chwilowo mam w dupie woskowe serduszka, odpustową
watę, wszystkie bajki świata, w których królewny mają małe
stópki i jeszcze mniejsze rozumki. och! a nawet ach!
jeszcze głębiej mam inne stany emocjonalne. złość rzucam
pieskom na żarcie, niech się udławią. dostałam do rąk dwa złote
talerze, cała sztuczka polega na tym, by uderzać
najgłośniej: brzdęk, brzdęk! słyszysz?! próbuję coś
zakomunikować grupie niesłuchaczy, ale robię to zbyt niezdolnie.
o czym to ja? aha. złośliwie zmieńmy temat, nim staniemy się
zgorzkniałą babą, dziewczynką z rozdrapanym kolanem.
powinno być przecież coś pośrodku. coś jakby kobieta?
tak, młoda, płodna, z pełnym uzębieniem i błyszczącym włosiem.
po pierwsze powinna chcieć, przynajmniej trzy razy w tygodniu
ugotować obiad i zrobić pranie. po drugie powinna chcieć,
nawet jeśli wydaje się jej, że nie. i żadnego bólu
głowy nie dam, ale kilka epok i manifestów feministek
nic nie zmieniło. księżniczka ma pracę, samochód, plany
i może nawet dziecko (w przyszłości). ale po godzinach
obiera ziemniaki z prędkością światła, rozwiesza skarpetki
książęce, a potem zasypia z wypiętymi pośladkami. (niech ma).
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
alleluja con · dnia 25.02.2010 11:15 · Czytań: 2960 · Średnia ocena: 4,44 · Komentarzy: 22
Inne artykuły tego autora: