I znów mam problem
Podobają mi się bardzo poetyka tego wiersza. Czuć w niej już Twój indywidualny styl, ciekawe piękne metafory związane z przyrodą. To mnie zawsze u Ciebie urzeka. To zdecydowanie świat, w którym jest mi najlepiej, z uchem przy ziemi mogę bez końca słuchać podobnych opowieści.
Ale
Cytat:
wspinałam się dłońmi po stromych kępach zalesiałej twarzy,
- może by tak usunąć ten drugi przymiotnik i odciążyć wers? "Kępy twarzy" są już wystarczająco ciekawe i intrygujące
Cytat:
patrząc jak czubki drzew pną ku górze, by osiwieć tylko dla mnie.
- wkradł się tu pewien pleonazm. "Piąć się" bowiem samo w sobie oznacza "posuwać się w górę", "rosnąć".
Cytat:
niedźwiedzie łapy. odbite we mgle
rozdzierają źrenice, by wiatr mógł w nich łamać dźwięki
i las, który ginie we mnie po wieczność, zarasta burzą
z każdym mrugnięciem, strącając namiętnie śnieg z chmur.
- spróbuj zastosować tutaj czas przeszły jak w pozostałej części wiersza. Szczególnie, że cały tekst składa się z jednej strofy, więc lepiej zachować konsekwencję.
łatwo było trafić
pod łóżko, gdzie nikt nie umiał przebić na wylot
spojrzeniem, dzikim jak niedźwiedzie łapy. odbite we mgle
rozdzierały źrenice, by wiatr mógł w nich łamać dźwięki
i las, który ginął we mnie po wieczność, zarastał burzą
z każdym mrugnięciem, strącając śnieg z chmur.
- "namiętnie" też mi tu jakoś nie gra, jest zbyt nadmuchane, wymyślne
No to się poczepiałam jak zwykle.
Całość piękna, magiczna, kobieca. Ja odbieram ją bardzo erotycznie i zmysłowo.
Cieszę się, że zajrzałam
Pozdrawiam!