Dziewczyna spojrzała na niego z ulgą i osunęła się na kolana. Chwycił ją szybko pod ramiona i wciągnął do środka.
– Chodź, nie możesz tu zostać! – mówił, rozglądając się po korytarzu. – Strażnicy na pewno już cię szukają.
– Dziękuję, uratowałeś mnie – po tych słowach opadła całkowicie z resztek sił.
– Jeszcze cię nie uratowałem – odpowiedział, zamykając śluzę. – Niedługo tu będą.
Odgarnął jej włosy i delikatnie otarł twarz. Spojrzała na niego, aż Mike wstrzymał bezwiednie oddech, patrzyła w taki sposób…
– Uciekłam – wyszeptała. – Musiałam! Oni chcieli…
– Wiem! Nic nie mów – odruchowo przytulił ją do siebie. Dopiero teraz zdał sobie sprawę jaka jest wyziębnięta i mokra. – Chodź, musisz się natychmiast wysuszyć i ogrzać!
Pomógł jej wstać z podłogi i przejść do komory czystości. Podszedł do jednej ze szklanych tub. Wystukał szybko sekwencję i okrągłe ściany tuby rozsunęły się.
– Wejdź, ustawiłem maksymalny program – mówił, pomagając stanąć jej w środku.
Szklane połówki lekko trzasnęły przy zamykaniu. Usłyszał wzrastający powoli świst ciepłego powietrza. Tunika dziewczyny zaczęła lekko drgać, włosy falowały w wirującym powietrzu. Świst był coraz głośniejszy, dziewczyna musiała oprzeć się jedną ręką o tubę, by utrzymać równowagę, drugą przytrzymała tunikę zasłaniając ciało. Odwrócił się zawstydzony. Po dwóch minutach świst powietrza ustał i tuba zakończyła program.
– Chodź, nie mamy zbyt wiele czasu – chwycił ją za rękę. – Muszę ci znaleźć jakieś ubranie, w którym nie będziesz zwracała niczyjej uwagi na zewnątrz.
Dziewczyna zrobiła za nim kilka kroków i znowu upadła na kolana. Wziął ją na ręce, a ona bezwiednie przytuliła się. Spojrzał na nią opiekuńczo. Postanowił, że odpoczną godzinę lub dwie zanim wyruszą.
– Dezynsekcja całkowita – wydał komendę. Nie chciał zostawiać żadnych śladów. Panele komory zamknęły się i usłyszał znajomy dźwięk dysz dezynsekujących. Ruszył z dziewczyną w stronę łóżka.
Zdążył zrobić kilka kroków, gdy po miejscu rozległ się sygnał informacyjny śluzy. Odwrócił się natychmiast, nad śluzą świecił się napis Patrol Uniwersum. Już tu byli! Dziewczyna wzdrygnęła się wystraszona i mocniej przytuliła. Stanął niepewnie, znowu skoczył mu puls. Bał się. Co miał teraz zrobić? Myśl, myśl, do jasnej cholery!
– Szybko, wejdź na mnie! – pociągnął ją do jednej ze ścian. Wisiały na niej trzy stare zdjęcia zamknięte próżniowo w przeźroczystych osłonach.
– Zobacz, tak wyglądał mój dziadek – pokazał palcem grubasa na zdjęciu.
Drugi sygnał od strony śluzy.
– Upodobnij się na mnie do jego sylwetki! – patrzył zdenerwowany to na śluzę, to na nią. – Szybko! Muszę im otworzyć!
Dziewczyna spojrzała na niego pytająco. Ponaglił ją przyzwalającym ruchem. Biobot objął go i zaczął zmieniać swoją strukturę. Rozlał się po jego ciele od podbródka aż po stopy, skupiając największą masę na brzuchu mężczyzny. Cienka warstwa pokryła także jego policzki i czoło, dając mu bardziej zaokrąglony wyraz twarzy. Po chwili chłopak przypominał młodszą wersję grubasa ze zdjęcia. Sapnął ciężko. Dodatkowe kilkadziesiąt kilogramów na brzuchu sprawiło, że wygiął się w plecach, żeby utrzymać równowagę. Zostało mu jeszcze jedno.
– Dezynsekcja podłogi! – wiedział, że to sprawdzą. – Aaaaa!
Syknął z bólu, gdy gorąca chemia przeszyła jego stopy. Kilka łez popłynęło mu po twarzy ale materia na policzkach szybko je wchłonęła.
– Człowieku, otwórz śluzę! – rozległ się metaliczny głos na zewnątrz. – Wiesz, jakie są konsekwencje, jeśli wejdziemy sami.
– Już idę, idę! – zawołał, tocząc się w kierunku śluzy.
Zbliżając się, ponownie uruchomił panel z podglądem. Przed wejściem stało czterech mundurowych Uniwersum. Hełmy zakrywały ich twarze, ale nie miało to większego znaczenia.
– Strażniku, proszę położyć dłoń na śluzie! – wychrypiał.
Ten stojący najbliżej wejścia przyłożył do niego dłoń. Obok ekranu zaświecił się zielony okrąg.
– W porządku, możecie wejść – powiedział i dotknął śluzy. Ekran zgasł i skrzydło wsunęło się w ścianę.
– Dlaczego to tak długo trwało – zaczął strażnik. – …człowieku – i skończył po chwili widząc przed sobą wielkiego nie ubranego grubasa. Skrzywił się, nie lubił konsumentów pierwszego rzędu. Jak można funkcjonować w tak nieproporcjonalnej postaci?
Strażnicy rozeszli się po miejscu lustrując wszystko dookoła.
– Myślałem, że to znowu ten biobot – powiedział grubas.
Dowódca natychmiast przestał się rozglądać i skupił na nim swoją uwagę.
– Jesteśmy z tego powodu konsumencie – odpowiedział strażnik dokładnie go lustrując. – Wiemy, że jest u ciebie. Za to grozi…
– Zaraz, zaraz. Nie powiedziałem, że jest u mnie! – zawołał Mike wymachując niezdarnie rękami.
– Nie ma go w najbliższym kwadracie. Jego ślad kończy się pod twoją śluzą – powiedział strażnik nie spuszczając z niego wzroku, a raczej hełmu.
– To nie znaczy, że tu jest – grubas wzruszył ramionami.
– Nie ma możliwości, żeby się stąd oddalił bez śladu, ta generacja nie ma jeszcze…
– Nie obchodzi mnie co on ma, a czego nie ma strażniku! I nie podobają mi się te insynuacje. Poskarżę się na was u Głównego Protokolanta Praw Konsumenta za działania stresogenne! – zapiszczał.
– Nie chciałem cię stresować konsumencie – strażnik cofnął się o krok. – Mam dane, że przebywał przed śluzą dwie minuty i czterdzieści siedem sekund. Później jego ślad się urywa, jednostka centralna typuje twoje miejsce jako możliwość jego pobytu w dziewięćdziesięciu dziewięciu procentach.
– Może typować. Cóż, otworzyłem śluzę żeby go odegnać, nie chciałem, żeby narobił mi kłopotów. – usprawiedliwiał się Mike.
– Wiesz konsumencie, że otwieranie śluzy biobotom jest zabronione. Mówi o tym ósma dyrektywa.
– Wiem, wiem – mężczyzna wzniósł bezradnie ręce do góry. – Ale on nie chciał odejść, musiałem go jakoś przegonić.
Trzej pozostali strażnicy przestali chodzić po miejscu czekając na decyzję dowódcy.
– Musimy przeszukać to miejsce – strażnik ruszył w głąb pomieszczenia. – Jeśli na to nie zezwolisz, dyrektywa numer jedenaście…
– Oczywiście rozumiem i zgadzam się – szybko przerwał mu Mike. – Nie wyrażam sprzeciwu, jestem standardowym konsumentem – dodał z dumą.
Strażnik nie odpowiedział. Idąc dalej zauważył zdjęcia na ścianie. Wyciągnął dłoń po jedno z nich.
– Proszę tego nie dotykać! – zawołał trwożliwie. – To bardzo cenne dla mnie pamiątki.
Strażnik spojrzał na niego i ponownie na zdjęcia.
– Skanuj – powiedział, a czytnik umieszczony w hełmie przeskanował zdjęcia. – Odszukaj w bazie i porównaj – komputer przeszukał i zidentyfikował mężczyznę ze zdjęcia, a następnie skaner przebiegł wiązką od głowy, aż po stopy grubasa. Wykonał analizę porównawczą, potwierdził tożsamość i pokrewieństwo.
.– Pozwól, że usiądę strażniku. Bolą mnie nogi od stania – nie czekając na odpowiedź, Mike podszedł do fotela i usiadł. Ten wzniósł się od razu na niewielką wysokość.
– Czy jest tu jeszcze jakiś żywy organizm? Będziemy musieli użyć szperaczy – poinformował go dowódca.
– Nie, jestem tylko ja.
Strażnicy bez słowa uruchomili panele na przedramionach i głowice szperające wysunęły się na zewnątrz. Gdy wiązki uzyskały niebieski kolor patrol zaczął przeczesywać pomieszczenie. Mike bez słowa przemieszczał fotel tuż za dowódcą. Po kilku minutach patrol zakończył przeczesywanie. Dowódca odwrócił się i skierował szperacz w stronę Mika. Ten ryknął jak oparzony.
– Proszę to zabrać ode mnie! – pot pojawił się na czole chłopaka. – Nie macie prawa, to szkodliwe! Szósta dyrektywa konsumenta mówi…
– Wiem, co mówi szósta dyrektywa – przerwał mu zirytowany strażnik. – Muszę sprawdzić fotel.
– A tak, oczywiście – Mike podniósł się ciężko z fotela.
Dowódca omiótł mebel snopem szperacza.
– Twoje miejsce jest czyste konsumencie – powiedział wyraźnie rozczarowany.
– Mówiłem, że go przegoniłem. Marnujecie tu tylko czas.
– Gdyby biobot pojawił się ponownie, nie otwieraj śluzy – dowódca wykonał znak ręką i reszta strażników skierowała się w stronę wyjścia. – Tylko zawiadom niezwłocznie Patrol Uniwersum.
– Tak, będę o tym pamiętał – Mike przytakiwał tocząc się za nimi.
Gdy śluza zamknęła się za patrolem, chłopak głęboko westchnął. Trochę spokojniejszy zrobił krok w kierunku śluzy. Uniósł dłoń i pojawiły się panele podglądu. Przed wejściem było pusto. Wystukał sekwencję i uzyskał informację: Strefa pusta. Wrócił powoli w głąb pomieszczenia.
– Już poszli. Możesz zejść.
Biobot zaczął zmieniać swoją postać. Dziewczyna ukształtowała się od połowy w górę, w dolnej części nadal tworząc jedno ciało z chłopakiem. Drżąc przylgnęła do niego mocno. Mike objął ją ramieniem.
– Chyba się udało – powiedział. – Jesteś już bezpieczna.
Dziewczyna odchyliła się do tyłu patrząc chłopakowi w oczy. Jej twarz lekko lśniła, a ciemne oczy błyszczały w światłach strefy. Chłopak chciał jeszcze coś dodać, ale słowa uwięzły mu w gardle. Dziewczyna pochylając się pocałowała go w usta.
– Dziękuję – wyszeptała spokojniej kładąc mu dłonie na torsie, ale zaraz z powrotem spojrzała na niego z niepokojem. – Na pewno bezpieczna?
– Tak myślę. Tak, na pewno – powiedział dobitniej.
– Więc dlaczego twoje serce znowu tak szybko bije?
Koniec
Ważne: Regulamin | Polityka Prywatności | FAQ
Polecane: | montaż anten Warszawa | montaż anten Warszawa Białołęka | montaż anten Sulejówek | montaż anten Marki | montaż anten Wołomin | montaż anten Warszawa Wawer | montaż anten Radzymin | Hodowla kotów Ragdoll | ragdoll kocięta | ragdoll hodowla kontakt