Lubię, kiedy tekst ma smaczek, kiedy szokuje, zostawia w osłupieniu albo działa na zmysły. Jednak, czy naprawdę uważasz, że wstawianie tekstu rodem z taniego pornola
(
Poliż to , poliż to, właśnie teraz
Poliż to, poliż to, ooo taaaak)
ma większą moc, niż samo słowo
poliż?
Do jakich środków, według ciebie, należy się uciec, żeby zobrazować subtelną linię oddzielającą świat od tabu, sacrum od profanum? Nie udzieliłam rad? Przepraszam. Stopniuj napięcie, unikaj oczywistości i nie podawaj wszystkiego na tacy. Nauka to proces, jednak śledząc twoje teksty, mam wrażenie, że powielasz błędy i - w rezultacie - postępuje on bardzo powoli. Przemyślałabym też tytuły - często ograniczają możliwości osobistego odbioru, nakierowując czytelnika i podsuwając mu pod nos wybrane obrazy.
Cytat:
ptaki lecą w dół
niebo otwiera piekło
pusta szafa
sukienki nie tańczą
opadają z ramion
To jest najciekawszy (okrojony) moment, podkreślenie akcji i analogia do opadania z sił.
Powodzenia.