nie pochylaj się więcej Bazyli
nad masztem moich rąk
ułożonych w motyla dla igraszki
nie czytaj cierpkiej czcionki
a Pan pobłogosławi mi
prasę drukarską i palce
chłopcy stroją gitary na dworcach
w ich proroczych paltach wiszą zegarki
i skrawki niebieskiej podszewki
od miesięcy sypiają w wagonach
tych nieczynnych i tych pocztowych
głowy tulą do psów i błogosławię im
nie czytaj Bazyli mojej zadumy
cierpień prostych jak pień kiedy tną
że nie umiem w kartce zamknąć
zwykłych chwil jak cień motyli
złożony z moich rąk
że głowię się jak nazwać sekundę
gdy walizkę podnosi do drogi
włóczęga z setką jezior w oczach
i miękkim kotem u nogi
daruj Bazyli że ze mną cierpisz
i nie chyl się więcej
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
kresowiak · dnia 20.03.2010 21:36 · Czytań: 1299 · Średnia ocena: 5 · Komentarzy: 9
Inne artykuły tego autora: