina to pewien film (wydaje mi się, że tytuł to Przypadkowy człowiek - historia mężczyzny, któy trafia do miejsca, gdzie wszysto jest na pierwszy rzut idealne, a późńiej okazauje się, że tak naprawdę bez smaku, bez czucia, bez emocji). W Gattace bodajże też był poruszony ten problem. Poniekąd.
Temat już 'ograny', co oczywiście nie oznacza, ze nie można po niego sięgnąć.
Trochę jednak za mało w tym tekście wyjątkowości.
Powedziałabym, że to opowieść dla nastolatków bardziej.
Na plus, że mimo potknięć pewnych czyta się dość gładko.I zawarte ważne przesłanie.
Witamy na portalu.
a mnie to nawet wciągnęło.
ja tu czuję strach, niepewność, osamotnienie (czy to nadinterpretacja? zresztą nie ważne czy mam racje. odczucia tego już nie wymażę raczej).
czuję wprawdzie jakiś brak, zdawkowość może nawet, ale i tak mi się tekst podoba.