Ostatnie komentarze webciak
Pierwsze co rzuca się w oczy po przeczytaniu tego tekstu to niedopracowanie go. Brak korekty. Zupełnie jakbyś go napisał i nawet nie czytając wkleił tutaj. To jest największy błąd jaki można popełnić.
Spora ilość zaimków, które można śmiało wyrzucić. Nawet nie trzeba zmieniać budowy zdań, by ich uniknąć, po prostu wystarczy usunięcie. Nie zmieni to sensu zdań ani przekazu, a sprawi, że tekst będzie nieco bardziej "czysty".
Według mnie tekst jest czytelny, ale tylko dla autora. Czytelnikowi pozostawiłeś domysły. To czasem fajne móc się domyślać o co chodziło autorowi, zresztą w opowiadaniach psychologicznych jest to nawet pożądane. Jednak zabrakło mi tu czegoś w stylu okruszków chleba wskazujących drogę do celu. Chyba, że specjalnie pozostawiłeś wiele dróg prowadzących do, nie zawsze, tego samego celu. Nie wiem.
Nie czuję napięcia w momentach, w których niewątpliwie powinno być. Oczywiście według mnie.
Momentami opowiadanie wręcz gubi swój rytm.
Technicznie i językowo dosyć przeciętnie. Brakuje mi tu jakiś sformułowań, które odbijałyby się echem w głowie czytelnika długo po zakończeniu lektury.
Brak również wyraźnie zakreślonej puenty. Myśli, która wołałaby do czytelnika: "Tutaj jestem". Niby coś jest, ale jednak to trochę za mało.
Nie wiem jak to ocenić. Tekst jest jakiś taki...krótki? Dla kogoś kto jak ja przeczyta ten fragment będzie tylko bezsensowną plątaniną słów. Nie chodzi mi o to, żeby wraz z każdą częścią załączać streszczenie poprzednich, po prostu tu nic praktycznie się nie dzieje. Lena mówi jak mistrz Yoda, przynajmniej mi bardzo przypomina jego sposób wysławiania się. Ogólnie do mnie nie trafia, mimo, że wydaje się być poprawnie napisane. Ten fragment nie zachęca mnie (jako czytelnika) do przeczytania dalszej części historii. Może coś jest w poprzednich częściach, zobaczymy.
Pozdrawiam.
Hm, według mnie op. napisane raczej poprawnie, ale nie podobają mi się dwa elementy: "każda jej cząstka ciała ważyła sto kilo" - dziwnie brzmi, twórcze, ale przesadzone jak dla mnie. Do tego dochodzi pęknięcie podstawy czaszki w wypadku samochodowym, jeżeli była kierowcą to jak to możliwe? Uderzyła chyba przodem głowy, czyż nie? Miałem już kilka wypadków, więc patrzę na to raczej wątpiącym wzrokiem. Co mi się podoba? To, że można to przeczytać jednym tchnieniem. Jestem ciekaw czy to jest część czegoś większego, czy tylko taki short? Jeżeli short to nic nie wnoszący. Zobaczę inne Twoje teksty.
Pozdrawiam.
Kolejną część zamierzam mocno osadzić w realiach wojennych,ale czy mi sie uda?Tego nie wiem.Dodam ja jak tylko wrócę z "urlopu",czyli chyba w styczniu.
Poruszyłaś tutaj problem, jak wcześniej wspomniano, na czasie.Problem, z którym boryka się chyba każde z nas.Sam należę do osób używających często wulgaryzmów-jest to spowodowane,że zbyt często moi rozmówcy nie rozumieją o czym mówię,a poza tym czasem lubię spotegować siłę wypowiedzi jakimś słowem na -k czy -p.Ale nie o tym...Mogłaś podać troche więcej przykładów,bardziej dosadnych lub po prostu ośmieszających osoby władające tym językiem.Uważam jednak,że tekst jest dobrze napisany,pozwala na chwilę spojrzeć na swoja mowę z zewnątrz.
Pozdrawiam.
Hmm,mnie się podoba,coś w tym jest.Co?Nie potrafię powiedzieć.
Z Janem Pawłem to był specjalny wybieg-tyle,że jak zwykle machnąłem się przy pisaniu i przeinaczyłem.
Jak każdemu zdarzają mi się okresy lepsze i gorsze-widocznie to był gorszy.
Zaznaczę tylko,że to jest zlepek wolnych myśli-z różnych okresów,z którymi chciałem coś zrobić-,dlatego dałem też taki tytuł.
Może lepiej pójdzie mi z kontynuacja(mimo,że miało czegoś takiego nie być).
Pozdro.
Nie wiem co tu rzec-podoba mi się bardzo...jestem pod wrażeniem.
Eee,dzięki.
Parę wiosen mam już za sobą-będzie ich ze dwadzieścia,a i dwudziestapierwsza się zbliża.
Każdy lubi co innego.
Pozdro.
,,Start biegu znam ja, a metę tylko Bóg"-są to słowa z jakiejś piosenki,którą słyszałem lata temu,ale utkwiły mi głęboko w świadomości.
Cóż,nie można się było wystrzec błędów,gdyż jest to zlepek myśli-zresztą efekt i tak mnie zadowala-nie sięgnąłem wyżyn pisarstwa,ale i nie opadłem na dno.
Podoba mi sie pomysł,ale jest kilka błędów-literówki,no i takich "nie-błędów"tylko moich spostrzeżeń,ale je już znasz.Tekst dobry i tak też ocena.
Widzę,że ktoś się odważył ocenić ten zlepek myśli-szkoda tylko,że bez komentarza.Coż i tak dzięki.
Dzięki.Staram się teraz szlifować styl w prozie,a liryka to po prostu trening "języka",pomaga mi w pisaniu lepszych opisów.Miło jest czytać takie opinie o swim dziele.Pozdrawiam.
Cieszę się,że się podobało
.Pozdrawiam.
Mnie się podoba,czekam na kolejną dawkę wierszy.