Przeczytałam jak prozę, co nie znaczy, że przez to utworowi czegoś ubyło
To chyba prawda co piszesz w komentarzu. Też myślę, że dla wszystkich - i tych z lewa, i z prawa - był to szok. Był, zanim jedni i drudzy nie uczynili z tej tragedii - farsy.
Pod wpływem tamtego wydarzenia mnie również zebrało się na poezję o czarnych skrzynkach
Czarne skrzynki
czarne skrzynki naszych ciał
utracone zapomniane
nikt nie będzie szukał ich
nikt nie będzie wnikał w treść
rozrzucone blado-krwawe
porzucone w martwym lesie
nic niewarte, zapomniane
jeszcze raz
czarne skrzynki naszych serc
tak zawiłe zagmatwane
nikt nie rozszyfruje ich
szkoda czasu na ten gest
ziemią czarną zasypane
coraz cichsze coraz słabsze
nie zabije dla nich nigdy
żaden dzwon
czarne skrzynki naszych dusz
w przestrzeń czarną zaplątane
nikt nie znajdzie przecież ich
po co żywym szukać mar
coraz dalsze coraz mglistsze
szukające swoich ciał
swoich serc co jeszcze wczoraj
były tu
nie każdemu bije dzwon
nie dla wszystkich orszak lśni
w bezpamięci biegną dni
w bezpamięci mija śmierć
czarne skrzynki dusz serc ciał
utracone zapomniane
lot nieznany czeka nas
każdego dnia