Napisałbym wiersz o niczym
i zrobił furorę wśród tłumu,
lecz chciałbym zaznaczyć przy tym,
że zabrakło mi przecież rumu.
I jak mam teraz rymować,
wersy składać najzgrabniej,
kiedy znowu boli mnie głowa,
a litery łączę nieskładnie.
Pędzę więc, biegnę po nowość na rynku,
po dopalacze do kolekcji najnowsze,
żeby mi się poprzewracało w tyłku,
biorę conieco i oto, proszę:
Żyrafa niebieska na okna podłodze,
Sufit na ziemi razem z powietrzem,
A ja sobie skaczę na jednej nodze,
I przecież puenty brakuje mi jeszcze.
Lecz nagle kraty wyrosły z podłogi,
ściany wróciły na swoje miejsce
a ja niestety, mój słuchaczu drogi,
będę musiał wziąć więcej, i więcej.
Bo jak inaczej być dobrym poetą,
pisać o słoniach różowych, żyrafach,
niż pchać do maszyny nieszczęścia żeton
i kłamać, że ta maszyna jest nasza...
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
fate · dnia 21.03.2011 19:21 · Czytań: 1126 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 2
Inne artykuły tego autora: