Fale - introwerka
A A A
Od autora: To jedna z moich pierwszych recenzji, napisana w 2010, niemniej z rozmaitych powodów ją lubię. Zapraszam :)
  • Autor książki: Virginia Woolf
  • Gatunek książki: proza modernistyczna
  • Tytuł: Fale
  • Kategoria: literatura piękna
  • Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
  • Forma książki: powieść

Virginia Woolf opowiada w "Falach" koleje życia grupki przyjaciół, od wczesnego dzieciństwa do późnej starości, spędzonego głównie w Wielkiej Brytanii bliżej początku XX wieku. Autorka obywa się bez fabularnych "wypełniaczy", nie prawi też morałów. Najdonośniej rozbrzmiewają tu te rozmowy, które słyszymy, kiedy wokół zapada cisza: dialogi podświadomości z niedookreślonym „ty”, które czynią nasze istnienie możliwym.

Jinny skacze jak płomyki przebiegające między szczelinami w ziemi. Porusza się. Tańczy. Ani na chwilę nie przestaje poruszać się i tańczyć. Jest impulsywna, może odrobinę lekkomyślna. Susan za to spokojniejsza, bardziej godna zaufania, ale zarazem – tradycjonalistyczna, widząca swą przyszłość w małżeństwie. Rhoda to marzycielka żyjąca w świecie wyobraźni. Trapią ją różne niepokoje, które opisuje: Kiedy jestem sama, często spadam w pustkę. Muszę ostrożnie stawiać stopy, żeby nie spaść z krawędzi świata w nicość. Muszę uderzać ręką w jakieś twarde drzwi, żeby przywołać się z powrotem do ciała.

Równie ciekawie i różnorodnie rysują się postaci męskie: Bertrand jest – z wyboru i zamiłowania – "opowiadaczem" historii, w których sens i realność sam zaczyna wątpić na koniec. Louis romansuje z kolejnymi kobietami, czując się jednocześnie wyobcowany z powodu swojego pochodzenia. Neville – wielki esteta – zakochuje się nieszczęśliwie w przystojnym koledze z klasy, Percivalu.

Wszystkie te his-/herstories – dzięki zastosowaniu przez pisarkę techniki strumienia świadomości – poznajemy z punktu widzenia (i odczuwania) bohaterów. To jednak nie jedyna innowacja wprowadzona przez Woolf. Znajdziemy tu także dwa odważne, jak na tamte czasy, wątki homoseksualne, do dziś aktualne w swojej sugestywności. Pierwszym reprezentantem tej "opcji" jest Neville, zadurzony – jak wspominałam – w szkolnym koledze. Drugi natomiast "casus" przedstawię słowami samej zainteresowanej, mianowicie Rhody: Wybieram jakąś nie znaną mi twarz po drugiej stronie sali i nie mogę pić herbaty, kiedy naprzeciw mnie siedzi ta dziewczynka, której imienia nie znam. Krztuszę się. Gwałtowność uczucia wstrząsa mną na wszystkie strony. Jest to więc homoseksualizm doświadczany w dość wczesnej młodości. Nie podejrzewam oczywiście pisarki o chęć zinfantylizowania w ten sposób safizmu. Widzę tu raczej ciekawe odwrócenie pokutującego stereotypu, że lesbijką zostaje się w wyniku rozczarowujących wczesnych kontaktów z płcią przeciwną. I że w miłości lesbijskiej "chodzi tylko o seks".

Portretując cykle i obroty "kół losu", pisarka używa alegorii burzliwych zjawisk przyrody. Dzięki temu perypetie bohaterów nabierają egzystencjalnej głębi. Również dlatego warto wysłać w kierunku tej książki energię swojej wyobraźni. Powróci jak fala.

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
introwerka · dnia 24.03.2014 11:14 · Czytań: 1291 · Średnia ocena: 5 · Komentarzy: 15
Komentarze
marukja dnia 24.03.2014 12:49
Fajna recenzja, zwięzła i konkretna.
Zachęciłaś mnie, introwerko, do sięgnięcia po książkę.
Koniec - bardzo ładny, falowany. ;)

Pozdrowienia!
introwerka dnia 24.03.2014 13:13
Marukjo,

bardzo, bardzo mi miło :) , ogromnie cieszę się z Twojej opinii :)
Właśnie - fale miały być tu leit-motivem ;)

Pozdrawiam serdecznie :)
Usunięty dnia 24.03.2014 14:55
Widzę, że nie tylko ja pozostaję pod urokiem tego kontrowersyjnego topielca. I wygląda na to, że Woolf wyjęła na wierzch te wszystkie osoby, na które się składała (przypomina Ci to kogoś?) i każdemu dała inne imię. Sześcioro to i tak jeszcze za mało, ale pewnie optymalnie, żeby pozostać przy zdrowych zmysłach, nie obnażając pozostałych zamieszkujących własne wnętrze.

Trafiony zatopiony.

Cytat:
żeby nie spać z kra­wę­dzi świa­ta w ni­cość.

spaść

Cytat:
Rów­nie cie­ka­wie i róż­no­rod­nie ry­su­ją się po­sta­ci mę­skie

Cytat:
ro­man­su­je z ko­lej­ny­mi ko­bie­ta­mi, czu­jąc się jed­no­cze­śnie wy­ob­co­wa­ny z po­wo­du swo­je­go po­cho­dze­nia. Ne­vil­le – wiel­ki es­te­ta – za­ko­chu­je się nie­szczę­śli­wie

Cytat:
samej za­in­te­re­so­wa­nej, mia­no­wi­cie Rhody: "Wy­bie­ram jakąś nie znaną mi twarz po dru­giej stro­nie sali i nie mogę pić her­ba­ty, kiedy na­prze­ciw mnie sie­dzi ta dziew­czyn­ka, któ­rej

tym bardziej, że za chwilę masz w cytacie: -drugiej i - której
introwerka dnia 24.03.2014 16:11
Morfino,

tak, topielec ten i mnie zauroczył, i to dużo wcześniej, niż powstał film. I masz rację - w tej powieści jest coś magicznego właśnie przez jej totalny intersubiektywizm.
Cieszę się z Twojego zanurzenia :)

Serdeczności :)
Miladora dnia 24.03.2014 16:39
Zachęcająca recenzja, Weruś. :)
Muszę wrócić do tej książki, bo leży gdzieś na półce i jakoś o niej już zapomniałam.

Mam pytanie natomiast:
Cytat:
Wszyst­kie te his-/her­sto­rie – dzię­ki za­sto­so­wa­niu

- his-/herstorie - czy "stories"?

Cytat:
z nie­do­okre­ślo­nym „Ty”,

A nie "ty"?
Moim zdaniem wielka litera zbędna.

Przy okazji:
Cytat:
nny "ska­cze jak pło­my­ki prze­bie­ga­ją­ce mię­dzy szcze­li­na­mi w ziemi. Po­ru­sza się. Tań­czy. Ani na chwi­lę nie prze­sta­je po­ru­szać się i tań­czyć".

Pozbyłabym się cudzysłowów na rzecz kursywy.
Cytat:
Muszę ude­rzać ręką w ja­kieś twar­de drzwi, żeby przy­wo­łać się z po­wro­tem do ciała."

Kropkę dajemy po cudzysłowie - tu Ci się wymknęła.

Cytat:
Jest im­pul­syw­na, może odro­bi­nę lek­ko­myśl­na. Susan jest spo­koj­niej­sza, bar­dziej godna za­ufa­nia,

Drugie "jest" zamieniłabym na - Susan za to spokojniejsza, bardziej godna zaufania...

Cytat:
w któ­rych sens i re­al­ność na ko­niec za­czy­na sam wąt­pić.

A może zmiana szyku? W których sens i realność sam zaczyna wątpić na koniec?

Cytat:
ak­tu­al­ne w swo­jej su­ge­styw­no­ści. Pierw­szym re­pre­zen­tan­tem tej "opcji" jest Ne­vil­le, za­du­rzo­ny – jak wspo­mi­na­łam – w swym szkol­nym ko­le­dze.

"Swym" bym opuściła.

Cytat:
"Wy­bie­ram jakąś nie znaną mi twarz

Sądzę, że tak jest w tłumaczeniu. Właśnie - z którego roku?
Bo powinno być "nieznaną".

Cytat:
warto wy­słać w kie­run­ku tej książ­ki ener­gię swo­jej wy­obraź­ni.

Tak się zastanawiam, czy nie byłoby lepiej dać "siłę wyobraźni".
W konstrukcji - obdarzyć/obdarować tę książkę siłą własnej wyobraźni?

No to przyczepiłam się ile wlezie i zmykam.
Ale z pozytywnym nastawieniem. :)

Serdeczności :)
introwerka dnia 24.03.2014 18:11
Milu,

cieszę się bardzo z Twojego poczytania :) Dziękuję za poprawki, wprowadzę wszystkie oprócz ostatniej - nad końcówką jeszcze pomyślę.

Serdeczności :)
Zola111 dnia 26.03.2014 21:08 Ocena: Świetne!
Wiesz, że nie wpadam do prozy. Tu wyjątkowo zajrzałam. Cieszę się, że był przede mną nasz nieoceniony Mop (Miladorka).

Recenzja jest merytorycznie cudna: Mądra, rzeczowa i bogata w teoretycznoliterackiej analizie.
W dodatku - mimo dostrzeżonych przez Milę usterek - piękna, sprawna językowo. Metateksty to trudna dziedzina: Wymaga od autora erudycji, specyficznej umiejętności posługiwania się naukowym stylem, czego spodziewamy się po filologach na wyższym stopniu wtajemniczenia.
Spełniasz te kryteria. I za to - wielkie brawa. Pełna podziwu obiecuję nadrobić lekturę powieści Virginii Woolf. Serdeczności,

z.
introwerka dnia 26.03.2014 23:20
Zolu,

bardzo cieszę się z Twoich odwiedzin i opinii :)

Buziaki :)
Krystyna Habrat dnia 27.03.2014 14:05
Czytałam kiedyś z wielkim przejęciem i tę pozycję, jak chyba wszystkie tej autorki, które się w Polsce ukazały - oprócz Dzienników (nie mogę ich dostać). Do niektórych pozycji powracam. Cenię ich nastrojowość i intelektualizm oraz fascynujący styl z mglistością niedopowiedzeń, jakim opisuje swe postacie, odwijając je jakby z kolejnych opakowań.
V.Woolf często portretuje środowisko intelektualne, w którym się wychowała.
Powieść ta na tyle bogata w treści, że motyw, jaki podkreśla autorka recenzji jakoś umknął z mej pamięci, jako pewnie mniej istotny. Ale wiem, że oprócz intelektualizmu rozmów na tematy współczesnej sztuki w gronie starszych przyrodnich braci i ich przyjaciół, jacy gromadzili się w salonie rodziców, doznała też dużo zła. To pewnie wpłynęło na jej chorobę. Zresztą matka, bardzo kochana, też przedwcześnie zmarła.
Recenzja introwerki celnie podkreśla walory książki i zachęca do jej przeczytania.
introwerka dnia 27.03.2014 14:58
Krystyno,

poruszyłaś bardzo wiele ważnych tematów. Zgadzam się całkowicie, że powieści Woolf odwijają nas z niekończących się błon istnienia. Co do wpływu cierpienia na rozwój choroby pisarki - z pewnością każde cierpienie odkłada się w nas, w taki czy inny sposób. Choć nieraz myślę, czy nie jest tak, jak powiedziała, również chorująca na schizofrenię, włoska poetka, Alda Merini: "Miałam piękne życie, bo słono za nie płaciłam"?

Cieszę się bardzo z Twojego komentarza i odwiedzin, serdeczności :)
Krystyna Habrat dnia 27.03.2014 15:13
Więc i ja się cieszę.
Pozdrawiam
KH.
PS. Niby etiologia schizofrenii nie do końca znana, ale, patrząc mniej fachowym okiem, można wysnuwać ciekawe wnioski. A, że daje ona piękne życie - może tak. I niechby tak było. A jeszcze lepiej - gdyby przynosiła taką twórczość. Tylko źle, gdy kończy się wszystko przedwcześnie i świadomie w rzece. Ile książek mogłoby jeszcze powstać.
introwerka dnia 27.03.2014 17:35
Oczywiście, zgadzam się z tym. Aczkolwiek myślę, że tzw. "normalność" też ma swoją cenę.

Pozdrawiam.
Krystyna Habrat dnia 29.03.2014 20:10
Też tak myślę.
Pozdrawiam miło.
KH.
Wasinka dnia 05.04.2014 09:10
Nie dziwię się, że lubisz tę recenzję. I ja ją polubiłam.
Cieszę się, że mi przypomniałaś tę książkę, zajrzę sobie znowu.
Ładnie zarysowałaś bohaterów, niby tylko dotknęłaś, a jednak zajrzałaś głębiej. Bez zbędnych słów odkryłaś to, co warto w nich poznać i samemu rzucić się w fale (charakterów, żeby nie było).
Z przyjemnością się rozgościłam w sposobie Twojego układania słów i patrzenia na treści.

Pozdrawiam sobotnim porankiem, nieco zaprószonym podchmurzonym niebem, ale wesołym.
introwerka dnia 05.04.2014 11:04
Wasinko,

bardzo się cieszę, że do mnie zajrzałaś, i że przypadły Ci moje krótkie opisy - tym bardziej, że "Fale" to moja ulubiona książka Woolf (a czytałam, bodaj, pięć). Fajnie, że się rozgościłaś, niezmiennie i serdecznie zapraszam i do innych moich tworków :)

Serdeczności :)
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Zbigniew Szczypek
08/05/2024 09:56
Zdzisławie Podobało mi się Twoje opowiadanie/wspomnienie.… »
Wiktor Orzel
08/05/2024 09:45
Wstęp ma skoczy i fajny rytm, ale od tego momentu coś się… »
Jacek Londyn
07/05/2024 22:15
Dziękuję za komentarz. Cieszę się, że udało mi się oddać… »
OWSIANKO
07/05/2024 21:41
JL tekst średniofajny; Izunia jako Brazylijska krasawica i… »
Zbigniew Szczypek
07/05/2024 21:15
Florianie Trudno mi się z Tobą nie zgodzić - tak, są takie… »
Zbigniew Szczypek
07/05/2024 20:21
Januszu Wielu powie - "lepiej najgorsza prawda ale… »
Kazjuno
07/05/2024 12:19
Dzięki Zbysiu za próbę wsparcia. Z krytyką, Jacku,… »
Kazjuno
07/05/2024 11:11
Witaj Marianie, miło Cię widzieć. Wprowadzając… »
Marian
07/05/2024 07:42
"Wysiadł z samochodów" -> "Wysiadł z… »
Jacek Londyn
07/05/2024 06:40
Zbyszku, niech Ci takie myśli nie przychodzą do głowy. Nie… »
Zbigniew Szczypek
06/05/2024 20:39
Pulsar Świetne i dowcipne, a zarazem straszne w swoim… »
Zbigniew Szczypek
06/05/2024 13:43
A przy okazji - Zbyszek, a nie Zbigniew. Zbigniew to… »
Jacek Londyn
06/05/2024 13:19
Kamień z serca, Zbigniewie. Dziękuję, uwierzyłem, że… »
Zbigniew Szczypek
06/05/2024 12:43
Tak Jacku, moja opinia jest jak najbardziej pozytywna. Zdaję… »
Jacek Londyn
06/05/2024 12:23
Drogi Kazjuno. Przyznam, że bardzo zaskoczyła mnie… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 08/05/2024 10:00
  • Ufff! Kamień z serca... Myślałem, że znów w kostnicy leżę
  • Zbigniew Szczypek
  • 07/05/2024 20:47
  • Hallo! Czy są tu jeszcze jacyś żywi piszący? Czy tylko spadkobiercy umieszczają tu teksty, znalezione w szufladach (bo szkoda wyrzucić)? Niczym nadbagaż, zalega teraz w "przechowalni"!
  • Zbigniew Szczypek
  • 06/05/2024 18:38
  • Dla przykładu, że tylko krowa nie zmienia poglądów, chciałbym polecić do przeczytania "Stołówkę", autorstwa Owsianki. A kiedyś go krytykowałem
  • Zbigniew Szczypek
  • 02/05/2024 06:22
  • "Mierni, bierni ale wierni", zamieńmy na "wierni nie są wcale mierni, gdy przestali bywać bierni!" I co wy na to? ;-}
  • Dzon
  • 30/04/2024 22:29
  • Nieczęsto tu bywam, ale przyłączam się do inicjatywy.
  • Kazjuno
  • 30/04/2024 09:33
  • Tak Mike, przykre, ale masz rację.
  • mike17
  • 28/04/2024 20:32
  • Mało nas zostało, komentujących. Masz rację, Kaziu. Ale co począć skoro ludzie nie mają woli uczestniczenia?
  • Kazjuno
  • 26/04/2024 10:20
  • Ratunku!!! Ruszcie 4 litery, piszcie i komentujcie. Do k***y nędzy! Portal poza aktywnością paru osób obumiera!
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty