Jesienne liście - Woland
Proza » Inne » Jesienne liście
A A A
Pewnego jesiennego dnia postanowiłem udać się do parku. Powietrze przesyciło się ostatnim oddechem ciepła, niespotykanym o tej porze roku. Żadna chmura nie ośmieliła się zasmucić oblicza nieba. Tramwaje dzielnie brnęły naprzód, zanurzone w stalowe żyły szyn, aż w końcu jeden z nich zatrzymał swój bieg i otworzył drzwi. Niechętnie wysiadłem na jednym z ostatnich przystanków. Do dziś dnia nie rozumiem nieopisanej i dziwnej przyjemności, jaką daje jazda metalową mydelniczką. Obok wiaty przystankowej rozciągał się duży park, pozostałość po dawnym forcie artyleryjskim. Takiego właśnie miejsca potrzebowałem od miesiąca, żeby wreszcie uciec, strzepnąć z ubrań kurz Miasta. W pierwszej chwili moją uwagę zwróciło powalone drzewo. Próchniało od środka, wciąż dając pożywienie drobnym organizmom żywym. Umarło dla świata, ale ten cały czas czerpał pożywienie z obalonego draba. Dąb ten (na pewno) padł niedaleko bramy wejściowej, cudem jej nie miażdżąc. Na chwilę zatrzymałem się przed wejściem i raz jeszcze przyjrzałem przewróconemu olbrzymowi. A więc i takie kiedyś padają. Zawiał lekki wiatr, nieco metafizyczny, i wepchnął mnie w jezioro liści, miło szeleszczących pod naporem butów.

Mnogość ścieżek i odnóg, gdzieniegdzie ustawione ławki i ponure latarnie, skały nad sztucznymi jeziorami, spora ilość pomników i ruin, a to wszystko porozrzucane w iście angielskim stylu. Standardowy ogród, park i jedyna ucieczka od zgiełku i płochliwości ulic, zielona, nieco nieregularna plama, wybijająca się na tle ołowiano-węglowym. W wielu miejscach dało się dostrzec obściskujące pary. Wszystko to zdawało się nierzeczywiste, jak wykute w kamieniu albo namalowane na lichym płótnie. Wchodząc w kolejne alejki odnosiłem dziwne wrażenie pogrążania się w sen. Dobrze, że żwirowa alejka nie pękła niczym zbyt mocno napięte prześcieradło i nie wpadłem w pustkę. Zszedłem z wytartych ścieżynek w nieco większy fragment lasu, ze szczerą nadzieją świętego spokoju.

Im bardziej pogrążałem się w las, tym mocniej miałem wrażenie, że nie ma końca. Drzewa zdumiewały swoim podobieństwem, brakowało jakiegokolwiek punktu orientacyjnego. Głos z tyłu głowy podpowiedział dobitnie: zbłądziłeś. W końcu usiadłem na powalonym pniu, wściekły i zmęczony, zatapiając się w myślach.

Ktoś położył dłoń na moim ramieniu. Ocknąłem się i, podnosząc wzrok, ujrzałem niskiego i przysadzistego mężczyznę o radosnej, pełnej twarzy. Ubrany był elegancko i bardzo staromodnie. Cały efekt psuł dodatkowo słomkowy kapelusz i źdźbło trawy, które mełł w zębach z niemałą przyjemnością. Uśmiechnął się i począł zadawać pytania, kim jestem, co tu robię i podobne. Zaoferował, że wyprowadzi mnie z lasu, ale wcześniej poprosił, żebym poszedł obejrzeć wraz z nim pewne stare drzewo, do którego ma szczególny sentyment. Nie chciał jednak zdradzić z czym wiąże tak miłe wspomnienia. Ale zgodziłem się, zważywszy na jego niską budowę i szczere, wesołe usposobienie. Doskonale wiedział którędy iść. Sprawiał, że las wydawał się mniejszy. W końcu doprowadził mnie do niewielkiej polany, wciąż niezwykle zielonej. Na jej środku rosło jedno drzewo, nieznanego mi gatunku. Dookoła było obwiązane jakby grubym sznurem, z jednym końcem w kształcie trójkąta. Największym kuriozum były jednak liście. Niektóre, niemal całkiem zeschłe i martwe, zdawały się trzymać kurczowo gałęzi. Inne, świeże, zielone i wciąż małe, dopiero zaczynały wzrastać. Reszta leżała u stóp drzewa, gnijąc i sycąc ziemię własnymi resztkami. Stanowiły rodzaj nawozu, pokarmu dla innych stworzeń.

Mężczyzna stał z boku, ja zaś uważnie oglądałem fakturę i niższe gałęzie. Tak, tego gatunku nie znam na pewno. W końcu niski człowieczek podszedł do drzewa i, kolejny już raz, uśmiechnął się delikatnie. Przyłożył dłoń do kory. Kilka (czy może więcej) listków, tych starych i intensywnie żółtych, odczepiło się od gałęzi i delikatnie opadło. Uśmiech nie schodził z jego twarzy. Powiedział tylko: Zrobiłem swoje. Możemy już iść.

Do pewnego momentu niemal prowadził mnie za rękę, później gwałtownie zniknął, jakby rozpłynął się w powietrzu. Możliwe, że chciał mi zrobić kawał i wszedł za któreś z drzew. Nigdy więcej go nie spotkałem, pomimo częstego przechodzenia przez okolicę. Również nigdy więcej nie zgubiłem się w lasku. Do dziś zachodzę w głowę czy byłem świadkiem czegoś naprawdę niezwykłego, mistycznego, a jednocześnie tak obrzydliwie ziemskiego? Myślę i chcę wierzyć, że tak.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Woland · dnia 07.11.2011 08:09 · Czytań: 934 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 3
Komentarze
beata2081 dnia 07.11.2011 11:13
Wydaje mi się... że jakby za dużo tu wyrazów: drzew, drzewa , drzewo, a poza tym super opowiadanko na teraz, na jesień:))Pozdrowienia :)
Luana dnia 07.11.2011 12:44
Interesujące opowiadanie, choć nie za bardzo zrozumiałam przekaz. To nieznane drzewo, oplecione jakby liną z trójkątnym zakończeniem? Drzewo życia w raju? Wąż? Tak mi się kojarzy. Nie wiem, czy taki był Twój zamysł... Pięknie namalowany jesienny krajobraz.
Pozdrawiam :)
Woland dnia 09.11.2011 07:49
Dobry trop :) Ale nie lubię mówić, co autor miał na myśli. Dlatego pozostawiam kwestię otwartą. I dziekuję za komentarze :)
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
28/04/2024 16:30
Mnie też miło Pięknooka, że zauważyłaś. »
ajw
28/04/2024 10:25
Kajzunio- bardzo mi miło. Dziękuję za Twój komentarz :) »
ajw
28/04/2024 10:23
mede_o - jak miło, że wciąż jesteś. Wzruszyłaś mnie :)»
Kazjuno
28/04/2024 08:51
Duży szacun OWSIANKO! Opowiadanie przesycone humanitaryzmem… »
valeria
26/04/2024 21:35
Cieszę się, że podobają Ci się moje wiersze, one są z głębi… »
mike17
26/04/2024 19:28
Violu, jak zwykle poruszyłaś serca mego bicie :) Słońce… »
Kazjuno
26/04/2024 14:06
Brawo Jaago! Bardzo mi się podobało. Znakomite poczucie… »
Jacek Londyn
26/04/2024 12:43
Dzień dobry, Jaago. Anna nie wie gdzie mam majtki...… »
Kazjuno
24/04/2024 21:15
Dzięki Marku za komentarz i komplement oraz bardzo dobrą… »
Marek Adam Grabowski
24/04/2024 13:46
Fajny odcinek. Dobra jest ta scena w kiblu, chociaż… »
Marian
24/04/2024 07:49
Gabrielu, dziękuję za wizytę i komentarz. Masz rację, wielu… »
Kazjuno
24/04/2024 07:37
Dzięki piękna Pliszko za koment. Aż odetchnąłem z ulgą, bo… »
Kazjuno
24/04/2024 07:20
Dziękuję, Pliszko, za cenny komentarz. W pierwszej… »
dach64
24/04/2024 00:04
Nadchodzi ten moment i sięgamy po, w obecnych czasach… »
pliszka
23/04/2024 23:10
Kaz, tutaj bez wątpienia najwyższa ocena. Cinkciarska… »
ShoutBox
  • mike17
  • 28/04/2024 20:32
  • Mało nas zostało, komentujących. Masz rację, Kaziu. Ale co począć skoro ludzie nie mają woli uczestniczenia?
  • Kazjuno
  • 26/04/2024 10:20
  • Ratunku!!! Ruszcie 4 litery, piszcie i komentujcie. Do k***y nędzy! Portal poza aktywnością paru osób obumiera!
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
Ostatnio widziani
Gości online:53
Najnowszy:Janusz Rosek