Witaj, Kubo. Jeśli już ujawniłeś swoje imię, pozwól, że tak się będę do Ciebie zwracać
Przy odpowiedzi na mój komentarz pod Twoim wcześniejszym wierszem, wspomniałeś, że kolejny nie będzie miał rymów.
Przeczytałam i stwierdzam, że o wiele ładniej Ci w takiej formie. Myślę, że lepiej, przynajmniej póki co, wygląda to w takiej luźniej formie.
Cytat:
Ciemność wciąż nawiedza moje podziemie,
część serca, której nie chcę zwiedzać.
- wyrzuciłabym ten zaimek, jest tu niepotrzebny
Cytat:
Wciąż zaznacza swój niedosyt przeraźliwym krzykiem,
bo od dawna nie zasmakowała moich łez.
- podobnie jak tu, wiem, że zaznaczasz tym przynależność, ale w wierszach nie zawsze wszystko musi być oczywiste, można pozwolić Odbiorcy na swobodę, a sam pójdzie właściwą ścieżką
Podobnie jak Introwerka mam wrażenie, że trzy ostatnie wersy są zbędne, a nawet psują nieco zakończenie, które powinno nastąpić tu:
Cytat:
Gdy wchodzę w moją prywatną ciemność,
jestem lżejszy o 21 gramów.
- choć znów wywaliłabym to co podkreślone.
Pomyśl też o zlikwidowaniu powtórzeń, o których też już była mowa. Zauważyłam jeszcze jedno (ciemność/ciemność) warto zastąpić to drugie innym wyrazem, choć radziłabym unikać tak wyświechtanych jak
otchłań, czy
przepaść, bo są już po prostu mocno zużyte.
Cytat:
Szczerze mówiąc lepszą opcją jest to,
niż choć przez jeden dzień nie czuć nic.
- to zdanie troszkę się chyba pogmatwało, w dodatku odnoszę wrażenie, że jest nieco "przegadane".
Moim zdaniem, wystarczyłoby po prostu:
to lepsza opcja,
niż nie czuć nic choć przez jeden dzień
Cytat:
Gdy wchodzę w moją prywatną ciemność,
- i znów podkreślenie do wycięcia
Wybacz, że tak okroiłam Twój wiersz, ale uważam, że znacznie lepiej i płynniej brzmi on bez tych słów, które uważam jedynie za "zapychacze". Dobrze, gdy w liryce każde słowo niesie za sobą treść. Dlatego, gdy możesz staraj się unikać zbędnych zaimków. Z własnego doświadczenia wiem, jak trudno wyrzuca się napisane słowa z własnego wiersza, szczególnie na początku, ale czasami to naprawdę wychodzi mu na dobre, a my ze zdziwieniem możemy zobaczyć, jak nabiera on lekkości.
Podoba mi się nawiązanie do ciężaru duszy, która podobno waży właśnie dwadzieścia jeden gramów i choć już nie raz spotkałam się z podobnym nawiązaniem, to wciąż jest ono dla mnie intrygujące.
Wiem, czepiam się, tak już mam, bo chcę dobrze; a uwierz mi, że nie wysilałabym się tak, gdybym nie wiedziała, że warto
Ten wiersz jest lepszy niż poprzedni. Emocje są bardziej wyczuwalne, a całości nie przygniatają ciężkie, gramatyczne rymy.
Czekam więc na kolejne porcje.
A tymczasem pozdrawiam serdecznie.
Katarzyna