Kobiety Afryki, obyczaje, tradycje, obrzędy, rytuały - recenzja - uchwyconechwile
Publicystyka » Recenzje » Kobiety Afryki, obyczaje, tradycje, obrzędy, rytuały - recenzja
A A A
  • Autor książki: Jadwiga Wojtczak-Jarosz
  • Forma książki: Wydawnictwo Psychoskok

Druga część książki „Kobiety Afryki, obyczaje, tradycje, obrzędy, rytuały", to zdecydowanie książka dla dorosłych. I jeśli ktoś narzekał, że w pierwszej części zbyt mało było o afrykańskich kobietach, to tu zdecydowanie o nich dużo. Autor nie szczędzi nam wrażeń i opisów drastycznych scen, nieznacznie tylko złagodzonych w dialogach dzięki empatii dyskutantów, znanych nam już z pierwszej części oraz stosowanych przez nich fachowych medycznych określeń.

W miarę czytania, stopniowo znika zasłona snu o Afryce, odkrywając to, „o czym się nie mówi". To tytuł jednego z rozdziałów, który ostatecznie zdejmuje nam z oczu różowe okulary. Nie znaczy to bynajmniej, że znika wspaniała przyroda. Mamy wodospady Wiktorii, dzikie zwierzęta żyjące na swobodzie na ogromnych przestrzeniach parku narodowego Serengeti i powulkanicznych rozległych obszarach doliny Ngorongoro. Wraz z dwójką podróżników wędrujemy na Kilimanjaro i schodząc podziwiamy pomarańczowy wschód słońca, a potem dochodzimy do zdrowia w hotelu nad brzegiem Oceanu Indyjskiego. Plaża jest tam cudowna, Wody oceanu spokojne, ale codzienne życie Człowieka Afryki bynajmniej spokojne nie jest.

Główna akcja toczy się na uniwersytecie i w szpitalu. Paradoksalne sytuacje, zdarzające się co rusz podczas zajęć ze studentami - często śmieszne, czasami straszne - wynikają z nieznajomości lokalnych obyczajów, plemiennych wierzeń i tradycji. Szpital to wielki problem i warto zobaczyć, w kilku zdaniach trudno go opisać. To szpital, w którym szansę przeżycia mają tylko ci, którym rodzina upitrasi obok na ognisku posiłek i zaopatrzy w wodę. Woda, woda i jeszcze raz woda. Bez niej nie da się żyć. Tam, gdzie rzeki powysychały, umierają też ludzie. Chorych przywiezionych do szpitala z wypadku w ciężkim stanie zdrowia, jeśli nie są rozpoznawalni jako „ludzie ważni" kładzie się „gdzieś z boku", by nie zawadzali. Równie zagadkowe są losy pacjentów psychiatrycznych. Z tymi z kolei nie wiadomo, co zrobić, bo jako chorzy, do szpitala mają prawo, ale rodzina nie zajmie się ich żywieniem: bo chory psychicznie, to „opętany przez złe moce", cokolwiek by to nie znaczyło.

Odwiedzając szpitale odkrywamy przed Czytelnikiem świat młodocianych prostytutek; ich młody wiek szokuje, chociaż jest tak charakterystyczny dla Afryki. Przecież po pięćdziesiątce, to już staruszkowie. Poznając kulisy życia prostytutek zdajemy sobie sprawę, jak bardzo w osądzie myli się prof. Wiesław Olszewski, pisząc w swoich licznych ciekawych książkach podróżniczych, że prostytucja w Afryce to łatwy, prosty, bezwysiłkowy, w dodatku przyjemny zawód.

W szpitalach większych ośrodków uniwersyteckich dostrzegamy oznaki wielkiego postępu: są instytuty badawcze, pojawia się dobra aparatura do badań diagnostycznych i naukowych; trzeba tylko wiedzieć, co zakupić, bo pieniądze na rozwój nauki są. Zdarzają się też dobrzy lekarze, czego przykładem w książce jest świetny dermatolog, Węgier z pochodzenia. To ostatecznie głównie jego obserwacje zwracają uwagę na charakterystyczne cechy „dziwnej" choroby występującej u ludzi młodych z osłabioną odpornością. W ten sposób Czytelnik może zaobserwować pierwsze rozpoznawalne objawy AIDS w Afryce. Okres bowiem, o którym mowa, to już tylko miesiące dzielące nas od zdiagnozowania zakażeń HIV.

Ale wróćmy do streszczenia akcji, która nieoczekiwanie zbacza z głównej ścieżki, jaką były relacje między bohaterami książki, a nigeryjskimi studentami, na wątek miłosny, rozwijający się wokół osoby, która też zupełnie nieoczekiwanie, bez swej woli i starań, staje się głównym punktem zainteresowań. Oto piękna, samotna, chora dziewczyna. Wzbudza zainteresowanie nie poprzez swe starania i dopominanie się pomocy, ale – paradoksalnie – swą niezwykłą skromnością, spokojem, milczącym uporem w dążeniu do wyznaczonego celu i dumną postawą afrykańskiej kobiety. Jej pojawienie się bardziej jeszcze zbliża nas do zrozumienia wagi problemu dyskryminacji afrykańskich kobiet i tragicznych skutków łamania prawa do nietykalności cielesnej, nie tylko w znaczeniu jednostkowym, ale ogólnospołecznym, kulturowym i cywilizacyjnym.

Warto na koniec zwrócić uwagę na jeszcze jedną postać: na kilkunastoletniego chłopaka, który pojawia się w połowie pierwszego tomu i towarzyszy nam do końca drugiego. Mówi językiem Hausa, polski język uważając za „tak trudne świergotanie głosami cykad i żab, że nie sposób zrozumieć". Swej matki nie znał, chociaż mówi o niej: „tak piękna mogła być tylko moja matka". Mimo sieroctwa ma naturę tak pogodną, że mógłby służyć za przykład i ożywia atmosferę swym logicznym, bezpośrednim i bezproblemowym podejściem do zawiłych życiowych dylematów „białego człowieka". Jego wzruszający, przepełniony tęsknotą za kobiecym dotykiem wiersz o kochaniu, w którym czuć urok nigeryjskiej nocy i słychać echa dawnych pogańskich wierzeń, znajdzie Czytelnik w książce w przekładzie (jednak!) na język polski.

W prywatnej rozmowie z Autorką dostrzegliśmy głębokie ubolewanie nad sytuacją Afrykanek. Autorka wspomina: „Przemoc wobec kobiet, bez mała od urodzenia, krwawe praktyki obrzezania dziewczynek (nawet kilkudniowych) bez żadnego znieczulenia "bo ma boleć", ciąże nastolatek, studia za cenę prostytucji i AIDS – na to już nie sposób zamykać oczy. I pomyśleć, że tyle organizacji niby walczy z tą patologią! Nawiasem wtrącając, nigdy i nigdzie nie spotkałam, żeby Kościół z tym walczył, a przecież wszędzie jest. Kiedy patrzę w oczy tego dziecka (na zdjęciu), niosącego na plecach dziecko, zawsze czuję żal do samej siebie.”

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
uchwyconechwile · dnia 29.06.2015 13:21 · Czytań: 2121 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 3
Komentarze
Heisenberg dnia 29.06.2015 15:02
W mojej subiektywnej opinii, jeśli wydawnictwo - :lol: - chce być traktowane poważnie, to jednak powinno zadbać o lepszą promocję swoich autorów niż pochwalne "recenzje" na portalach i forach literackich.
Vanillivi dnia 01.07.2015 21:03
Zgadzam się, taka forma reklamy jest raczej żenująca i robi więcej złego niż dobrego. Powiązania autorki recenzji z firmą wydawniczą Psychoskok widać jak na dłoni. Nie wiem, jaki jest poziom książki, ale w ten sposób naraża się autora na śmieszność.
Przypominam, że wydawnictwa mają na Portalu możliwość działania oficjalnie - mamy akcję "Książka za recenzję", można przekazać egzemplarz bezstronnemu recenzentowi.
Krystyna Habrat dnia 21.07.2015 12:31
Muszę koniecznie przeczytać recenzowaną książkę, jak i jej część pierwszą, bo od dawna kocham książki o Afryce. Co najmniej od "Pożegnania z Afryką" Karen Blixen i "Zielonych wzgórz Afryki" Hemingwaya, nie mówiąc czytanej mi przez mamę "W pustyni i puszczy" oraz niedawnych: "Marzyłam o Afryce" czy "Biała Masajka".
A właśnie czytam piękne wspomnienia z wypraw do Afryki, w grupie studentów geografii, Lidii Motrenko-Makuch pt "Espresso dla duszy".

Przyłączam się do postulatu wobec wydawnictw, jaką przedstawili moi przedmówcy, choć ja bym tutaj tego nie dostrzegła. Ale wiele wydawnictw idzie na łatwy zarobek i oczekuje, by autor sam siebie za książkę zapłacił i sam ją promował. Warto ten zwyczaj krytykować.
Z jednaj strony narzeka się na upadek czytelnictwa, a z drugiej skąd przeciętny czytelnik ma wiedzieć o dobrych książkach, gdy ich się nie promuje. Sama gubię się w takich poszukiwaniach, żeby znaleźć coś dobrego do czytania. Najgorsze, że jak chwalą to po równo i trudno zgadnąć, która pozycja grafomańska, a która godna zainteresowania.
Kiedyś wprowadzały nas w świat literatury poważne artykuły i recenzje z pism literackich. A teraz?
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
valeria
26/04/2024 21:35
Cieszę się, że podobają Ci się moje wiersze, one są z głębi… »
mike17
26/04/2024 19:28
Violu, jak zwykle poruszyłaś serca mego bicie :) Słońce… »
Kazjuno
26/04/2024 14:06
Brawo Jaago! Bardzo mi się podobało. Znakomite poczucie… »
Jacek Londyn
26/04/2024 12:43
Dzień dobry, Jaago. Anna nie wie gdzie mam majtki...… »
Kazjuno
24/04/2024 21:15
Dzięki Marku za komentarz i komplement oraz bardzo dobrą… »
Marek Adam Grabowski
24/04/2024 13:46
Fajny odcinek. Dobra jest ta scena w kiblu, chociaż… »
Marian
24/04/2024 07:49
Gabrielu, dziękuję za wizytę i komentarz. Masz rację, wielu… »
Kazjuno
24/04/2024 07:37
Dzięki piękna Pliszko za koment. Aż odetchnąłem z ulgą, bo… »
Kazjuno
24/04/2024 07:20
Dziękuję, Pliszko, za cenny komentarz. W pierwszej… »
dach64
24/04/2024 00:04
Nadchodzi ten moment i sięgamy po, w obecnych czasach… »
pliszka
23/04/2024 23:10
Kaz, tutaj bez wątpienia najwyższa ocena. Cinkciarska… »
pliszka
23/04/2024 22:45
Kaz, w końcu mam chwilę, aby nadrobić drobne zaległości w… »
Darcon
23/04/2024 17:33
Dobre, Owsianko, dobre. Masz ten polski, starczy sarkazm… »
gitesik
23/04/2024 07:36
Ano teraz to tylko kosiarki spalinowe i dużo hałasu. »
Kazjuno
23/04/2024 06:45
Dzięki Gabrielu, za pozytywną ocenę. Trudno było mi się… »
ShoutBox
  • Kazjuno
  • 26/04/2024 10:20
  • Ratunku!!! Ruszcie 4 litery, piszcie i komentujcie. Do k***y nędzy! Portal poza aktywnością paru osób obumiera!
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty