Ogród Babci Broni - Hedwig
Proza » Obyczajowe » Ogród Babci Broni
A A A

Dom był duży, drewniany, ale na wysokiej podmurówce. Wchodziło się najpierw po ośmiu schodkach na ganek, potem z ganku do sieni, czy też przedpokoju. Po jednej stronie sieni było wejście do dużej kuchni i dalej do komory czy też spiżarni, po drugiej stronie do pokoju gościnnego i do dwóch małych pokoików. Z sieni prowadziły też schody – jedne na górę na strych, drugie w dół do piwnicy.

Przed domem był duży ogród. Zaczynał się zaraz pod ścianą domu a kończył przy drewnianym płocie. Za płotem była wydeptana dróżka, którą przechodzili ludzie. Często też krowy, konie i psy. Na drewnianym płocie siedział kot albo stał kogut, a przez dziurę w płocie często uciekały na ścieżkę kurczątka, kaczątka i gąsiątka. Bo wprawdzie wybieg dla kur, kaczek i gęsi był poza domem, to „drobiowe maleństwa” wyrywały się same przez dziury w siatce na zwiedzane ogrodu i okolic. Ogród dzielił się na część kwiatową, sad i gaik. W sadzie rosły czereśnie, wiśnie, jabłonie, grusze, krzaki porzeczek czarnych, czerwonych i białych i agrestu. Rosły też trzy stare orzechy, a na tyczkach pięła się fasola i winorośl. Sad był za domem. A za sadem był mały gaik. I w tym gaiku rosły brzozy, lipy i jeden dąb. Pamiętam, że te drzewa były wysokie i potężne, więc był to raczej rodzaj lasu. Był też jeden bardzo wysoki świerk, ale stał w części kwiatowej. Tak jakby pilnował żeby Babci Broni nikt nie zrywał kwiatów. Bo przed domem był ogródek kwiatowy.

Przy samym domu, pod oknami i między nimi rosły wysokie, białe lilie. Stanowiły one wspaniały kontrast z ciemnymi ścianami domu. Dopiero po wielu latach dowiedziałam, że te białe pachnące lilie pod oknami to była cecha charakterystyczna ogrodów na Rzeszowszczyźnie. A ogród Babci Broni znajdował się na przedmieściach Rzeszowa.

Ogród kwiatowy był całym życiem Babci Broni. Na tzw. węgle domu rosło kilka krzaków czarnego bzu. Pamiętam, że Babcia zrywała często białe baldachy tego bzu i robiła z nich nalewkę przeciwko przeziębieniom. Inną nalewkę robiła też z owoców czarnego bzu.

W ogrodzie były też bzy białe i fioletowe, ale nigdy nie widziałam ich w porze kwitnienia. Były też jaśminy i jarzębina. Babcia uwielbiała różne zioła lecznicze. Wzorem wielu innych starszych kobiet uprawiała w ogródku  a potem zbierała miętę, szałwię, lubczyk, piołun, wrotycz, krwawnik.

Ale najbardziej dumna była ze swoich dalii, peoni, floksów i lwich paszczy. Pamiętam, że jak ją kiedyś zapytałam dlaczego lwie paszcze mają taką śmieszną nazwę – urwała jeden kwiatek i nacisnęła go w ten sposób, że mu się ta malutka paszcza otworzyła.

W rogu ogrodu kwiatowego rosły bardzo wysokie malwy. Właściwie to nawet rosły po drugiej stronie płotu, na ścieżce. Uwielbiałam je.

No i jeszcze różne pachnące groszki i powojniki. Często wspinały się po płocie albo po wbitych specjalnie wysokich kijach. A także astry, które zaczynały kwitnąć w sierpniu.

W drugim rogu ogrodu kwiatowego rosły też olbrzymie, pełne wilgoci i komarów paprocie.

A na środku ogródka pyszniła się rabatka różana.

Po tym całym terenie biegał na krzywych łapach mały kundelek.

---------------------------------------------------------------------------------

Po domu i ogrodzie Babci Broni, w którym przez całe dzieciństwo spędzałam dwa miesiące wakacji nie pozostał nawet ślad.

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Hedwig · dnia 15.09.2014 15:30 · Czytań: 980 · Średnia ocena: 4,33 · Komentarzy: 12
Komentarze
blaszka dnia 16.09.2014 06:03
Witaj Hedwig,

jak Ty to wszystko pięknie zapamiętałaś, i jaka znajomosć botaniki ;)
Widzisz, ten ogród ciągl żyje...
To bardzo przytulny tekst' szczególnie dla kogoś, kogo całą noc boli ucho. Już by babcia Bronia wiedziała, jakie zioło zastosować.
Pozdrawiam z uśmiechem,
blaszka.
mike17 dnia 16.09.2014 09:37
Ach, rozczuliłem się, czytając ten pozornie prosty utwór, wróciły piękne wspomnienia z beztroskiego dzieciństwa, wakacje, zawsze spędzane u babci Waci, która miała aż dwa ogrody, jeden przydomowy, drugi za stodołą, i był tam taki przepych roślinności wszelakiej, jak w twojej miniaturze.
To były czasy...
Piękne dni...
Twój utwór przywołał obrazy, których nigdy nie zapomnę i nie zapomniałem - są we mnie, bo chwile szczęśliwe pozostają w nas po czasu kres.

Dziękuję :)
sergiusz45 dnia 16.09.2014 09:45 Ocena: Świetne!
Hedwig
Bardzo udana proza, z nutką nostalgii i szacunku pokoleniowego. Taki tekst bardzo łatwo jest zepsuć nawet jednym zdaniem czy słowem nieodpowiednio użytym. Twój tekst jest bez zarzutu, dlatego doceniam Twoje umiejętności pisarskie. Gratuluję. Świetne!
PS
A zaczyna się ta opowiastka w sposób łudząco podobny do inwokacji naszej narodowej epopei. To od razu tworzy nastrój.
Hedwig dnia 16.09.2014 21:18
blaszka, mike17, sergiusz45 - dziękuję Wam bardzo. Pozdrawiam serdecznie :)
Dobra Cobra dnia 17.09.2014 18:28 Ocena: Bardzo dobre
To bardzo dobra opowieść wspomnieniowa.


Droga Hedwig,

Każdy z nas (vide poprzednio komentujący) ma w pamięci takie miejsca, do których - im starszy - powraca z coraz większą nostalgią. Pamięta się wyraźnie kolory, zapachy, atmosferę i emocje.

Tego nie zapewni nikomu Hollywood! Może czasem telewizyjna Jedynka...


Piękna miniatura. Brawo!


Do następnego,

DoCo
Krystyna Habrat dnia 18.09.2014 18:46
To są moje klimaty. Nie tak łatwo stworzyć z nich literaturę, bo inni mogą wybrzydzać, że gdzie tu akcja, dramat, psychologia, i że tak słodkie, ale jakże wszyscy - jestem przekonana -lubią to czytać i smakować zmysłami wyobraźni.
Białe lilie,? Tak, miałam niemal pod oknem na Rzeszowszczyźnie, bo w Stalowej Woli i choć w bloku każda z dwunastu rodzin miała swój mini ogródek, a dwóch zapalonych ogrodników, amatorów hodowało róże i właśnie lilie. Niebiańsko pachniało tam w czerwcu! Gdy mnie wtedy, małą dziewczynkę, wraz z mamą tam zapraszano, zdawało mi się, że jestem w raju.
Rzeczywiście dawniej kobiety znały się na ziołach. Jeszcze moja mama pokazała mi, że żółty sok jaskółczego ziela leczy brodawki. Albo cebula posypana solą. Wystarczy potrzeć.
A moja babcia miała pod oknem kwiatki, jak motylki:zwiewne, różowe, żółte, i nigdy takich potem nie widziałam aż niedawno w ogródku matki Szekspira w Stanford, urządzonym w stylu tamtej epoki.
Pozwólmy sobie od czasu do czasu na teksty o podobnym klimacie, żeby budziły radość życia.I można było na chwilę zapomnieć o wojnach w Iraku i na Ukrainie, O nieustannych "zwycięstwach" naszej zwycięskiej partii, o Eboli i wszelkich globalnych niepokojach.
Hedwig dnia 18.09.2014 19:56
Dobra Cobra
Krystyna Habrat
Dziękuję Wam bardzo. Pozdrawiam pięknie :)
Barbara K.W. dnia 19.09.2014 14:10
Hedwig!
Opis prosty, a jakże nastrojowo. Rozmarzyłam się. Pewne miejsca i ich klimat powinny pozostać. Podajesz dobry sposób na ich zatrzymanie i przywołanie. A propos białych lilii pamiętam, że moja cioteczna babcia, która się mną opiekowała robiła mi okłady na obtarte pięty z płatków lilii trzymanych w oleju z oliwek. Pamiętam ten wzmocniony przez oliwę, ale fantastyczny zapach
Serdecznie pozdrawiam
al-szamanka dnia 20.09.2014 09:01 Ocena: Bardzo dobre
Zadałam sobie nieco trudu i zliczyłam wszystkie był/były/było. Jest tego 16 w niedługim skądinąd tekście, do tego często w bezpośredniej bliskości. Oczywiście masz też i inne powtórki, chociaż już nie w takiej ilości.
A teraz najważniejsze.
W ogóle mi to nie przeszkadzało, nie potykałam się o nie.
Bo (pomimo kataru) zapachniłaś mi tym tekstem dzień.
I obudziłaś wspomnienia.
Ciekawe, że ogród, który tak pamiętam należał do Dziadka Bronisława:)
I było w nim wszystko, co opisałaś, a za nim pole kukurydzy i prawdziwy las.
I zioła zbieraliśmy wszelakie, bo dziadek na wszystkim się znał... dlatego zostałam szamanką:)
Rozrzewniający tekst.

Pozdrawiam:)
Hedwig dnia 21.09.2014 13:15
Barbara K.W. - bardzo dziękuję za zyczliwe przyjęcie tekstu :)
al-szamanka - zdaje sobie sprawę, że prawie we wszystkich tekstach za często powtarzam niektóre czasowniki. Nie mogę się tego oduczyć. No ale jeśli tutaj to nie raziło to bardzo się cieszę. :)
amsa dnia 22.09.2014 12:37
Hedwig - pospacerowałam po ogrodzie, szłam ścieżkami, zaglądałam w zakątki i wspominałam:) Twoimi obrazami. Wszyscy mamy takie cenne pamiątki z przeszłości do których wracamy z nostalgią, może nie być po nich śladu, jednak trwają w nas i może je przywoływać z uśmiechem. Jednak za dużo powtórek, konfiguracje był, też, rosły, ogród, płoty itd., nie przeszkadzają w żywej mowie, jednak w tekście pisanym rażą, są nieco naiwne, a przecież piszesz na ogół dobrym stylem. Domyślam się, że emocje nie pozwoliły, ale warto, gdy już tekst jest napisany, spojrzeć na niego troszkę krytycznie i poprawić, gdyż takie wspomnienia są niewątpliwie tego warte.

Pozdrawiam

B)
Hedwig dnia 23.09.2014 07:59
amsa - serdecznie Ci dziękuję za komentarz. Masz rację tekst wymaga dopracowania. :)
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Jacek Londyn
07/05/2024 22:15
Dziękuję za komentarz. Cieszę się, że udało mi się oddać… »
OWSIANKO
07/05/2024 21:41
JL tekst średniofajny; Izunia jako Brazylijska krasawica i… »
Zbigniew Szczypek
07/05/2024 21:15
Florianie Trudno mi się z Tobą nie zgodzić - tak, są takie… »
Zbigniew Szczypek
07/05/2024 20:21
Januszu Wielu powie - "lepiej najgorsza prawda ale… »
Kazjuno
07/05/2024 12:19
Dzięki Zbysiu za próbę wsparcia. Z krytyką, Jacku,… »
Kazjuno
07/05/2024 11:11
Witaj Marianie, miło Cię widzieć. Wprowadzając… »
Marian
07/05/2024 07:42
"Wysiadł z samochodów" -> "Wysiadł z… »
Jacek Londyn
07/05/2024 06:40
Zbyszku, niech Ci takie myśli nie przychodzą do głowy. Nie… »
Zbigniew Szczypek
06/05/2024 20:39
Pulsar Świetne i dowcipne, a zarazem straszne w swoim… »
Zbigniew Szczypek
06/05/2024 13:43
A przy okazji - Zbyszek, a nie Zbigniew. Zbigniew to… »
Jacek Londyn
06/05/2024 13:19
Kamień z serca, Zbigniewie. Dziękuję, uwierzyłem, że… »
Zbigniew Szczypek
06/05/2024 12:43
Tak Jacku, moja opinia jest jak najbardziej pozytywna. Zdaję… »
Jacek Londyn
06/05/2024 12:23
Drogi Kazjuno. Przyznam, że bardzo zaskoczyła mnie… »
Kazjuno
05/05/2024 23:32
Szanuję Cię Jacku, ale powyższy kawałek mnie nie zachwycił.… »
Zbigniew Szczypek
05/05/2024 21:54
Ks-hp Zajrzałem za Tetu i trochę się z nią zgadzam. Ale… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 07/05/2024 20:47
  • Hallo! Czy są tu jeszcze jacyś żywi piszący? Czy tylko spadkobiercy umieszczają tu teksty, znalezione w szufladach (bo szkoda wyrzucić)? Niczym nadbagaż, zalega teraz w "przechowalni"!
  • Zbigniew Szczypek
  • 06/05/2024 18:38
  • Dla przykładu, że tylko krowa nie zmienia poglądów, chciałbym polecić do przeczytania "Stołówkę", autorstwa Owsianki. A kiedyś go krytykowałem
  • Zbigniew Szczypek
  • 02/05/2024 06:22
  • "Mierni, bierni ale wierni", zamieńmy na "wierni nie są wcale mierni, gdy przestali bywać bierni!" I co wy na to? ;-}
  • Dzon
  • 30/04/2024 22:29
  • Nieczęsto tu bywam, ale przyłączam się do inicjatywy.
  • Kazjuno
  • 30/04/2024 09:33
  • Tak Mike, przykre, ale masz rację.
  • mike17
  • 28/04/2024 20:32
  • Mało nas zostało, komentujących. Masz rację, Kaziu. Ale co począć skoro ludzie nie mają woli uczestniczenia?
  • Kazjuno
  • 26/04/2024 10:20
  • Ratunku!!! Ruszcie 4 litery, piszcie i komentujcie. Do k***y nędzy! Portal poza aktywnością paru osób obumiera!
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty