Kwitnące Oleandry - scribus01
Proza » Obyczajowe » Kwitnące Oleandry
A A A
Klasyfikacja wiekowa: +18

Słodki, romantyczny, zawadiacki, pewny siebie, tryskający humorem, zrelaksowany, bez zmiennych nastrojów, czuły i namiętny. Wyliczyła w myślach zalety męża i, ku zaskoczeniu, były to pierwsze myśli tego poranka. Jej świadomość powoli opuszczała krainę snu, do której wyjątkowo nie chciała już wracać. Otworzyła oczy. Światło hojnym strumieniem przeszło przez rozszerzone źrenice. Mózg wyprodukował obraz, który wpompował świeży strumień endorfin do krwi. Poczuła błogość, patrząc na pogodną, budzącą zaufanie twarz Franka, który korzystał jeszcze z gościnności Morfeusza. Poczuła bezpieczeństwo, jakiego nigdy w życiu nie zaznała. Odkryła prawdziwego, kochającego męża w człowieku, który wydawał się jej dotychczas chodzącą zagadką, pełną napięcia, szarpaną przez wewnętrzne sprzeczności. Była pewna, że koszmar się już skończył. Sięgnęła po wizytówkę hotelu. Chciała zapamiętać nazwę tej scenerii, w której skąpiące szczęścia życie dało jej w prezencie drugą szansę. Angel Hotel, widniał stylowy napis ze srebrnymi skrzydłami, dzięki którym odlecieli do dziewiczej krainy, gdzie młodzi kochankowie rozsmakowują się w dawaniu i braniu. Wyjęła z lodówki pucharek z koktajlem z krewetek, zrobiła grzanki i otworzyła lekkie Pinot Grigio. Jadła powoli, wino sączyła drobnymi łyczkami. Marzenia, które wydawały się pustą abstrakcją, nabierały kształtów, wyrazistych i namacalnych. Wreszcie doszła do punktu, od którego należało zadecydować, czy sięgnąć po kolejną butelkę, czy wrócić w ramiona ukochanego. Wskoczyła do ciepłego łóżka i przylgnęła do Franka na łyżeczkę. Jego szyja i kark nosiły świeże czerowny ślady od ugryzień. Stratałam się uważać – pomyslała i zasneła.
Poczuła pocałunek na czole. Powolutku uniosła powieki. Ostra smuga jasnego światła jak nóż otwierający małże, wbiła się przez zaciśnięte żrenice na dno jej oczu.
- Kochanie, wychodzę. Ważna sprawa. Za pół godziny mam pociąg do Londynu. Zobaczymy się wieczorem. Zarezerwuję jakiś stolik, może w Murano.
Dopinał ostatnie guziki śnieżnobiałej koszuli.
- Moment. Zapomniałeś krawata - Usiadła na skraju łóżka - Chodź, zawiąże Ci, żebyś mi nie uciekł z jakąś asystentką na Malediwy.
Ich kąciki ust momentalnie powędrowały w górę.
Nigdy - rzucił z teatralnym przekąsem.
Wyszedł na korytarz z walizką i parasolem. Na klamce zawiesił karteczkę Nie przeszkadzać. Kiedy jego kroki milkły, sięgnęła po telefon. Wiedziała, że szczęściem nie należy się chwalić byle komu. To musiała być Magda. Zaskoczyło ją 5 nieodebranych połączeń z tego samego, nieznanego numeru.
- Kto może mnie kochać bardziej niż Frank? – uśmiechnęła
się.
- Wreszcie daje pani znak życia. Martwiliśmy się o panią. Wszystko już przygotowane. Tak, jak pani poleciła.
Ten głos mógł należeć tylko do Andreasa.
- Moment - Otworzyła okno, świeże powietrze wdarło się do pokoju. -Choć dziś brzmisz trochę w wersji molowej. Coś
się stało, czy to zwykłe przeziębienie?
- Pani wybaczy, ale wszyscy już tutaj na panią czekamy. Mogę wyjechać, jeśli to by jakoś pomogło.
Podziwiała ogród. Woda zraszała kwitnące oleandry.
- Mógłbyś jaśniej, bo na razie szukamy się we mgle. Konkretnie.
Chwila ciszy w słuchawce zwiastowała, że jak zazwyczaj to robił, precyzyjnie objaśni jej sytuację.
- Tak, jak pani prosiła, na pogrzeb przyjechali tylko Ci, którym wysłałem zaproszenia. Lunch zarezerwowałem w
Savoy’u. Jeśli chodzi o kwiaty, to będą tylko róże, ciemnokrwiste. Ciało zostanie skremowane, wedle zaleceń,
w kapliczce na cmentarzu Highgate.
- Andreas, do cieżkiej cholery, o czym ty mówisz?
Pani Klaudio – zawiesił głos. Długo zbierał się, żeby dokończyć. - O pogrzebie pani męża, pana Franka.
Andreas, najbardziej zaufana osoba pod słońcem, nigdy nie żartował, zaś mankiety jego marynarki świetnie wchłaniały
łzy pani domu. Poczuła, że robi się jej gorąco w środku. Dłonie i czoło miała przeraźliwie zimne. Zrozumiała wiadomość, ale wciaż trzymała ją na progu, nie chcąc wpuścić i przefiltrować przez mózg. Czuła, że jeśli zrobi to zbyt gwałtownie, jej serce eksploduje, rozleci się, rozpadnie na milion kawałków, które nie zdoła skleić już do końca życia.
Słabo Cię słyszę – skłamała – powtórz.
- Dziś jest pogrzeb pani męża.
Miecz wszedł głęboko. Potrzebowała znieczulenia. Otworzyła butelkę ginu i zaczęła przełykać dużymi haustami, by choć trochę przytępić, pulsujący, przeszywający skronie ból. Weszła pod prysznic. Odkręciła zimną wodę, która przykleiła cienką tkaninę peniuaru do jej ciała. Skrzywiła się, poszukując łez w oczach, które zwykle przynosiły ulgę. Bezskutecznie. Nie chciała uciekać, bo nigdy nie daje się do końca zapomnieć, wymazać na zawsze, cierpienia. Potrzebowała więcej informacji.
- Andreas, przypomnij proszę, co się stało. Jak widać, mam chwilową amnezję.
- Tydzień temu, pani mąż miał wypadek na M25, kiedy wracał z pracy. Zginął na miejscu.
- To niemożliwe. Przed godziną całowałam Franka na do widzenia. Powinien być już w okolicach Paddingdon. Wieczorem jemy kolację.
W słuchawce słychać było, jak Andreas schodzi po schodach.
- Pani Klaudio, moje szczere kondolencje. Przed sobą mam
nieboszczyka. To pan Frank Wright, który był pani mężem.
Czy mam umówić panią na wizytę do doktora Barneta?
- Nie. Nie musisz. Zmiana planów. Pogrzeb będzie tradycyjny,
bez palenia ciała. Po lunchu podziękuj gościom. Jutro sama
chcę pożegnać męża.
- Rozumiem, że mam odwołać dzisiejszą uroczystość na
cmentarzu?
Dobrze rozumiesz. Dziękuję. Do jutra.

 

 

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
scribus01 · dnia 20.07.2016 09:53 · Czytań: 506 · Średnia ocena: 3 · Komentarzy: 10
Komentarze
purpur dnia 20.07.2016 15:07
Witaj scribus01!

Nie jestem do końca pewien, czy to dobrze, że jestem pierwszym, który odwiedzi komentarzem Twoje pisanie ;P
No cóż, chyba za późno na żale, skoro i tak już tu jetem...

No więc. Widzę, że to Twoja pierwsza publikacja, więc postaram się dać Tobie kilka wskazówek. Na początek te najprostsze...

Gdy skończysz pisać i "szał" twórczy już spłynie z ciała, daj odpocząć literkom. Niech sobie poleżą. Następnie DOKŁADNIE przeczytaj to co napisałeś. Chodzi mi głownie o techniczne drobnostki, które wskazują, że autor nie czytał tego co napisał. Brakuje myślników przed sekcją dialogu:

Cytat:
Nigdy - rzucił z teatralnym przekąsem.


Niektóre części dialogu są poszatkowane

Cytat:
Choć dziś brzmisz trochę w wersji molowej. Coś
się stało, czy to zwykłe przeziębienie?


I są momenty, które chyba dobrze brzmiały w głowie, ale gorzej gdy ktoś z boku je czyta.
Ona weszła z telefonm pod prysznic?
Cytat:
Odkręciła zimną wodę, która przykleiła cienką tkaninę peniuaru do jej ciała.


Naprawdę jest dobrze przeczytać parokrotnie to co się napisało. I dialogi może zabrzmią gorzej, więc jest szansa je poprawić i sama historia też zostanie trochę wygładzona itp itd.

Mam wrażenie, że lubisz poezję ;) A przynajmniej tak pisałeś conajmniej pierwszą część tekstu. Nie mam nic przeciw ciekawym zdaniom, ale troszke za dużo tych dodatków u Ciebie. Proza to nie poezja, tutaj słowo jest oczywiście ważne, ale moim zdaniem, treść ważniejsza. A w tak "obyczajowym" opowiadaniu gubisz spójność, gdy zdania brzmią za bardzo wyszukanie. Tu powinno być surowo, może trochę szaleńczo, ale i tak ja bym te zdania po uspokajał. Pomyśl.

Reszty chwilowo oceniać nie będę, bo to Twój pierwszy tekst i kredyt zaufania jest nie tylko wymagany ale wręcz niezbędny.

Poczekam na kolejne występy i dopiero wtedy ocenię, co ty właściwie chcesz mi przekazać w swoich literkach.

A tymczasem - Witaj i baw się szampańsko :)
scribus01 dnia 20.07.2016 19:36
Dziękuję za bardzo pomocny komentarz.
Piszę od niedawna trochę historii, jak powyżej. Absolutnie zgadzam się, że zbyt ładne słowa czy frazy, 'ozdobniki' za bardzo zostają w pamięci, traci się spójność i nie czyta się tak płynnie jak by się chciało. Mnie osobiście drażnią. Wolę rzeczy surowsze, bardziej szorstkie.
Tym niemniej powyższy tekst powstał pod konkretną osobę, czyli tak zwanego odbiorcę, moją przyjaciółkę. Dlatego jest tak profilowany. Wysoki, trochę przeegzaltowany ton.
Podczas pisania muszę wiedzieć, co chcę osiągnąć, wtedy postarałbym się znaleźć 'jak to zrobić'. Ale nie wiem co chcę osiągnąć.
Postaram się na przyszłość przeczytać jeszcze raz to co napisalem. Racja, wtedy można wychwycić błędy. Dzięki za konkretne przykady.
Bohaterka nie weszła z telefonem pod prysznic, oczywiście. Chociaż w tej sytuacji z roztargnienia mogłaby to zrobić. Kilka zdań wcześniej jest napisane, że otworzyła butelkę. Musiała użyć do tego dwóch rąk więc i odłożyć wcześniej słuchawkę. Być może powinienem opisać to dokładniej.

Dzięki jeszcze raz.
faith dnia 20.07.2016 21:43
Witaj, Tomku.

Tym razem to ja rozgościłam się u Ciebie :)

Treść opowiadania mi się spodobała, zaciekawiła i może nawet trochę zaskoczyła. Ale muszę zgodzić się w pewnych kwestiach z Purpurem, szczególnie, gdy pisze:

Cytat:
troszke za dużo tych dodatków u Ciebie.


Faktycznie, też odniosłam takie wrażenie. Już sam początek rozściela przed nami dosyć długie i może troszkę zbyt malownicze zdania.

Cytat:
Słod­ki, ro­man­tycz­ny, za­wa­diac­ki, pewny sie­bie, try­ska­ją­cy hu­mo­rem, zre­lak­so­wa­ny, bez zmien­nych na­stro­jów, czuły i na­mięt­ny.

- ograniczyłabym wymianę tych cech do góra trzech, czterech, bo więcej wprowadza już mały chaos i gubi czytelnika.

Pozwól, że będę omawiać pewne rzeczy na przykładach, bo tak najprościej i najszybciej mogę przedstawić, o co mi chodzi :)

Cytat:
Wy­li­czy­ła w my­ślach za­le­ty męża i, ku za­sko­cze­niu, były to pierw­sze myśli tego po­ran­ka. Jej świa­do­mość po­wo­li opusz­cza­ła kra­inę snu, do któ­rej wy­jąt­ko­wo nie chcia­ła już wra­cać. Otwo­rzy­ła oczy.


Wyliczyła w głowie zalety męża. Były to pierwsze myśli, jakie nawiedziły ją tego poranka. Otworzyła oczy. Jej świadomość powoli opuszczała krainę snu.

- w ten sposób pozbędziesz się powtórzenia myślach/myśli i paru zbędnych (IHMO) ozdobników. Zdanie wyda się bardziej spójne i łatwiejsze w odbiorze.

Cytat:
Po­czu­ła bło­gość, pa­trząc na po­god­ną, bu­dzą­cą za­ufa­nie twarz Fran­ka, który ko­rzy­stał jesz­cze z go­ścin­no­ści Mor­fe­usza. Po­czu­ła bez­pie­czeń­stwo, ja­kie­go nigdy w życiu nie za­zna­ła.

- poczuła/poczuła - tego powtórzenia też warto się pozbyć

Cytat:
Chcia­ła za­pa­mię­tać nazwę tej sce­ne­rii, w któ­rej[,] ską­pią­ce szczę­ścia życie[,] dało jej w pre­zen­cie drugą szan­sę.

- sceneria to nie jest najbardziej odpowiednie słowo w tym kontekście. Może po prostu "miejsce"?

Chciała zapamiętać nazwę tego miejsca, gdzie, skąpiące szczęścia życie, dało jej w prezencie drugą szansę.

- poza tym przecinki do uzupełnienia :)

Cytat:
Angel Hotel, wid­niał sty­lo­wy napis ze srebr­ny­mi skrzy­dła­mi, dzię­ki któ­rym od­le­cie­li do dzie­wi­czej kra­iny, gdzie mło­dzi ko­chan­ko­wie roz­sma­ko­wu­ją się w da­wa­niu i bra­niu.

- to zdanie też wydaje się być zbyt długie i zagmatwane. W dodatku jest ono jednak przeładowane tak górnolotnymi zwrotami jak "dziewicza kraina", czy "młodzi kochankowie". Zdecydowanie radziłabym je nieco przerobić i uprościć :)

Cytat:
Wy­ję­ła z lo­dów­ki pu­cha­rek z kok­taj­lem z kre­we­tek,

- wystarczy mała zmiana, by pozbyć się tego trzykrotnego powtórzenia:

Wyjęła z lodówki pucharek z krewetkowym koktajlem.
- i już :)

Cytat:
Jego szyja i kark no­si­ły świe­że cze­row­ny ślady od ugry­zień.

- literówka - "e" na końcu wyrazu

Cytat:
– po­my­sla­ła i za­sne­ła.
Po­czu­ła po­ca­łu­nek na czole. Po­wo­lut­ku unio­sła po­wie­ki.

- tutaj przydałby się jakiś widoczny rozdział tych akapitów, tak by zaznaczyć, że mamy do czynienia z pewną przerwą w narracji.

Cytat:
Ostra smuga ja­sne­go świa­tła jak nóż otwie­ra­ją­cy małże, wbiła się przez za­ci­śnię­te żre­ni­ce na dno jej oczu.

- światło na ogół jest jasne, więc wychodzi nam tutaj pewne masło maślane. Może więc zastąp ten przymiotnik jakimś innym?

Cytat:
- Mo­ment. Za­po­mnia­łeś kra­wa­ta - Usia­dła na skra­ju łóżka - Chodź, za­wią­że Ci, żebyś mi nie uciekł z jakąś asy­stent­ką na Ma­le­di­wy.


- Moment. Zapomniałeś krawata - usiadła na skraju łóżka.

- uzupełnij kropki w zdaniach z dialogiem
- i ogonek w "zawiążę" :)
- zaimki osobowe w tego typu tekstach piszemy małą literą - "ci"

Cytat:
Ich ką­ci­ki ust mo­men­tal­nie po­wę­dro­wa­ły w górę.Nigdy - rzu­cił z te­atral­nym prze­ką­sem.


Kąciki jego ust momentalnie powędrowały w górę. - Nigdy - rzucił z teatralnym przekąsem.
- wydaje mi się, że tak jest bardziej spójnie

Cytat:
Kiedy jego kroki mil­kły, się­gnę­ła po te­le­fon.

- trochę pomieszały się tutaj czasy, jest niedokonany i dokonany (milkły i sięgnęła), lepiej będzie jak oba czasowniki umieścisz w tym samym:

Kiedy jego kroki umilkły, sięgnęła po telefon.

Cytat:
Za­sko­czy­ło ją 5 nie­ode­bra­nych po­łą­czeń z tego sa­me­go, nie­zna­ne­go nu­me­ru.

- ładniej wygląda, gdy liczebniki zapisane są słownie

Cytat:
Ten głos mógł na­le­żeć tylko do An­dre­asa. - Mo­ment - Otwo­rzy­ła okno, świe­że po­wie­trze wdar­ło się do po­ko­ju. -[]Choć dziś brzmisz tro­chę w wer­sji mo­lo­wej. Coś
się stało, czy to zwy­kłe prze­zię­bie­nie?

- "otworzyła" z małej litery
- brak spacji po myślniku
- po za tym, w wielu miejscach, jak tutaj właśnie, tekst przeskakuje niespodziewanie, przyda mu się porządna edycja pod tym kątem

Cytat:
- Tak, jak pani pro­si­ła, na po­grzeb przy­je­cha­li tylko Ci, któ­rym wy­sła­łem za­pro­sze­nia. Lunch za­re­zer­wo­wa­łem w
Savoy’u.

- i znów "ci" do przerobienia na małą literę i przeskok do likwidacji

Cytat:
Czuła, że jeśli zrobi to zbyt gwał­tow­nie, jej serce eks­plo­du­je, roz­le­ci się, roz­pad­nie na mi­lion ka­wał­ków, które nie zdoła skle­ić już do końca życia.

- których

Cytat:
Słabo Cię sły­szę – skła­ma­ła – po­wtórz.

- już wiesz o co chodzi, prawda? :)

Cytat:
- Dziś jest po­grzeb pani męża.
Miecz wszedł głę­bo­ko. Po­trze­bo­wa­ła znie­czu­le­nia. Otwo­rzy­ła bu­tel­kę ginu i za­czę­ła prze­ły­kać du­ży­mi hau­sta­mi, by choć tro­chę przy­tę­pić, pul­su­ją­cy, prze­szy­wa­ją­cy skro­nie ból. We­szła pod prysz­nic.

- wystarczyłoby, byś oddzielił nieco dialog od następnych wersów, tak by dawały znać, że nastąpiła pewna przerwa w narracji. Bo na chwilę obecną, faktycznie wydawać by się mogło, że ona z telefonem i butelką ginu weszła pod prysznic. To jest pewna luka w narracji, którą dobrze jest albo uzupełnić, albo oddzielić.
Ja widzę to w ten sposób:

- Dziś jest po­grzeb pani męża.

***

Miecz wszedł głę­bo­ko. Po­trze­bo­wa­ła znie­czu­le­nia. Otwo­rzy­ła bu­tel­kę ginu i za­czę­ła prze­ły­kać du­ży­mi hau­sta­mi, by choć tro­chę przy­tę­pić, pul­su­ją­cy, prze­szy­wa­ją­cy skro­nie ból. [Po chwili] we­szła pod prysz­nic.


- to niewielka zmiana, ale znacząca, a potem, za pomocą kilku innych wtrąceń może kontynuować wątek i zamiast:

Cytat:
- An­dre­as, przy­po­mnij pro­szę, co się stało. Jak widać, mam chwi­lo­wą amne­zję.

- które faktycznie potwierdza, że zabrała ze sobą telefon do kąpieli (:)), można napisać:


Po­trze­bo­wa­ła wię­cej in­for­ma­cji. Ponownie zadzwoniła do Andreasa.
- Przy­po­mnij mi pro­szę, co się stało. Jak widać, miałam chwi­lo­wą amne­zję.


Cytat:
- Ro­zu­miem, że mam od­wo­łać dzi­siej­szą uro­czy­stość na cmen­ta­rzu?
Do­brze ro­zu­miesz. Dzię­ku­ję. Do jutra.

- zapomniałeś oddzielić kwestii dialogowej myślnikami i zakończyć to w jakiś sposób, np.:

- Dobrze rozumiesz. Dziękuję. Do jutra. - Rzuciła słuchawką.

- ot i starczy :)

Poza tym pod koniec tekst już kompletnie Ci się posypał jeśli chodzi o zapis wersów. Koniecznie musisz to poprawić.

No to już teraz widzisz, jaka jestem czepliwa :) Mam więc nadzieję, że przy kolejnych komentarzach i uwagach do moich utworów wyzbędziesz się jakiegokolwiek poczucia winy ;)

Mam jednak nadzieję, że nie masz mi za złe tych uwag. Chciałam dobrze i mam nadzieję, że właśnie tak to odbierzesz :)

Do następnego!

Pozdrawiam serdecznie :)
scribus01 dnia 20.07.2016 21:51
Spoko, napisałem co Ciebie maila w związku z tym :) Wyciągam wnioski :)

Bardzo mi pomogłaś swoim komentarzem, nawet nie wiesz jak bardzo :)

Szczególnie szanuję to, że zechciało Ci się poświęcić czas na przeczytanie. Przez te konkretne wskazówki, lepiej mogłem zrozumieć uwagi purpura.

pozdrawiam wieczornie :)
Margharet dnia 21.07.2016 00:54 Ocena: Świetne!
scribus01 ja nic nie zrozumiałam.To się nie może tak skończyć. Ja protestuję! Mam nadzieję, że w następnej części wyjaśni się czy kobieta zwariowała po stracie męża, czy może ktoś jej czegoś dosypuje do jedzenia. A może to jej mąż uknuł jakąś intrygę? Pozdrawiam.
trawa1965 dnia 21.07.2016 05:24 Ocena: Słabe
Scribus, zanim trafiłem na PP, pisałem na extrastory(zbankrutowało). Była tam opcja korektorska. Często z niej korzystałem - znasz mnie już i wiesz, że nie tylko w celach zarobkowych.

Tekst ten zawiera tyle błędów, że aż się prosił o taką korektę. Dlatego na przyszłość, przynajmniej na pewien czas, wysyłaj mi do korekty swoje utwory na adres jaroslawroman2@interia.pl
JOLA S. dnia 21.07.2016 05:44
Scribus, będzie dobrze, uszy do góry. Początki są czasem trudne, też kiedyś przez to przeszłam i nie żałuję :) :) :)
Serdeczności,Jolka
scribus01 dnia 21.07.2016 12:17
Margharet, wiesz, miałem kiedyś dziewczynę, która mówiła: słuchaj mnie a nie to co do ciebie mówię. Bardzo Ci dziękuję, bo chyba jako pierwsza tak się zainteresowałaś, co 'między tymi słowami' jest, pytając o historię i jej kontynuację. Protest przyjmuję z uśmiechem :) a w poczekalni jest kolejna część.

trawa1965, nie mam pewności czy oferujesz swoją pomoc 'po koleżeńsku' czy za opłatą. Przejrzałem kilka Twoich tekstów 'przyrodniczych' - duża zdolność w temacie.

Jola S. a już miałem wybierać się do najbliższej podstawówki na 'repetę' języka polskiego :)... ze spuszczonymi uszami, więc dzięki za otuchę i przyjazne słowo, słońca w sercu (w ilościach hurtowych:) pa
Niczyja dnia 21.07.2016 21:27
Bardzo ładny tytuł. Od razu zwrócił moją uwagę:)
Sposób i styl pisania bardzo dobry, z wyjątkiem tych wszytskich potknięć interpunkcyjnych. Jakby tekst był pisany na szybko, dosłownie na kolanie. Jakby nie miał szansy być należycie wyedytowany w wordzie.

Mimo ładnej otoczki, stylu i tytułu, sama treść nie rzuca na kolana. Kończy się równie nagle jak się zaczęło, w najciekawszym momencie... Nie lubię takiego urwania. Takiego zaskoczenia, jakby na siłę.
Pojawiła się druga część, która niczego nie wyjaśnia, bo chyba zanosi się na kolejne i kolejne... Ja nie lubię opowiadań w odcinkach, podobnie seriali. Jedno opowiadanie ma być, przynajmniej dla mnie, spójną całością.

Przepraszam, jeśli poczułeś się rozczarowany moim komentarzem, ale zawsze piszę co myślę. I co czuję. Mam nadzieję, że docenisz moją szczerość.
Uważam, że można było z pomysłu zrobić o wiele więcej. Styl masz, lekkość pióra także, talent i wyobraźnię. Chyba się trochę śpieszyłeś, prawda?;)

Pozdrawiam serdecznie,
Niczyja
scribus01 dnia 21.07.2016 23:49
cześć Niczyja, powyższe to może jakiś szkic, przymierzenie się do jakiegoś opowiadania. Właściwie tutaj jakiś punktów węzłowych w historii nie ma. Było trochę tak, że mialem jakiś pomysł w głowie, i chciałem zrobić tego zarys, tych bohaterów jakoś ożywić, wbić w jakieś sytuacje, niech oni tam sobie pobędą, i dopiero jak nabiorą cech i powierzchowności jakie od nich oczekuję, wbiję je w obmyśloną intrygę.
Ale zobaczę, wole mieć przyjemność pisania od jakiegoś przymusu.

A komentarz pomocny, więc lognicznie wynika z tego, że nie mogę być nim rozczarowany :)
Mam świadmość mankamentów powyższego tekstu. Ale jak mawiała Scarlet O'Hara: Jutro też będzie dzień! I pojutrze, i po po, a zatem mnóstwo czasu na pisanie, jeśli przyjdzie ochota:)

A Ty jesteś bardzo miła :)
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
28/04/2024 16:30
Mnie też miło Pięknooka, że zauważyłaś. »
ajw
28/04/2024 10:25
Kajzunio- bardzo mi miło. Dziękuję za Twój komentarz :) »
ajw
28/04/2024 10:23
mede_o - jak miło, że wciąż jesteś. Wzruszyłaś mnie :)»
Kazjuno
28/04/2024 08:51
Duży szacun OWSIANKO! Opowiadanie przesycone humanitaryzmem… »
valeria
26/04/2024 21:35
Cieszę się, że podobają Ci się moje wiersze, one są z głębi… »
mike17
26/04/2024 19:28
Violu, jak zwykle poruszyłaś serca mego bicie :) Słońce… »
Kazjuno
26/04/2024 14:06
Brawo Jaago! Bardzo mi się podobało. Znakomite poczucie… »
Jacek Londyn
26/04/2024 12:43
Dzień dobry, Jaago. Anna nie wie gdzie mam majtki...… »
Kazjuno
24/04/2024 21:15
Dzięki Marku za komentarz i komplement oraz bardzo dobrą… »
Marek Adam Grabowski
24/04/2024 13:46
Fajny odcinek. Dobra jest ta scena w kiblu, chociaż… »
Marian
24/04/2024 07:49
Gabrielu, dziękuję za wizytę i komentarz. Masz rację, wielu… »
Kazjuno
24/04/2024 07:37
Dzięki piękna Pliszko za koment. Aż odetchnąłem z ulgą, bo… »
Kazjuno
24/04/2024 07:20
Dziękuję, Pliszko, za cenny komentarz. W pierwszej… »
dach64
24/04/2024 00:04
Nadchodzi ten moment i sięgamy po, w obecnych czasach… »
pliszka
23/04/2024 23:10
Kaz, tutaj bez wątpienia najwyższa ocena. Cinkciarska… »
ShoutBox
  • Kazjuno
  • 30/04/2024 09:33
  • Tak Mike, przykre, ale masz rację.
  • mike17
  • 28/04/2024 20:32
  • Mało nas zostało, komentujących. Masz rację, Kaziu. Ale co począć skoro ludzie nie mają woli uczestniczenia?
  • Kazjuno
  • 26/04/2024 10:20
  • Ratunku!!! Ruszcie 4 litery, piszcie i komentujcie. Do k***y nędzy! Portal poza aktywnością paru osób obumiera!
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty