Martwy pocałunek. Ostatni. Taki rozpaczliwy i wyrazisty. Twoje usta smutne i milczące. Zakładasz kurtkę i wychodzisz. Jakbyś zniknął z mojego życia. Ciebie już nie ma, a ja czuję tylko otaczającą mnie czarną otchłań. Nie docierają do mnie żadne uczucia, ani rozpacz, ani strach czy smutek. Jest tylko tępy ból wydobywający się z głębi mojej świadomości. Lecz to nie jest ból, który sprawia, że nocami płacze, a w ciągu dnia szaleje z rozpaczy, ten ból sprawia, że nie czuję nic po za nim. Jakby był jedynym odczuciem na świecie. Jakoś żyje, jakoś funkcjonuje, ale jestem tylko drewnianą kukiełką. Wykończona tym okropnym dniem kładę się spać.
Już śpię i śnię… Z kominka lecą skry, ogień oświetla wszystko swoim blaskiem. Zaostrza rysy Twojego nagiego ciała leżącego na dywanie u moich stóp. Jesteś taki piękny, jakbyś był zrobiony z jakiejś magicznej gliny, której nie można nie pragnąć. W tej chwili jedyne czego chcę to dotknąć Twojej aksamitnej bladej skóry. