Kiedyś cię dorwę po kilku drinkach lekko zmieszaną,
bo obiecałaś wzrokiem niewinnym tyle w zasadzie,
że chociaż jesteś jak przysłowiowy skład z porcelaną,
będę tym słoniem, który zostawi wszystko w nieładzie.

Nie potrafimy milczeć ze sobą - przemów więc do mnie
w stronach dalekich, miejscach, gdzie jesteś bardziej mi bliska.
Masz dziś ochotę kusą spódniczkę włożyć nieskromnie?
Zamierzam po niej wspinać się wyżej jak alpinista.

A kiedy dojdę, ach, kiedy trafię prosto do celu,
gdy przestaniemy wreszcie bez sensu kręcić się w kółko,
rzucisz ukradkiem: Nie bądź zbyt śmiały, mój przyjacielu,
a ja odpowiem, że możesz tylko być przyjaciółką.

Jutro pójdziemy razem do kina obejrzeć dramat
bardziej skupieni na tym, co będzie naszym udziałem.
W pracy powtórzysz, że tak naprawdę wciąż jesteś sama,
ja też nie przyznam, co jeszcze wczoraj w tobie widziałem.