Kurczę, to ja chyba aż taki fajny nie jestem, albo też poczucia humoru nie mam, albo też jednak mam inne, albo, "cholera"*, może właśnie takie samo, tylko (wybacz)**, fajniejsze, w każdym razie, coby nie przedłużać tego nieskomplikowanego wywodu, czyniąc go tym samym bardziej skomplikowanym (zabrzmiało jak? (skomplikowanie?) bo nie wiem, zresztą nie ważne), powiem tyle, że choć tutejszy eksperyment trochę mi przypomina niektóre moje własne, to nie przyciągnął mnie aż tak bardzo. Tzn. nie tak jakbym się tego spodziewał zarówno po ocenach, jak i po Twoich, szanowny msh, twórczościach. Ale też nie jest totalnie źle, uśmiechnąłem się parę razy i przy okazji cieszę się, że jednak jest tu trochę ludziów, co to czasem przynajmniej próbują stworzyć coś oryginalnego. A ta próba jest przynajmniej połowicznie udana, choć jak już wspomniałem nie całkiem fajna, jak dla mnie, ale moje zdanie jest tu oczywiście subiektywne, a piszę to po dwóch kawach, jednej herbacie i przed obiadem, co sprawia, iż subiektywność moja jakoby wrzucała drugi bieg, toteż nie przejmuj się zbytnio zarówno tym komentarzem, jak i ewentualnie tymi, które po nim nastąpią (aha, w ogóle to piszę je, bo się uwziąłem na prozę poetycką (a zdajesz się mieć w tej działce sporą działkę), w której (nie wiem, czyś zauważył) zaczynam nieśmiało zasiewać co nie co), i tak obaj wiemy swoje i od razu widać, kto tu jest, kurczę, fajny.
_________________________________________________________________
* Do administracji: to jest cytat (żeby nie było, że używam wulgaryzmów).
** Wziąłem w nawias, bo nie wiedziałem, czy to nie będzie zbędne, jako że skłonność do wybaczania jest chyba czymś normalnym dla mądrości wschodu i tak dalej, a poza tym już mnie zdążyli zaszufladkować, a raczej zanawiasować, jeśli wiesz, o co chodzi.*
_________________________________________________________________
* Aha, zapomniałem powiedzieć, że pozdrawiam serdecznie, więc teraz mówię: pozdrawiam serdecznie.