Tekst ciekawy, intrygujący, ale bez zakończenia. Liczyłem na rozwój sytuacji, no ale w końcu to miniatura.
Cytat:
Była tak rozerotyzowana, że miało się wrażenie, że jej gorąca krew nagle rozerwie żyły i popłynie po ulicy hektolitrami spermy, tuzinami penisów, wagin, i decybelami wrzasków wydawanych podczas nieziemskich orgazmów.
Ten moment kompletnie mnie wybił. Nie wiem czemu, nie jest zły, ale zaatakował mnie znienacka. Nie byłem na to gotowy
Dwa razy też użyłaś "rozerotyzowana", co prawda w różnych miejscach, ale w tak krótkim tekście powtórzenie tego samego, niezbyt codziennego słowa, troszkę psuje efekt.
Błędów nie dostrzegłem dużo, to nie moja specjalność. Ale kilka z nich pozwolę sobie wypisać.
Cytat:
A jednak była pozostawała niczyja
.
Coś się zagubiło chyba.
Cytat:
Szliśmy pod nią razem, trzymając się za ręce.
Ta Włoszka miała usta rozłożyste jak parasolka, pod którą teraz szliśmy we dwójkę
Powtórzenie.
Cytat:
potem udręczona podmuchami silnego witaru wylądowałaby w ulicznym rowie
wiatru
Zabrakło jeszcze kropki na samym końcu tekstu.
Tekst dobry, czyta się z zaciekawieniem, udało Ci się stworzyć klimat... ale jakoś tak nie do końca do mnie przemawia.
Dobry ode mnie.