Pan Tadeusz - jokasta
Proza » Długie Opowiadania » Pan Tadeusz
A A A
Pan Tadeusz -przyjaciel mojego Ojca

To był kolega mojego Ojca ze studiów. Razem się uczyli, razem wynajmowali obskurne mieszkanko na poddaszu, razem snuli plany, co też każdy z nich będzie robił po ukończeniu uniwersytetu. Mój Ojciec chciał mieć rodzinę, mieć dzieci i prowadzić szczęśliwe spokojne życie. Zawsze tak mówił. Niestety przeszkodą w realizacji tych marzeń okazał się słaby i trudny charakter oraz gigantyczna, jak na dorosłego człowieka, niestabilność psychiczna. Gdy urodziłam się ja, jego pierwsza córka, którą tak bardzo chciał mieć, jego skomplikowany charakter, marzący już o czym innym, wezwał Go do poszukiwania większego szczęścia niż to, które miał na wyciągnięcie ręki. Opuścił moją Mamę i mnie, wyruszając po nowe, wyimaginowane szczęście. Wyjechał z kraju, a że były to czasy w Polsce szare aż do szpiku, które pokolenie starsze ode mnie pamięta lepiej, a młodsze wcale, to przez lata nie mógł przyjechać tu, choćby na chwilę. Związał się z małą, brzydką burżujką, ale bogatą na tyle, by jej pieniądze nauczyły go kochać. Bo On pieniądze kochał bardzo i był w stanie pokochać każdego tylko przez wzgląd na zasobność konta danego osobnika. I zawsze gdy mówił o pieniądzach, to oczy mu błyszczały jak dwa wielkie bursztyny, a gdy mówił o czym innym, to stawały się małe i świńskie, ale to widzieli tylko ci, którzy go słuchali. I znowu spełnił swoje marzenie o rodzinie i spokojnym życiu.
Pan Tadeusz miał inne marzenia. Dla niego rodzina była nieosiągalna. Kobiety na jego widok, zarówno te, o których się powiada, że są piękne, jak i te urody pozbawione, kobiety bez względu na wiek i bez względu na to, za co i mimo czego są w stanie danego osobnika pokochać, nie lgnęły do niego. Przez lata, bez zmian, żadna do niego przylgnąć nie umiała.
Osobnik to był niziutkiej postury, nosił przed sobą brzuszysko, które mogło snuć domysły, że Pan Tadeusz połknął dorodnego arbuza. Spod tegoż arbuza wystawały dwie, króciuchne nóżki, którymi zawsze śmiesznie przebierał, gdy tylko starał się dotrzymać kroku towarzyszącej mu osobie. Jeśli możliwe jest, aby mieć większy nos przy tak małej głowie, jaką miał Pan Tadeusz, to bez wątpienia taki nos zahaczałby o brodę. Mając zapewne w domu lustro, znajomił się z faktycznym stanem rzeczy i postanowił sobie, będąc jeszcze młodym, że zrobi oszałamiającą karierę, zostanie grubą rybą biznesu i będzie kosił w przyszłości wielki zielony szmal, a wówczas wszystkie kobiety, dla których teraz jest pośmiewiskiem, legną u jego stóp. Poznałam go jako dziecko i zapamiętałam dobrze, bo wyglądał trochę jak otyły, krępy Gargamel.
Nie słyszałam o nim przez wiele lat, do czasu, aż pojawił się we wszystkich poczytnych gazetach, które opiewały jego strategiczny geniusz finansisty. Stał się właścicielem jednej z największych firm kosmetycznych i do niego należała sieć salonów kosmetycznych w całym kraju. Zarabiał krocie, podróżował, bywał, inwestował.. Ponieważ mój Ojciec zawsze wolał mieć bogatych przyjaciół niż biednych, ich przyjaźń kwitła w najlepsze i niejednokrotnie wraz ze swoją nieurodziwą, aczkolwiek imponująco zamożną next żoną, spędzali wakacje w gorących zakątkach świata i w towarzystwie Pana Tadeusza.
Właśnie kończyłam studia i zastanawiałam się, gdzie mogłabym znaleźć dobrze płatną posadę, z usilnym naciskiem Ojca, na dobrze płatną. Ojciec wtedy zatroszczył się o mnie i wręczył mi wizytówkę Pana Tadeusza, gdyż widząc w nim szczerego i wpływowego kolegę, sądził, że mi pomoże. Nie przyszło mu jednak do głowy, że Pan Tadeusz nie tyle go lubi, co nienawidzi, upatrując w nim swojego przeciwnika i wroga. Fakt, że te same kobiety, które wyśmiewały Pana Tadeusza w młodości, zawsze czule odnosiły się do mojego Ojca, nie poszedł w niepamięć tego kraczatego, okrągłego, obrzydliwie bogatego potwora.
Wtedy jednak, nie przeczuwając intensywności męskich emocji, poszłam na umówione spotkanie, na które Pan Tadeusz chętnie się zgodził, opiewając mi w słuchawkę wielką przyjaźń łączącą go z moim Ojcem i niewątpliwą urodę mojej rodzicielki oraz niekłamaną radość z faktu, że będzie miał okazję poznać ich córkę. Spotkanie miało się odbyć w jego biurze, w centrum miasta.
Gdy przyszłam, otworzył mi drzwi w samej koszuli i spodniach, nie miał na sobie butów i marynarki. Nie zaniepokoiło mnie to, ponieważ był bardzo miły, cały czas wypytywał o rodziców, o to, co u nich słychać i jak im się powodzi. Trochę natarczywie drążył temat mamy, pytał, czy po rozwodzie się z kimś związała, czy jest sama i jak to możliwe, że jest sama. Podczas tej swobodnej pogawędki cały czas prasował swoją marynarkę.
Gdy zaczęłam mu opowiadać, co chciałabym robić, co widzę i jak widzę, zaczął się robić nerwowy. Twarz jego nabrała odcienia purpurowo -cielisto - purpurowego, z naciskiem na purpurowy.
A ja dalej żywo, intensywnie, o swoich wizjach i marzeniach, angażując w to całą swoją młodzieńczą naiwność i zapał niestrudzony. Bo czułam, że mądrze mówię i dobrze robię, wszak przygotowywałam się do tej rozmowy i zależało mi, aby dała ona efekt, jakiego oczekuję i jakiego oczekiwał Ojciec.
Mój słuchacz nagle się zmienił. Jego pomarszczone, wyłysiałe czółko pokryły błyszczące kropelki potu, pulchniutkie dłonie drżały. Spostrzegłszy, że zauważyłam tę jego zmianę, przerwał moją opowieść prosząc, żebym do niego podeszła. Stanęłam naprzeciw niego, a on do mnie:
- Czy umiesz prasować koszule?
Zamurowało mnie, poczułam się jak ciężki głaz wbity w ziemię. Wtedy Pan Tadeusz złapał za pasek, zamotany wokół mojej długiej spódnicy i pociągnął w swoją stronę. Pasek, który łączył jego siłę przyciągania z moją siłą oporu, rozerwał się, a drobne koraliki, którymi był powleczony, rozprysły się po podłodze na wszystkie strony jego luksusowego biura w samym centrum miasta. To go trochę zdezorientowało, rozejrzał się nieporadnie wokół, a ja w tym momencie chwyciłam grzejące się już od mojego przyjścia żelazko i w instynktownym odruchu obronnym sprasowałam przyrodzenie Pana Tadeusza. Jęknął piskliwie, osunął się na dywan. Ja odstawiłam żelazko, a że wydzielało ono obrzydliwy zapach spalonego mięsa, nie mogłam, choć chciałam, powstrzymać wymiotnego odruchu, który wydobył wszystko, co zjadłam tego dnia, na powierzchnię świeżo wypranej białej koszuli, której przecież i tak nie umiałabym wyprasować...
A wieczorem zadzwoniła do mnie Mama, troskliwie pytając, jak udało się spotkanie, a ja jej to wszystko opowiedziałam, a ona powiedziała, że Ona i ojciec i inni ludzie myśleli, że to gej. I że Ona go pamięta jako takiego ciepłego, serdecznego chłopaka ze studiów.

A ojciec długo nie dzwonił i nigdy nie pytał, jak było. Kiedyś tylko powiedział, że być może sprowokowałam Pana Tadeusza wyzywającym strojem.

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
jokasta · dnia 10.10.2009 11:59 · Czytań: 846 · Średnia ocena: 3,6 · Komentarzy: 5
Inne artykuły tego autora:
  • Brak
Komentarze
Krystyna Habrat dnia 10.10.2009 12:24 Ocena: Dobre
Sprawnie napisana historyjka z życia. Można jeszcze dopracować, eliminując drobne wpadki stylistyczne. Mnie poruszył tu problem drugorzędny: powszechne przekonanie, że niczego się w naszym kraju nie osiągnie bez protekcji, poparcia, pleców (różne określenia tego samego). Oficjalnie mówi się, że zdolny sam się wybije, a nieoficjalnie: z ulicy nikogo nie przyjmiemy, musi mieć poparcie.
Elwira dnia 10.10.2009 12:47 Ocena: Dobre
Cytat:
Kobiety na jego widok, zarówno te, o których się powiada, że są piękne, jak i te urody pozbawione, kobiety bez względu na wiek i bez względu na to, za co i mimo czego są w stanie danego osobnika pokochać, nie lgnęły do niego.


to zdanie wymaga uporządkowania

Mam wrażanie, że nie kontrolujesz słów. Zdania czasem są chaotyczne, czasem za długie, można je pociąć i będzie logiczniej. Za dużo zaimków, część da się wyciąć.

Dlaczego Pan Tadeusz? pan dałabym małą literą, bo on ma imię, a pan jest tylko zwrotem grzecznościowym.

Opowiedziana historia porusza. Wymaga dopracowania. Pozdrawiam.
zajacanka dnia 10.10.2009 16:31 Ocena: Bardzo dobre
Malo przyjemna historia, ale ciekawie napisana. Sarkazm az kapie spomiedzy linijek:) Ale...Oto Polska wlsnie! Pozdrawiam
Jack the Nipper dnia 13.10.2009 11:56 Ocena: Dobre
Zaimkoza.

Powtórki - nie zawsze uzasadnione i potrzebne.

Biedny ten Tadeusz. Co by nie zrobił i tak przegra. Czy jest miły, czy niemiły - zawsze w plecy. Mimo kasy na koncie. Aż nieprawdopodobne.
ferdynand dnia 19.10.2009 01:18 Ocena: Świetne!
Uzykownicy portalu oceniając prace innych użytkowników nie oceniają historii opisywanych, lecz szukają błedów czysto merytorycznych!!!
Ja czytając czyjś tekst wczuwam się w treść opisywanych przeżyć bohaterów i naprawdę nie spotkałem na tym portalu wielu autorów o których mógłbym powiedzieć, że ich opowiastki są ciekawe.
To opowiadanie jest dla mnie prawdziwe, żywe, autentycznie brzmniące.
Znam paru takich Panów Tadeuszów, dlatego może wiem o czym piszesz...
Jokasto Jesteś super! czekam na Twoje następne opowiadania!!!
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
SzalonaJulka
01/05/2024 00:14
Bardzo dziękuję za zatrzymanie się :) Dzon, ooo, trafiłeś… »
Dzon
30/04/2024 22:22
Bardzo mi się spodobało. Płynie dynamicznie. Jestem fanem… »
Dzon
30/04/2024 22:08
Widać,że tekst jest bardzo osobisty. Takie osobiste… »
Dzon
30/04/2024 21:53
;-) Uśmiechnąłem się. Jest koncept. Może trochę do… »
valeria
30/04/2024 16:55
Nie bardzo rozumiem:) »
valeria
30/04/2024 16:54
Fajne »
valeria
30/04/2024 16:53
No ja przepadam:) »
valeria
30/04/2024 16:52
Ja znowuż wychwalam Warszawę:) »
valeria
30/04/2024 16:50
Jest pięknie, dzisiaj bardzo gorąco, cudna pogoda. Wiersz… »
Kazjuno
28/04/2024 16:30
Mnie też miło Pięknooka, że zauważyłaś. »
ajw
28/04/2024 10:25
Kajzunio- bardzo mi miło. Dziękuję za Twój komentarz :) »
ajw
28/04/2024 10:23
mede_o - jak miło, że wciąż jesteś. Wzruszyłaś mnie :)»
Kazjuno
28/04/2024 08:51
Duży szacun OWSIANKO! Opowiadanie przesycone humanitaryzmem… »
valeria
26/04/2024 21:35
Cieszę się, że podobają Ci się moje wiersze, one są z głębi… »
mike17
26/04/2024 19:28
Violu, jak zwykle poruszyłaś serca mego bicie :) Słońce… »
ShoutBox
  • Dzon
  • 30/04/2024 22:29
  • Nieczęsto tu bywam, ale przyłączam się do inicjatywy.
  • Kazjuno
  • 30/04/2024 09:33
  • Tak Mike, przykre, ale masz rację.
  • mike17
  • 28/04/2024 20:32
  • Mało nas zostało, komentujących. Masz rację, Kaziu. Ale co począć skoro ludzie nie mają woli uczestniczenia?
  • Kazjuno
  • 26/04/2024 10:20
  • Ratunku!!! Ruszcie 4 litery, piszcie i komentujcie. Do k***y nędzy! Portal poza aktywnością paru osób obumiera!
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty