Potajemne Koło Fanatyków - tulipanowka
Proza » Humoreska » Potajemne Koło Fanatyków
A A A
- Puk, puk, puk – Marszałek zastukał wielgachnym kijem w podłogę.
Zgromadzeni zamilkli, a ci co palili, zgasili pety.
- Witam wszystkich na cotygodniowym zebraniu Potajemnego Koła Fanatyków Tulipanówki. Na cześć Tulipanówki hip-hip!
- Hurra!!!
- Hip-hip!
- Hurra!
- Hip-hip!
- Hurra! Hurra! Hurraaaaaaaa! – wrzasnęły wszystkie zgromadzone gardła, a czapki z daszkiem radośnie poleciały, aż pod sufit.
- Dzisiejsze spotkanie jest szczególne – zauważył Marszałek. - Chciałbym serdecznie przywitać naszego wyjątkowego gościa. Być może nieliczni już się zorientowali, choć zawsze wygląda inaczej... – zaczerpnął konkretny haust powietrza. – W imieniu wszystkich fanatyków!... – zaczekał, żeby emocje sięgnęły zenitu. - Witam Tulipanówkę!
- Co?! – zdziwił się ktoś, kto miał „co w sercu, to i na języku”.
- Jaki zaszczyt! – egzaltował się drugi ktoś, co unosić się lubował.
- Co za niesamowity dzień! – ucieszył się trzeci ktoś.
- Bo przeszedłem pod drabiną – pochwalił się jeszcze inny ktoś, jakby wizyta idolki była właśnie jego zasługą.
Na środek sali (tak się mówi o przedniej części pomieszczenia, prawdopodobnie dlatego, żeby było śmieszniej) wyszła młoda kobieta w wielkim letnim kapeluszu w kolorowe kwiaty.
- Czeeeeść – uśmiechnęła się głupiutko (czyli rozkosznie) i posłała całuska w stronę zgromadzonych.
Chłopak z pierwszego rzędu stolików spadł z wrażenia z krzesła. A jego kompan od lewej po prostu zemdlał. Natomiast pozostali krzyczeli:
- Hurraaaa! Niech żyje Tulipanówka! Nieeech żyje naaam!
Poprzez radosne okrzyki mało kto usłyszał słowa Konia:
- Mam coś na tę wyjątkową okazję. Wróciłem właśnie z wycieczki z RPA.
Koń widząc, że nikt na niego nie reaguje, czym prędzej wyciągnął z plecaka trąbkę, a następnie dmuchnął w nią ile sił w płucach.
- Uuuuuuu - rozległ się niesamowity jazgot.
Paru osobom udało się oderwać wzrok od cudownej Tulipanówki i im właśnie Koń rozdał trąbki. Po chwili salę wypełnił hałas siedmiu trąb (bo tyle instrumentów przywiózł z podróży koleżeński Koń).
- Przestańcie! – krzyczała Tulipanówka. – Oszaleję!
Widząc, że jej perswazja jest bezskuteczna, naciągnęła kapelusz na uszy i postanowiła przeczekać. Czekała i nic. Dlatego postanowiła czynem odwrócić uwagę fanów. Ściągnęła żakiet. Jednak reakcja okazała się przeciwna do zamierzonej. Jazgot stał się jeszcze głośniejszy. Poza tym dwie osoby spadły z krzeseł i nomen omen również dwie zemdlały (w tym ten sam chłopak, co omdlał wcześniej, ale w międzyczasie doszedł do siebie).
Tulipanówka się zirytowała i podeszła do Marszałka. Chciała mu szepnąć coś do uszka, ale w panujących okolicznościach, tylko wrzasnęła mu do ucha:
- Ucisz ich!
Marszałek wyciągnął pistolet z szuflady biurka. Uzbrojoną rękę uniósł wysoko. Podszedł do Konia i uderzył go tak, żeby trąbka spadła na podłogę. Potem oddał trzy ostrzegawcze strzały w portret Mickiewicza. Fanatycy zamilkli.
- Proszę o ciszę, bo Tulipanówka ma globusa – powiedział Marszałek.
- Ach tak? Przepraszamy – mruknięcie przeszło po sali.
Tulipanówka zrobiła wielce niezadowolą minę, którą większość odebrała za objawy globusa. Jednak rezolutny Marszałek (dlatego właśnie nosił takiego nicka) domyślił się, że kobiecie nie spodobała się wzmianka o bólu głowy. „Gwiazdy zawsze są kapryśne” – pomyślał, a do idolki szepnął:
- Przepraszam. Musiałem zastosować drastyczne środki wyrazu, żeby ich uciszyć. To banda. Z nimi trzeba ostro i dosadnie.
- Ach, tak – westchnęła zakłopotana. – Ale wolałabym, żeby nie myśleli o moim globusie.
„Dobrze, moja droga” – pomyślał Marszałek, po czym trzykrotnie zastukał drągiem w podłogę i rzekł:
- Koniu, nie złamałem ci ręki?
- Nieee – odpowiedział Koń wyraźnie zaskoczony okazaną troską.
- A co ty w szkole jesteś, że odpowiadasz jednym słowem? Wstyd mi za ciebie przed naszym uroczym gościem.
- Eeee – zmieszał się przez chwilkę Koń, po czym zaczął w malowniczy sposób opowiadać o swojej podróży do RPA. Biorąc poprawkę na słuchaczy, skupił się najbardziej na wątkach mundialowych. Podzielił się emocjami i refleksjami, jakie wywołały na nim oglądane na żywo mecze, a mianowicie: nad porażką Grecji w starciu z Republiką Korei, remisie Portugalii z Wybrzeżem Kości Słoniowej oraz zwycięstwie Japonii nad Kamerunem. Swoją fascynującą wypowiedź zakończył kontrowersyjnie:
- Wierzę, że Japonia zostanie mistrzem świata.
Zebrani zaczęli jeden przez drugiego wygłaszać odmienne poglądy oraz stosowne uzasadnienia.
Tulianówka poczuła, że jej postać jest spychana na plan dalszy, dlatego dyskretnie poprawiła ramiączka stanika i podeszła do mównicy.
- Proszę już o spokój.
Po tonie jej głosu, Marszałek już wiedział, że także musi coś powiedzieć:
- Przypominam, że nie jesteśmy w zadymionej piwiarni, ale na zebraniu Potajemnego Koła Fanatyków Tulipanówki.
Kobieta wdzięcznym uśmiechem podziękowała za wsparcie.
- Moja obecność nie jest przypadkowa - zaczęła.
- Mimo tego wzruszenie moje sięga jądra kosmosu – powiedział Czarna Dziura.
- Dziura, a właściwie Czarna Dziura. Autor poezji naukowej – Marszałek przedstawił człowieka.
- Bardzo pięknie – pochwaliła Tulipanówka. – Nauka to najwspanialsza inspiracja dla poezji. - - Nigdy nie mogłam pojąć, dlaczego genialni poeci marnują swój talent wyłącznie na anioły i nimfy, zamiast opiewać przemianę polipów w meduzy, albo chiralność cząsteczek.
- Bowiem wiersze o kobiecie i miłości mają najwięcej czytelników – wyjaśnił ktoś.
- O tajemnicy i o zdziwieniu – dopowiedział ktoś następny.
- Gepard pręży swe ciało, i biegnie, biegnie, w podskoku, najlepszy z najlepszych, faworyt doboru naturalnego – zadeklamował Czarna Dziura.
- Dziura to grafoman – roześmiało się sporo osób.
- Beznadziejny, ale oryginalny – stwierdził dyplomatycznie Marszałek.
Jako bożyszcze tłumu Tulipanówka poczuła, że coś, cokolwiek powinna powiedzieć:
- W kwestiach poezji umiem tylko słuchać, dlatego Czarnej Dziurze nie pomogę, co wcale nie znaczy... – przerwała nagle, bo ją olśniło i przypomniała sobie, po co przyszła na zebranie. - Przepraszam, ale mam inną ważną rzecz do powiedzenia. Bardzo ważną!
- Oooo – ktoś westchnął, ale diabli wiedzą kto.
- Chodzi o Tulipana – powiedziała dramatycznym tonem.
- O mnie – zdziwił się Tulipan.
- Tak. Zastanawiam się, czy nie powinna zażądać zwrotu legitymacji członkowskiej... – zamyśliła się.
- Zawsze byłem i jestem twoim fanatykiem, czym spełniam podstawowe kryterium członka.
- Powiem wprost. Używasz brzydkich wyrazów w komentarzach.
- Ale one nie dotyczą ciebie. – Tulipan bronił się ręcami i nogami, czyli jak umiał najlepiej.
- Nie szkodzi. Chodzi o zasadę. W opowiadaniach możesz pisać jak chcesz, ale w dyskusji obowiązują formy grzecznościowe. Czuję się urażona. Jak mogłeś mi to zrobić. – Po twarzy kobiety spłynęły trzy i pół łzy (czwarta była zdecydowanie mniejsza od pozostałych, dlatego policzono ją za połówkę).
- Jest demokracja i wolność słowa – wyjaśnił Tulipan.
- Tulipan, ty się frazesami nie zasłaniaj niczym pancerzem żuka, tylko przeproś panią – powiedział Czarna Dziura. – Ona płacze przez ciebie, draniu gąsieniczniku, co od środka życie odbierasz.
- Dziura, grafoman nie będzie mnie pouczał – tego Tulipan był pewien jak bum-cyk-cyk.
Na to, z braku lepszych pomysłów, Tulipanówka zaczęła zanosić się udawanym, spazmatycznym szlochem (ale przykrość była szczera).
- Ona ze mnie kpi! – poskarżył się Tulipan.
Kobieta uspokoiła się i odpowiedziała poważnie:
- Ja z ciebie nie kpię. Cóż mogę poradzić, że nie masz poczucia humoru.
Tulipan zmieszał się i równocześnie poczuł nieswojo. Nie wierzył kobiecie, bo żadnej nie wierzył, ale starał się maskować tę wstrętną przypadłość.
- Według ciebie, jakiego słowa mam użyć, gdy ciśnie mi się na usta „dupa, suka, kurwa, szmata”?
- Tulipan to cham! – oburzyło się wielu ktosiów.
- Czy mam go wyrzucić na zbity pysk? – spytał Koń, który już od jakiegoś czasu podświadomie czuł, że skoro został uderzony, to powinien oddać.
- Nadaję słowom właściwe znaczenie. – Tulipan nie dał się sprowokować byle komu i rzeczowo wyłuszczał w czym tkwi istota rzeczy. - Nikogo nie obrażam, ale mówię prawdę. Jeśli ktoś jest idiotą, to nazywam go idiotą. Mówię prawdę. Nikogo nie obrażam.
- Tyle, że twoje oceny są subiektywne, ale nawet gdyby było inaczej to zakazuję wulgaryzmów w komentarzach. - Tulipanówka jak zechciała, to potrafiła powiedzieć coś z sensem, co prawda fani nie raz mówili, że takie zachowanie odbiera jej cały czar. - No chyba, że nie chcesz już być moim członkiem, to znaczy członkiem koła moich fanatyków.
- Bardzo chcę. – Na znak prawdomówności Tulipan uderzył się w pierś.
Tulipanówka zrobiła maślane oczy i w kierunku mężczyzny, z otwartej dłoni zdmuchnęła słodkiego całuska. Potem przywołała się do porządku, obciągnęła spódnicę (w sensie poprawiła) i zdecydowanie powiedziała:
- Takie gesty mnie nie ruszają... hmmm... – intensywnie szukała słów uprawdopodobniających jej wiarygodność - ...wbrew pozorom - dokończyła.
- Jeszcze raz spytam wprost, jakiego słowa mam użyć, gdy ciśnie mi się na usta duu... yyy... brzydkie słowo?
- Faktycznie, to jest problem – rezolutnie spostrzegł ktoś.
- Możesz zawołać mnie – zgłosił się Koń. - Będę cię bronić przed tym chujowatym chamem.
Tulipan wykonał kilka karatopodobnych wyrzutów nogami, aż Koniowi mina zrzedła i się kolokwialnie mówiąc, zamknął.
- Ja też chętnie z wami będę chodził – zadeklarował się Hopsasa. - Lubię oglądać sceny walk. Bójka będzie dla mnie świetną inspiracją. Właśnie piszę powieść o rycerzach okrągłego stołu.
- To już było – szydził jeden z drugim.
- Ale nuda – ktosie ze stolików pod oknami nie czaili się z niczym.
- Stare i sprawdzone tematy zawsze dobrze się sprzedają. – Hopsasa był człowiekiem pewnym swoich racji i najczęściej miał rację.
- Właśnie – podkreślił ktoś, kto uważał się za bardzo rozumną istotę.
Marszałek telepatycznie odebrał myśli Tulipanówki i dlatego trzykrotnie walnął kijem w podłogę, aż trochę kory odleciało (bo to był tylko taki wielki konar z lasu, nie prawdziwa, fabryczna laska).
- Cisza! Tulipanówka chciała odpowiedzieć Tulipanowi – zakomenderował.
- Dziękuję Marszałku, czy to nie zabawne, że aby uciszyć trzeba krzyczeć? Ale wracając do pytania Tulipana. Moim zdaniem powinieneś mówić brzydkie słowo.
- Mogę mówić du...
- Nie! – przerwała kobieta. - Jak już nie potrafić wyszukać w pamięci innego słowa, o mniej pejoratywnym wydźwięku to mów po prostu „brzydkie słowo”, kawałek zdania, „brzydkie słowo”. Przy okazji machaj pacami, no wiesz taki cudzysłów. Rozumiesz?
- Rozumiem, co nie znaczy, że akceptuję. Muszę się z tym przespać. – Tulipan był twardy jak głaz i orzech do zgryzienia, równocześnie.
- Masz wolną wolę, ale jeżeli się nie zastosujesz nie wolno ci będzie nazywać się moim fanatykiem.
- To perfidny, okrutny i nieludzki szantaż. Jesteś kobietą bez serca.
Widzisz, jak chcesz, to potrafisz wyeliminować brzydkie wyrazy – ucieszyła się Tulipanówka, po czym pomachała na pożegnanie i rzuciła się do ucieczki (takie miała wyrafinowane metody opuszczania pomieszczeń).
Po chwili zebrani zorientowali się, co się święci, ale było już za późno. Kobieta zniknęła.

Wszyscy członkowie Potajemnego Koła Fanatyków Tulipanówki poczuli się szalenie rozczarowani, bo mieli miliony nie zadanych pytań w stylu „O której wstajesz? O której godzinie myjesz zęby? O której godzinie się kąpiesz? Którym autobusem wracasz z pracy? Co masz w torebce? Do kogo dzwonisz najczęściej? Czy zwracasz uwagę na tyłek faceta? Jaki jest twój ulubiony kolor bielizny?”
Niestety wszystkie te ważkie pytania pozostały bez odpowiedzi.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
tulipanowka · dnia 21.06.2010 09:14 · Czytań: 556 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 0
Komentarze

Ten tekst nie został jeszcze skomentowany. Jeśli chcesz dodać komentarz, musisz być zalogowany.

Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Zbigniew Szczypek
02/05/2024 05:20
Marianie Tym razem przyciągnął mnie tytuł, a nie… »
Dzon
01/05/2024 21:18
Ok. Sprawdzę z czytaniem na głos, ale dopiero jak nie będzie… »
Dzon
01/05/2024 21:16
Dzięki. Prawdę mówiąc ten tekst jest tak stary, że o nim… »
Janusz Rosek
01/05/2024 16:09
Dziękuję za komentarz. Mieszkam, żyję i pracuję w Krakowie,… »
Zdzislaw
01/05/2024 13:50
Dzon, no i w porządku ;) U mnie, przy czytaniu na głos,… »
Kazjuno
01/05/2024 12:25
Jako słaby znawca poezji ucieszyłem się, że proza. Hmmm!… »
SzalonaJulka
01/05/2024 00:14
Bardzo dziękuję za zatrzymanie się :) Dzon, ooo, trafiłeś… »
Dzon
30/04/2024 22:22
Bardzo mi się spodobało. Płynie dynamicznie. Jestem fanem… »
Dzon
30/04/2024 22:08
Widać,że tekst jest bardzo osobisty. Takie osobiste… »
Dzon
30/04/2024 21:53
;-) Uśmiechnąłem się. Jest koncept. Może trochę do… »
valeria
30/04/2024 16:55
Nie bardzo rozumiem:) »
valeria
30/04/2024 16:54
Fajne »
valeria
30/04/2024 16:53
No ja przepadam:) »
valeria
30/04/2024 16:52
Ja znowuż wychwalam Warszawę:) »
valeria
30/04/2024 16:50
Jest pięknie, dzisiaj bardzo gorąco, cudna pogoda. Wiersz… »
ShoutBox
  • Dzon
  • 30/04/2024 22:29
  • Nieczęsto tu bywam, ale przyłączam się do inicjatywy.
  • Kazjuno
  • 30/04/2024 09:33
  • Tak Mike, przykre, ale masz rację.
  • mike17
  • 28/04/2024 20:32
  • Mało nas zostało, komentujących. Masz rację, Kaziu. Ale co począć skoro ludzie nie mają woli uczestniczenia?
  • Kazjuno
  • 26/04/2024 10:20
  • Ratunku!!! Ruszcie 4 litery, piszcie i komentujcie. Do k***y nędzy! Portal poza aktywnością paru osób obumiera!
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
Ostatnio widziani
Gości online:100
Najnowszy:dompol.2024