Dziękuję wszystkim za uwagi
Joachimie miało być nieco komicznie - poważny temat ale z przymrużeniem oka

Podoba mi się - może dlatego, że zgodne z tym, co myślę o niektórych facetach

chociaż rzeczywiście ten koniec jest troszeczkę niezgrabny, ale może wystarczy wyrzucić słowo "sama", a interpunkcja moim zdaniem nie jest potrzebna

No tak - sympatyczne fantasy a na końcu niespodzianka
(wilkołak serio mnie zaskoczył, bo myślałam, że jest nim Spytko)

maleńka uwaga - to co ogryzał potwór to 'chyba był ludzki goleń' (r. męski). ale i tak fajnie, że wcinał właśnie to

A ja jeszcze ciągle pod wrażeniem filmu... a tu taka niespodzianka Tekst pierwszy raz czytany zaciekawia, drugi raz czytany już 'z kontekstem' bawi.
brawo za "(...) uśmiechające się końcówki tętnicy"

Nie masz czego żałować, do Kici mi daleko i właściwie wolałabym żeby ktoś mi zagrał na tych i owych organach zamiast je sprzedawać

Bardzo mnie bawią anormalne koncepty. Czytam po kolei wszystkie Twoje teksty i przyznaję, że lektura jest zacna.
Również pozdrawiam

Ech, żeby tak choć raz w życiu ktoś dla mnie sprzedał organy... rozbawił by mnie do łez - jak Twoje opowiadanie

podoba mi się - kojarzy się z Cummingsem

to właściwie notatki z lektury, choć niekoniecznie w/w

nie jestem urażona - być może nie utożsamiam się z podmiotem lirycznym, który właśnie elegancki nie jest ale problem jeszcze przemyślę

racja, że powinno być "tę" twarz, ale jakoś mi to nie brzmi, jest jakby zbyt 'eleganckie'

Bardzo dziękuję za uwagi. Zdaję sobie sprawę, że motyw jest bardzo "zaużywany" - ale chyba nie bez powodu