Dalsze przygody RYBY... część 4 - SzalonaJulka
Proza » Groteska » Dalsze przygody RYBY... część 4
A A A
Odcinek 4


Tymczasem Kopciuszek, RybaQ vel ReQinek, Profesorek oraz Valdo siedzieli przy okrągłym zielonym stoliczku.
- Przebijam - krzyknął triumfalnie Valdo.
- Chyba swoją Pałą - mruknął Kopciuszek pod nosem.
- Co mówiłaś, kochanie? - nie dosłyszał Pałownik.
- Ależ nic, Valdi - przymilnie wyszczerzyła się słodka dziewoja.
- No to co? Pasujecie? - zapytał z nadzieją Profesorek, który zastawiwszy ostatnią koszulę (spodnie stracił już niestety wcześniej), kulił się właśnie, zasłaniając swą nagość zielonym obrusikiem zwisającym ze stolika. Doznał jednak rozczarowania, gdyż RybaQ wyemanował czerwoną poświatę na znak, że podnosi stawkę.
W tym momencie ktoś zapukał.
- Wlazł - wrzasnął Valdo.
Nikt jednak nie wszedł, tylko pukanie nasiliło się.
- Kto to, do czorta?! - wrzasnął Vald jeszcze głośniej i złapał za nieodłączną Pałę.
- Nie do czorta, tylko do was - odpowiedział cichy i nieco zdyszany głosik. - Wzywacie, więc jestem. Trochę spóźniony, ale cóż... tyle dziś seansów, że nie nadążam. Dlaczego wszyscy chcą wywoływać duchy, akurat kiedy wypada mój dyżur?
- Eee... jaki dyżur? Nikogo nie wzywaliśmy - inteligentnie zauważył Kopciuszek.
- To, to nie jest seans spirytystyczny? - spytał zdziwiony i nieco zirytowany głosik. - No to, co mnie, kurde, w butelkę nabijacie? Na kwadratowy stolik was nie stać, gamonie?
Łomotnęło potężnie i głosik umilkł.
- Chyba jakiś stuknięty - mruknął Kopciuszek. - Gramy dalej.
- Co on pieprzy! - zirytował się Valdo. - Przecież siedzimy przy kwadratowym stoliku.
- E tam, jakiś niedorobiony znaj-duch! - zauważyła Kopciuszka z pogardą. - Nie nauczono go widocznie, że to powinien być okrągły stolik. Trzy bez atu...
- Valdi, sięgnij po ten spirytus - zaproponował Profesorek. - Jak widać, to mnie jeszcze długo nie zmienią. Potwora schlała się i wymiękła... Ech, życie... Cztery trefle - dorzucił i wysmarkał głośno nos w połę Valdowej bonżurki.
- Cztery kara i dupa zbita - oznajmił Vald i łyknął sobie dla kurażu.
Po czym podał butelkę ReQinkowi.
- Po zbóju mocne, uważaj, bo się zamarynujesz - ostrzegł życzliwie.
- Co to ma znaczyć?! - groźnie zapytał RYBA nadlatując. - Siedzicie przy tym idiotycznym romboidalnym stoliku i rżniecie w karty, a tam Lady-in-Red została bez nadzoru. Czy wy wiecie czym to grozi?
- Nie denerwuj się, mój miły - RybaQ jako pośmiertne wcielenie Macka the Kniffa przestała udawać zimną rybę i wyzywająco podwinęła łuski zakładając płetwę na płetwę. - Czego mamy się bać? Przecież to ja teraz jestem potworem - dodała tak uwodzicielskim tonem, że aż Valdowi mimochodem wzrok uciekł w okolice jej zgrabnych płetewek. Na co Kopciuszek wykazał się równie błyskawicznym refleksem, równocześnie dając mu w twarz i szepcząc namiętnie - Och, Valdi...
- A poza tym - ciągnął RYBA groźnym tonem - to nie jest żaden tam Rybak, Rybaku, czy Rybakju. Ja do tego płetwy nie przykładałem, ani nawet żadnego genu nie wkręciłem.
To - (w tym miejscu RYBA podkręcił wąsa) - jest ReQinek, proszę sobie zapamiętać. Tak dostał na chrzcie syropem klonowym!
Nagle coś zachrapało potężnie.
- Aaaa, Potwora Marynowana też tu jest? - zdziwił się RYBA zawisając w powietrzu jak helikopter. - No, no... to się Ma Lady ucieszy. Śmiem twierdzić, że z powodu tej radości nie powinna, biedna, oczekiwać długiego, ani szczęśliwego życia. Aha, a tak przy okazji zaraz będzie inwazja następnego potwora... A otóż i on! - RYBA skłonił się elegancko w stronę sunącego w szeleście czerni Wampira.
- Sam Wielki Super Star Woolf! - przedstawił go donośnym głosem.
Wampir kiwnął obojętnie głową, pokazał dwa świetnie utrzymane kły i rzucił okiem na stolik z kartami.
- Kulebiście! - ożywił się nagle. - Partyjka, niech mnie gryzną!
Po czym wykopał Profesorka z krzesła i zajął jego miejsce.
Korzystając z przerwy, Kopciuszka z Valdem zaczęli się namiętnie całować.
- Ej ty! Puść ją, bo cię całkiem wyssie - grobowym, acz życzliwym głosem uświadomił Valda Woolf. - Znam ja takie khem... no... dziewice. Lepiej łap za karty.
Vald, lekko wystraszony, odsunął się od Kopciuszki, która bez żadnych oznak żalu zrezygnowała z dotychczasowej czynności, by zlustrować dorodną postać wampira i by (oczywiście), zatrzymać wzrok na co istotniejszych jej elementach. Biały z natury Woolf zbladł jeszcze bardziej, przybierając w końcu odcień niebieskofioletowy.
- Master Super Star, nie za gorąco ci w tej pelerynie? - Kopciuszek zainteresował się tak uprzejmie, że aż wampir poczerwieniał gwałtownie.
- Taaa... chyba Master Kameleon - z pogardą mruknął RYBA.
- Milcz RYBA bo skończysz w galarecie - warknął Wampir, następnie zupełnie przyjaznym, wręcz zachęcającym tonem rzucił do Kopciuszka. - Fakt, ciepło. Mnie to nie rusza, ale ty lalunia skopsnij ten ciuszek, bo się zgrzejesz.
- Te, chcesz Pałą? - Vald poczuł się zobowiązany do interwencji, ale zimny wzrok spod kaptura ostudził jego zapędy.
- Jeśli to było pytanie o asy, partnerze Pałowniku, to ułatwię ci sprawę. Siedem bez atu!
- Osz... wa... - zająknął się RYBA, ale urwał na wspomnienie galarety.
Kopciuszek strzelił, Vald pokazał co jest na stole, RYBA jeszcze raz zaklął, choć tym razem w myślach, a Woolf bez większych ceregieli zrobił szlema.
- A teraz do rzeczy...
Mroczny gość wstał i spod poły płaszcza wyciągnął głowę Szkarłatnej zdziry.
- Ma...yyy...ma? - wyjąkał Kopciuszek.
- Nie mama, tylko macocha - odpowiedziała z urazą głowa Lady-in-Red.
- Wiesz ty co, Master Super? Lubię cię. Mimo tej galarety... - rozjaśnił się RYBA. - Kawał porządnej roboty za nas odwaliłeś.
- Żadna robota. Wyszło jak wyszło - odparł skromnie Woolf.
- Ale, że co, jak? - Kopciuszek odruchowo sprawdził czy jej głowa nadal jest na miejscu.
- Zupa była za słona - smutno dopowiedziała zdekapitowana głowa Lady-in-Red.
- Nie, no - żachnął się RYBA. - Bez soli zakąska to nie tego.
- A propos zupy, głodny jestem - dość niestosownie wtrącił ReQinek.
- Ja jakby też - nieoczekiwanie dołączyła się Głowa.
Na to Profesorek wychynął spod stołu i wymamrotał - Hem... chyba ktoś tu wspominał o rybie w galarecie?
