Wołanie na wiatr (do Żony!) | |
| Już Sokrates przemądry przekonuje nas o tym, Że nieważne są wady, lecz rozumu przymioty. Lecz dla Ksypci, przebiegłej kobiety, Był śmierdzącym opojem niestety.
Napoleon od wieków już dla Franków jest chlubą, On kodeksy stanowił i dla wrogów był zgubą. Lecz dla Józi, przepięknej kobiety, Był niemytym kurduplem niestety.
Katarzyna - caryca, prawda w oczy aż bije, Nie swędzącą vaginą zbudowała Rassiję. Lecz dla pań, tych kustoszy moralu, Była dziwką! I to w każdym calu.
A Gałczyński, rodacy? Miał kochanek ze cztery, Syna spłodził na boku i nie zawsze był szczery. Lecz miał talent, co wieki przetrzyma! Dobrą żonę! A takich już nie ma!
I dlatego, Najmilsza, wraz z dzbanuszkiem konwalii, Miejsce ma w każdym sercu obraz Srebrnej Natalii.
“Nie rób ze siebie pawia. Szanuj męża i kwita. W tym sęk! Jak mawiał ojciec Piotr - karmelita”. |
|