Wpadłam sobie do Ciebie w piątkowe popołudnie, spośród wielu tytułów wybrałam ten, który podsunęła mi intuicja i rozsiadłszy się wygodnie przed monitorem, zadowolona wkroczyłam do Twojego świata. Teraz, już po lekturze, nieco zbita z tropu gapię się w szary świat za oknem, gdyż po raz kolejny w Twojej historii odnalazłam wątki z własnego życia. "Lato z Moniką" śmiało mogłabym nazwać "Lato z Robertem", natomiast "Pamiętasz, Pedro?" w moim przypadku to "Pamiętasz, Aśka?"(ale niestety bez happy endu). Przyznam, że moje emocje intensywnie się rozszalały.
Piękny tekst
... ehhh, nie mam już chyba nic więcej do dodania