- Wypraszam sobie!!! - ryknął RYBA, a Woolf łakomie popatrzył w stronę Kopciuszka.
- Mogę ulepić pierogi - zaproponował szybko Kopciuszek.
- Z rybą - oblizał się profesorek.
- Z PROpanem-butanem, FE-żelaziwem i z syrem - na poczekaniu wymyślił RYBA, patrząc spode łba na Profesorka.
- Nie pogardziłbym czerniną - z namysłem dodał wampir.
- Basta! - zapieniła się głowa Red Lady.


Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
SzalonaJulka · dnia 16.01.2009 12:55 · Czytań: 3157 · Średnia ocena: 5 · Komentarzy: 19
Inne artykuły tego autora:
Komentarze
Miladora dnia 16.01.2009 13:44
Przedstawiamy Państwu ReQinka...
gify.roziu.pl/images/rsgallery/original/zwierzatka_24.GIF
Miladora dnia 21.01.2009 10:52
No i do licha, komentujący się chyba poważnie ReQinka wystraszyli, skoro żaden się nie zjawił... :(
Nawet Główny Bohater... :D
Co o tym myślisz, Szalona? Pokomentujemy sobie same? ;)
A ty, ReQinek zamknij się i nie strasz! :smilewinkgrin:
SzalonaJulka dnia 21.01.2009 11:16
Świetnie, pokomentujmy same :D
Po wnikliwej lekturze czwartej części "Przygód RYBY" dochodzę do wniosku, że wszystkie autorki i autor tej opowieści są osobami niezwykle inteligentnymi, dowcipnymi i (a co mi tam) urodziwymi. Cechują się również niezwykłą skromnościa, która nie pozwala im wstawiać ocen pod własnym tekstem, co niestety skutkuje brakiem takowych... gdyż wielcy artyści zazwyczaj pozostają niezrozumieni przez społeczeństwo. Ech, chyba sami się jednak muszą docenić...
Miladora dnia 21.01.2009 11:47
Szalona, po wnikliwej lekturze Twojego komentarza, postanowiłam zabrać głos w dyskusji, trzymając się wszelkich zasad jej prowadzenia.
Niestety, nie mogę zgodzić się z Tobą odnośnie tych trzech, wymienionych przez Ciebie zalet, gdyż moim zdaniem nie są prawdziwe. Uważam, że Miladora nie jest osobą urodziwą, a jeżeli nawet mężczyźni byli innego zdania, to było to dawno i nieprawda.
Co do inteligencji i dowcipu natomiast w zasadzie zgadzam się z Tobą. Co do skromności - absolutnie nie, gdyż takowej u wyżej wspomnianej jakoś nie zauważam, skoro była zdolna postawić ocenę za powyższy tekst pod pretekstem, że nie ona go pisała.
Hyper dnia 21.01.2009 11:54 Ocena: Świetne!
Julka, coś w tym jest :)
Wracając do komentarzy, a raczej nagminnej niechęci do ich przedstawiania... Częstokroć zdarza się, że utwory kontrowersyjne, wymagające od czytelnika daleko więcej, niż tylko znajomości zasad pisowni :), pozostają bez odpowiedzi. A w "RYBIE" nie chodzi tylko o poprawność. Do analizy tego znakomitego, kolektywnego utworu potrzebna jest wyższa umiejętność percepcji.
Nie należy się lękać! Popuść wodze wyobraźni! Wpłyń na szerokie wody Vald Ens Castle, a odkryjesz zupełnie nowe spojrzenie na świat! :lol:
SzalonaJulka dnia 21.01.2009 11:58
Pozwolę sobie zaznaczyć, że moja szacowna współatorka Miladora nie powinna deklarować braku skromności, jednocześnie wypierając się urody. Myslę, że świadkiem zdolnym do obalenia tezy braku urody u tej Pani, jest mąż w/w zwany Misiem.

Tak Hyper, "Przygody RYBY" wymagają dogłębnej analizy, prób odszukania drugiego, trzeciego, a może i czwartego dna, dlatego prawdopodobnie nie trafią "pod strzechy" i jedynie najwytrawniejsi konserzy wielkiej Sztuki bedą w stanie je docenić.
Miladora dnia 21.01.2009 12:10
Jeżeli pozwolicie mi na zabranie głosu w tej ciekawej i nie obrażającej (jak dotąd) nikogo dyskusji, to chciałam tylko nadmienić, że ten tzw. Miś mógł się kompletnie nie połapać w kwestiach urody ww Miladory, jako że od dzieciństwa posiada krótki wzrok (dodatkowo zaślepia go uczucie do wspomnianej M). Tak więc z punktu widzenia konstruktywnej dyskusji jest to argument nie do przyjęcia.
W kwestiach natomiast walorów opowieści, zwanej krótko RYBĄ, pozwolę sobie na stwierdzenie, że faktycznie jest to tekst pełen rozmaitych, a często i ponadczasowych wartości.
Dlatego szczególnie ważne staje się zalecenie Wysokiego Admina Valdensa, żeby RYBA nie wpływał do portu cichaczem i pod piracką banderą. Sugestia - powinien pod pełnymi żaglami. :D
SzalonaJulka dnia 21.01.2009 12:28
Nie mogę się zgodzić z moją interlokutorką - podważenie wiarygodności świadka nie jest możliwe bez stosownych badań jego wzroku i stanu psychicznego, a jak powszechnie wiadomo badania tekie nie są jeszcze medycynie znane.

W drugiej z omawianych kewestii byłabym skłonna przychylic się do zdania rozmówczyni, gdyby nie głębokie przekonanie, że na nic zda się nakaz lektury, która pozostanie niezrozumiała, nawet jesli zawarte w niej wartości sa uniwersalne (vide "Ferdydurke" Gombrowicza)
Miladora dnia 21.01.2009 12:42
Zgadzam się z moją przedmówczynią w kwestii bezsensu nakazywania jakiejś lektury, mimo posiadanych przez nią wartości. Czytanie takiego dzieła powinno wypływać z zapotrzebowania społecznego na rozszerzenie światopoglądu chociażby (kulą w płot, przypuszczalnie), a także z potrzeby rozwijania poczucia humoru i tolerancji dla bytów odmiennych.
Natomiast w kwestii badań zapytuję, czy jeżeli wspomniana Miladora przechodziła testy psychologiczne, to się to liczy?
(wyniki niestety nie są wiadome...)
SzalonaJulka dnia 21.01.2009 12:52
Tu pojawia się pytanie: czy zapotrzebowanie na rozszerzenie światopoglądu w kierunku wytyczanym przez "Rybę", może się zrodzić w społeczeństwie, takim jak nasze? Czy dzieło propagujące byty odmienne takie jak np. ReQinek znajdzie swoje miejsce wsród ludzi, którzy nawet banalnego krasnoludka nie są w stanie dostrzec? Obawiam się, że nawet jego pozorna akceptacja, może zaowocować błędnym przypisaniem, tego jakże ważkiego dzieła z pogranicza literatury faktu i traktatu filozoficznego, do dziedziny fantastyki. To zas łączy się z całkowitym zbagatelizowaniem głębokiego przesłania, jakie niesie ze sobą "RYBA".

Odnośnie drugiego tematu propopnuję odłożyć dyskusję ad acta, do czasu przedłożenia wyników w/w badań, wraz z ekspertyzą dotyczącą ich autentyczności.
Hyper dnia 21.01.2009 13:12 Ocena: Świetne!
Poddaję się. Proponuję przenieść dyskusję na łamy forum, chociażby pod tematem "Traktaty o RYBIE, czyli analiza stanów umysłu w konfrontacji zmysłów podprogowych w zderzeniu z rzeczywistością. Dyskusja otwarta."
bury_wilk dnia 21.01.2009 13:34 Ocena: Świetne!
Doprawdy, to, że tak wyrafinowany utwór, dopracowany w najdrobniejszym szczególe pełen podtekstów i wyższych wartości, natchniony duchem wszystkich muz, nie znalazł dla siebie odpowiedniej grupy odbiorców powodem być musi do żałoby. Jakiż jest bowiem poziom społeczeństwa, ba, gdzie światłe umysły i otwarte artystyczne dusze?! Gore nam, gore...
Miladora dnia 21.01.2009 13:45
Chyląc czoło przed głęboką znajomością tematu u mojej rozmówczyni, zwanej Szaloną Julką, nadmieniam, że w kwestiach przez nią poruszanych skłaniam się do umiarkowanego optymizmu, wierząc, na przekór wszystkiemu, że świadomość społeczna stale wzrasta.
Nie sądzę także, żeby przypisanie wspomnianego RYBY do gatunku literatury fantastycznej mogło wyrządzić mu większą szkodę, gdyż wartości wyrażone w tym dziele mimo wszystko, jak wierzę, potrafią oprzeć się naciskom mniej uświadomionej części społeczeństwa.
Odnośnie drugiego tematu, nie należy spodziewać się przedstawienia jakichkolwiek wyników badań, gdyż przeprowadzający je doktor psychologii przebywa obecnie na leczeniu zamkniętym w placówce zajmującej się załamaniami psychicznymi.
SzalonaJulka dnia 21.01.2009 13:56
Poważam głęboką wiedzę i przenikliwość mojej rozmówczyni, jednkże jestem zmuszona wyrazić swój sceptyczny stosunek do jej optymistycznych prognoz. Uważam, że zaliczenie RYBY w poczet dzieł fantastycznych, zdecydowanie spłyci odbiór tego dzieła. Być może nie stenie się ono, li i jedynie rozrywką dla gawiedzi, ale wiele czytelników poprzestanie na śledzeniu przygód bohaterów, zupełnie zapominając, że są jedynie pretekstem do wyrażenia glębokich myśli humanistycznych.
W związku z niemożliwością przedstawienia badań - dotyczących drugiego tematu - powtórnie proponuję zaakceptowanie ekspertyzy przeprowadzonej przez Pana zwanego Misiem. Mimo zastrzeżeń, to źródło wiedzy wydaje się najbardziej miarodajne.
Miladora dnia 21.01.2009 14:10
Uwzględnić należy także ważny głos w dyskusji naszej przedmówczyni Hyper, która proponuje otworzyć osobny temat - "Fenomen RYBY" i tam przeprowadzać dalszą analizę tego wybitnego dzieła.
Prawdopodobnie temat ten, w wyniku zapotrzebowania społecznego zostanie otwarty, jednakże już teraz należałoby podkreślić, że dzieła tego rodzaju, niezależnie od ich zaklasyfikowania, należy przede wszystkim docenić. Jest to miarą wielkości naszych umysłów, które broniąc się, co normalne, przed Wielkim Poznaniem i powodowane często zwykłą ludzką niechęcią do zaglądania w głąb własnej, mrocznej nieraz psychiki, czasem potrafią jednak wznieść się na wyżyny tegoż Poznania (nie mylić z miastem).
Niestety, co do drugiego tematu - źródło "najbardziej miarodajne" nie jest źródłem wiarygodnym i nie może stanowić podstaw do wyciągania tak daleko idących wniosków. (z całym szacunkiem)
SzalonaJulka dnia 21.01.2009 14:28
Zdecydowanie popieram wniosek Hyper o przeniesienie tej dyskusji na forum i tym samym udostępnienie jej szerszej i zgłodniałej wiedzy rzeszy czytelników.
Zgadzam sie również z moją znakomitą rozmówczynią Milladorą i popieram jej wywód zawarty w poprzedniej wypowiedzi nastepującym argumentem: mimo iz posiadam umysł o całkiem przeciętnych wymiarach, udało mi się wznieść na wyżyny Poznania i nie tylko pojąć wiele (nie odważe się stwierdzić, że wszystkie) z tajników i meandrów myśli zawartych w RYBIE, ale nawet część z nich stworzyć.
Natomiast w związku z brakiem wiarygodnych żródeł wiedzy odnośnie omawianej urody Miladory, pozostaje nam tylko poddać w/w publicznym oględzinom i pozostawić każdemu prawo do prywatnego osądu.
Miladora dnia 21.01.2009 14:51
Niestety, z przykrością muszę obalić twierdzenia mojej znakomitej rozmówczyni Szalonej Julki, że poddanie pod osąd publiczny "urody" ww Miladory dałoby jakiś pozytywny skutek i definitywne rozstrzygnięcie tej sprawy. Powodem jest po prostu niemożność dokonania takiej publicznej ekspertyzy i to nie tylko z powodu prawa do prywatności wspomnianej już osoby, lecz także ze względu na brak ustalonych kryteriów oceny. Wobec tych argumentów, brak jakiegokolwiek wizerunku tzw. Miladory jest już zwykłą drobnostką, niewartą nawet wspominania.
Odnośnie natomiast pierwszej części wywodu koleżanki Szalonej (znakomitej zresztą), nie będę poddawać w wątpliwość Jej inteligencji, wrażliwości i zdolności twórczych.
Uważam, że są one bezspornie udowodnione w powyższym dziele.
SzalonaJulka dnia 21.01.2009 17:31
Podsumowując i uzyskując kompromis, tak pożądany w każdej dyskusji możemy stwierdzić, że brak możliwości przeprowadzenia oględzin i publicznej oceny z wymienionych przez moją niezwykle szacowną rozmówczynię powodów, uniemożliwia zarówno jednoznaczne określenie Miladory jako osoby urodziwej, jak i nieurodziwej, w związku z czym każdy z rozmówców pozostanie przy swojej własnej opinii na ten temat.
Miladora dnia 21.01.2009 17:56
Po czym wszystkie zainteresowane strony rozeszły się w niekwestionowanym przez nikogo i bezspornie udowodnionym poczuciu dobrze spełnionego obowiązku, oraz przyjaźni.
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
28/04/2024 16:30
Mnie też miło Pięknooka, że zauważyłaś. »
ajw
28/04/2024 10:25
Kajzunio- bardzo mi miło. Dziękuję za Twój komentarz :) »
ajw
28/04/2024 10:23
mede_o - jak miło, że wciąż jesteś. Wzruszyłaś mnie :)»
Kazjuno
28/04/2024 08:51
Duży szacun OWSIANKO! Opowiadanie przesycone humanitaryzmem… »
valeria
26/04/2024 21:35
Cieszę się, że podobają Ci się moje wiersze, one są z głębi… »
mike17
26/04/2024 19:28
Violu, jak zwykle poruszyłaś serca mego bicie :) Słońce… »
Kazjuno
26/04/2024 14:06
Brawo Jaago! Bardzo mi się podobało. Znakomite poczucie… »
Jacek Londyn
26/04/2024 12:43
Dzień dobry, Jaago. Anna nie wie gdzie mam majtki...… »
Kazjuno
24/04/2024 21:15
Dzięki Marku za komentarz i komplement oraz bardzo dobrą… »
Marek Adam Grabowski
24/04/2024 13:46
Fajny odcinek. Dobra jest ta scena w kiblu, chociaż… »
Marian
24/04/2024 07:49
Gabrielu, dziękuję za wizytę i komentarz. Masz rację, wielu… »
Kazjuno
24/04/2024 07:37
Dzięki piękna Pliszko za koment. Aż odetchnąłem z ulgą, bo… »
Kazjuno
24/04/2024 07:20
Dziękuję, Pliszko, za cenny komentarz. W pierwszej… »
dach64
24/04/2024 00:04
Nadchodzi ten moment i sięgamy po, w obecnych czasach… »
pliszka
23/04/2024 23:10
Kaz, tutaj bez wątpienia najwyższa ocena. Cinkciarska… »
ShoutBox
  • mike17
  • 28/04/2024 20:32
  • Mało nas zostało, komentujących. Masz rację, Kaziu. Ale co począć skoro ludzie nie mają woli uczestniczenia?
  • Kazjuno
  • 26/04/2024 10:20
  • Ratunku!!! Ruszcie 4 litery, piszcie i komentujcie. Do k***y nędzy! Portal poza aktywnością paru osób obumiera!
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
Ostatnio widziani
Gości online:32
Najnowszy:Poeta_Mariusz