Władca much - William Golding - brzoska84
Publicystyka » Recenzje » Władca much - William Golding
A A A
wladca.jpgAutor: William Golding
Tytuł oryginalny: Lord of the Flies
Kategoria: Literatura piękna
Gatunek: literatura współczesna zagraniczna
Forma: powieść











Książka Williama Goldinga „Władca much” to spokojnie rozpoczynająca się historia grupy chłopców, ocalałych po katastrofie samolotu, która kończy się „kresem niewinności”. To książka o stosunkach międzyludzkich, rozwijających się w sytuacji głodu, strachu, zagrożenia. To także spojrzenie w głąb ludzkich serc, gdzie czają się rozmaite uczucia i pragnienia.

Podczas czytania tej pozycji obserwujemy, w jaki sposób formuje się hierarchia w grupie. Najstarszy, mający 12 lat i kilka miesięcy chłopiec o imieniu Ralf zostaje przywódcą społeczności wyspy. To on ustala zasady, stara się rozdzielać zadania tak, by móc przeżyć i ocaleć. Czuje się odpowiedzialny za słabszych i młodszych, widzi konieczność współpracy. Równolegle z nim częścią chłopców rządzi Jack, starając się zdobywać pożywienie. W grupie najmłodsi i najsłabsi nie mają niemal prawa głosu, a Prosiaczek – gruby chłopiec noszący okulary – staje się ofiarą, wyszydzaną przez innych. Mimo że chłopiec jest bystry i mądrze myśli ze względu na swój wygląd nie jest traktowany poważnie, a jego pomysły zostają realizowane dopiero wówczas, gdy powtórzy je Ralf. Wspólne dobro (utrzymywanie ognia, budowa szałasów) nie są priorytetem dla wszystkich. Grupa powoli rozłamuje się, a słowa przywódcy są dla chłopców coraz mniej istotne. Narastające konflikty wewnątrz społeczności doprowadzają do podziałów, a pozycja Ralfa z dnia na dzień słabnie. Władza przesuwa się w stronę Jacka – zaciętego, nieugiętego chłopca o zdecydowanie silniejszych cechach przywódczych.

Wieloma działaniami mieszkańców wyspy kieruje strach. Uczucie to dosięga każdego – zarówno młodszych, jak i starszych. Maluchy mają koszmary, a starsi boją się „zwierza”, który nie istnieje. Wszyscy są dziećmi, ale starsi muszą przejąć inicjatywę i zatroszczyć się o młodszych od siebie. Strach jest mocniejszym bodźcem dla chłopców niż lojalność. Dlatego powodowany nienawiścią i żądzą władzy Jack zastrasza grupę trwającą przy Ralfie, przeciągając jej członków na swoją stronę. Silniejszy zwycięża, a jedzenie mięsa i obietnica zabawy zamiast ciągłych obowiązków związanych z pilnowaniem ogniska jest dla nich o wiele bardziej kusząca. Niektórzy chłopcy poddają się dowództwu Jacka nie ze względu na swe przekonania, ale ze strachu. Grupa Jacka jest bowiem pod wielkim wpływem swego wodza – spełnia jego najbardziej mrożące krew w żyłach komendy bez mrugnięcia okiem. Powoli moralność przestaje istnieć, a celem staje się ocalenie siebie.

Innym aspektem jest tutaj siła tkwiąca w grupie. Jack zaraża swymi pomysłami chłopców, którzy są gotowi zmienić swój wygląd i zachowanie w imię wspólnej zabawy, zadań i osiągania celów. Wchodzą więc w rolę dzikich, malują się jak dzicy i zachowują się jak dzicy. Grupa daje im siłę i wsparcie, działa mobilizująco nawet w trakcie napaści na Ralfa i kilku innych chłopców oraz kradzieży Prosiaczkowych okularów. Cel grupy staje się celem tworzących ją jednostek, a wspólnie realizowane polowania czy zabójstwa – normalnością. Grupa jest żądna coraz mocniejszych wrażeń, rozpływa się w niej odpowiedzialność.

Jeszcze jednym procesem, jaki pojawił się wśród mieszkańców wyspy, był stopniowy zanik uczuć wyższych. Warto tutaj przyjrzeć się bliżej postaci Jacka, chłopca, który zostaje dyktatorem. Silnej jednostki, której wewnętrzna przemiana dokonuje się niemalże z dnia na dzień. Pierwsza próba zabicia świni przez Jacka była bardzo trudna. Chłopiec nigdy wcześniej nie był zmuszony do zabijania, czuł opór psychiczny. Jednak kiedy Ralf zaczął podejrzewać Jacka o strach i tchórzostwo, zabicie świni stało się Jacka obsesją. Pierwsze udane polowanie zostało motorem napędowym dalszych działań, charakteryzujących się żądzą krwi, podłością i nienawiścią. Jack kieruje zabawami, w trakcie których jedno dziecko udaje świnię, a inne chcą ją zabić. Wkrótce zabawa staje się rzeczywistością – grupa morduje Simona, zabija Prosiaczka. Widok martwych ciał i krwi wcale chłopców nie wzrusza. Pod rządami Jacka chcą nawet zabić Ralfa, który niegdyś był ich przyjacielem i przywódcą. Polują jak dzicy – i na zwierzęta, i na ludzi.

Kiedy chłopcy wiedzą już, że będą ocaleni, wpadają w szloch nad światem, który sobie stworzyli. Nad rzeczami, które wydarzyły się na wyspie. Nad czasem, w trakcie którego z niewinnych dzieci stali się nie tylko myśliwymi, ale także mordercami.

Książka pozwala śledzić stopniowy rozwój rozprzestrzeniającego się coraz bardziej zła. Zła, którego siła była w stanie zawładnąć wieloma umysłami ludzkimi. Zła, które siłą dyktatury jednego młodego chłopca staje się udziałem całej grupy niewinnych niegdyś dzieci. Wstrząsające jest to, jak szybko potoczyły się wydarzenia na wyspie, jak bardzo zmienili się zamieszkujący ją ludzie, jak wpływ grupy i siła przebicia jej wodza pozmieniała mentalność pojedynczych jednostek. Jednostek, które tęskniąc za normalnością, domowym ciepłem, jedzeniem i kochającymi dorosłymi, zamieniły swe funkcjonowanie w dziką pogoń za śmiercią, a stworzony przez siebie świat – w ziemskie piekło.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
brzoska84 · dnia 02.02.2010 23:31 · Czytań: 8724 · Średnia ocena: 2,67 · Komentarzy: 4
Inne artykuły tego autora:
  • Brak
Komentarze
Miladora dnia 03.02.2010 02:31 Ocena: Dobre
Witaj, Brzoska - dobrze, że zasilasz szeregi borykających się z tym tematem... :D

Od razu, żeby Cię nie stresować, powiem - podoba mi się. Dobrze napisane.

A teraz parę uwag, ponieważ, gdybym tego nie zrobiła, inni słusznie by zapytali, dlaczego im się dobrałam do skóry, a Tobie nie... ;)

Początek:
- to spokojnie rozpoczynająca się historia grupy chłopców, ocalałych po katastrofie samolotu,
Otóż nie. Ta historia nie zaczyna się spokojnie, bo jak mogą być spokojne dzieci, które przeżyły katastrofę samolotu i znalazły się w zupełnie obcych dla nich warunkach bez opieki dorosłych, bez jedzenia i dachu nad głową. Ich pozorny spokój jest wynikiem szoku.

- To książka o stosunkach międzyludzkich, rozwijających się w sytuacji głodu, strachu, zagrożenia. To także spojrzenie w głąb ludzkich serc, gdzie czają się rozmaite uczucia i pragnienia.
To książka o grupie dzieci i ich instynkcie przetrwania, który powoduje u jednych jednostek wzrost sił i poczucie bezkarności, u innych zaś chęć podporządkowania się w imię przeżycia. Ale są też tacy, którzy wpadają w pewnego rodzaju stupor.
Oczywiście, stosunki w tej grupie można przełożyć także na relacje ogólnoludzkie, ale stosowanie tego terminu na początku recenzji daje mylne wyobrażenie o tym, co się tam dzieje, ponieważ nie chodzi tu o "ludzi" kojarzących się nam wyłącznie z dorosłymi, lecz o grupę małych chłopców. Ujęłabym to inaczej i dodała od samego początku, że miejsce katastrofy to bezludna wyspa.

- mający 12 lat i kilka miesięcy chłopiec - uprość "nieco ponad dwunastoletni chłopiec"

- To on ustala zasady, stara się rozdzielać zadania tak, by móc przeżyć i ocaleć. - to brzmi, jakby tylko on chciał przeżyć i ocaleć. Może:
To on ustala zasady, stara się rozdzielać zadania tak, by grupa mogła przeżyć i ocaleć.

- a starsi boją się „zwierza”, który nie istnieje. - nie jest powiedziane, że nie istnieje, w każdym razie oni tego nie wiedzą, a atmosfera zagrożenia niewiadomym udziela się czytelnikowi.

- Silniejszy zwycięża, a jedzenie mięsa i obietnica zabawy zamiast ciągłych obowiązków związanych z pilnowaniem ogniska jest dla nich o wiele bardziej kusząca. - niezbyt ścisłe, ponieważ można odnieść wrażenie, że jedli to mięso na surowo - podział ról musiał istnieć, bo ktoś musiał pilnować ognia.

- Wchodzą więc w rolę dzikich, malują się jak dzicy i zachowują się jak dzicy. - usunęłabym jedno z tych powtórzeń "dzicy"

- Cel grupy staje się celem tworzących ją jednostek, - odwrotnie chyba. Cel silniejszych jednostek staje się celem grupy.

- Warto tutaj przyjrzeć się bliżej postaci Jacka, chłopca, który zostaje dyktatorem. Silnej jednostki, której wewnętrzna przemiana - połącz może trochę bardziej płynnie te dwa zdania...

- Pierwsza próba zabicia świni przez Jacka była bardzo trudna. - sugeruję:
- Pierwsza próba zabicia świni była bardzo trudna dla Jacka.

- Kiedy chłopcy wiedzą już, że będą ocaleni, wpadają w szloch nad światem, który sobie stworzyli. - niezręczne to zdanie. W czasie ostatnich dramatycznych zdarzeń niemal nie spostrzegli przybycia statku.
Zjawiający się dorośli sprowadzają ich ponownie do świata dzieci, które wprawdzie mają poczucie winy za to, co robili, lecz nie wszyscy do końca potrafią uświadomić sobie, dlaczego i co się właściwie stało.

- Książka pozwala śledzić stopniowy rozwój rozprzestrzeniającego się coraz bardziej zła. - nie nazwałabym tego "złem". Oni nie bardzo potrafią to odróżnić i zdefiniować do końca. To poczucie braku opieki i bezkarności spowodowało zanik hamulców. W tym wieku nie ma się jeszcze aż tak wpojonych i uświadomionych norm moralnych. Te dzieci były przede wszystkim zagubione i przestraszone - instynkt zaś samozachowawczy wyzwolił w nich różne reakcje i zachowania.

- Zła, którego siła była w stanie zawładnąć wieloma umysłami ludzkimi. - mówisz w dalszym ciągu o dzieciach, więc nie "ludzkimi" - ujmij to inaczej.

- jak bardzo zmienili się zamieszkujący ją ludzie, - wyspa była bezludna, ujmij to inaczej, mów o grupie dzieci - rozbitków, przebywających na niej.

- zamieniły swe funkcjonowanie w dziką pogoń za śmiercią, a stworzony przez siebie świat – w ziemskie piekło.
Ci chłopcy starali się uchronić przed śmiercią, przeżyć. I nie tworzyli tego świata. Starali się do niego przystosować. To ten świat bez opieki i bezpieczeństwa był dla nich ziemskim piekłem i zaadaptowali się do niego na zasadzie - silniejsi przetrwają. Takie są prawa natury, niestety.
Ich psychiczne przeobrażenie jest logiczną tego konsekwencją.

Nie wspominasz nic o tytule książki. Może trzeba byłoby, oczywiście nie zdradzając niczego z treści, nadmienić, że tytuł ten ma swoje logiczne uzasadnienie?
Dobrym stylem napisana recenzja jednak, czyta się ją płynnie, lecz myślę, że jeżeli ktoś tej książki nie czytał, może mieć nieco mylne wyobrażenie o jej treści.
Dla mnie "dobre", z plusem za wykonanie. Ale przemyśl sugestie... ;)
I pisz następne recenzje, nie rezygnuj.
Pozdrawiam :D
Miladora dnia 03.02.2010 02:37 Ocena: Dobre
O matko jedyna, biedna Brzoska... :D
Ależ tego wyszło! :bigeek:

Przepraszam, ja Ci nie dowalam i nie tępię konkurencji. Wprost przeciwnie, cieszę się, że coraz więcej ludzi zaczyna pisać recenzje. To świetne wprawki pisarskie. I tak je traktuję... ;)
Dlatego wchodzę z komentarzem, zamiast omijać szerokim łukiem. :D
Bo z każdą następną będziesz pisać lepiej, mając wskazówki.
Pozdrawiam serdecznie ;)

PS. Do licha, przecież to logiczne... ;) Jeżeli pomagam komuś poprawić tekst, to ma większe szanse wygrania konkursu... :)
Usunięty dnia 03.02.2010 11:00 Ocena: Przeciętne
Skusił mnie tytuł, bo książka Goldinga zrobiła na mnie swego czasu wielkie wrażenie... Zdaje się, że udało Ci się uchwycić główne "problemy", ale nie podoba mi się forma sprawozdawcza Twojej recenzji. Wygląda to jak streszczenie książki, właściwie nie pozostawiasz "niewinnemu" czytelnikowi miejsca na samodzielne odkrycie "tajemnic" skrytych w fabule.
lina_91 dnia 04.02.2010 21:44 Ocena: Dobre
Przerabialam tą książkę w szkole i mnie po prostu, zwyczajnie przeraziła. Taka prosta, niby o niczym, a jednak pokazuje, jakie bestie w nas drzemią. Recenzji sama nie umiem pisać, więc nie będę się nad Tobą znęcać. Pozdrawiam :)
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Zbigniew Szczypek
07/05/2024 20:21
Januszu Wielu powie - "lepiej najgorsza prawda ale… »
Kazjuno
07/05/2024 12:19
Dzięki Zbysiu za próbę wsparcia. Z krytyką, Jacku,… »
Kazjuno
07/05/2024 11:11
Witaj Marianie, miło Cię widzieć. Wprowadzając… »
Marian
07/05/2024 07:42
"Wysiadł z samochodów" -> "Wysiadł z… »
Jacek Londyn
07/05/2024 06:40
Zbyszku, niech Ci takie myśli nie przychodzą do głowy. Nie… »
Zbigniew Szczypek
06/05/2024 20:39
Pulsar Świetne i dowcipne, a zarazem straszne w swoim… »
Zbigniew Szczypek
06/05/2024 13:43
A przy okazji - Zbyszek, a nie Zbigniew. Zbigniew to… »
Jacek Londyn
06/05/2024 13:19
Kamień z serca, Zbigniewie. Dziękuję, uwierzyłem, że… »
Zbigniew Szczypek
06/05/2024 12:43
Tak Jacku, moja opinia jest jak najbardziej pozytywna. Zdaję… »
Jacek Londyn
06/05/2024 12:23
Drogi Kazjuno. Przyznam, że bardzo zaskoczyła mnie… »
Kazjuno
05/05/2024 23:32
Szanuję Cię Jacku, ale powyższy kawałek mnie nie zachwycił.… »
Zbigniew Szczypek
05/05/2024 21:54
Ks-hp Zajrzałem za Tetu i trochę się z nią zgadzam. Ale… »
Zbigniew Szczypek
05/05/2024 21:39
Jacku No tak, to prawda - nie to jest ładne, co jest ładne… »
Jacek Londyn
05/05/2024 19:17
Zbigniewie, ten serial to żadne badziewie. Miliony Polaków… »
valeria
05/05/2024 16:12
Cieszy mnie wszystko co piszecie, dobrze, że coś… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 06/05/2024 18:38
  • Dla przykładu, że tylko krowa nie zmienia poglądów, chciałbym polecić do przeczytania "Stołówkę", autorstwa Owsianki. A kiedyś go krytykowałem
  • Zbigniew Szczypek
  • 02/05/2024 06:22
  • "Mierni, bierni ale wierni", zamieńmy na "wierni nie są wcale mierni, gdy przestali bywać bierni!" I co wy na to? ;-}
  • Dzon
  • 30/04/2024 22:29
  • Nieczęsto tu bywam, ale przyłączam się do inicjatywy.
  • Kazjuno
  • 30/04/2024 09:33
  • Tak Mike, przykre, ale masz rację.
  • mike17
  • 28/04/2024 20:32
  • Mało nas zostało, komentujących. Masz rację, Kaziu. Ale co począć skoro ludzie nie mają woli uczestniczenia?
  • Kazjuno
  • 26/04/2024 10:20
  • Ratunku!!! Ruszcie 4 litery, piszcie i komentujcie. Do k***y nędzy! Portal poza aktywnością paru osób obumiera!
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
Ostatnio widziani
Gości online:152
Najnowszy:dompol.2024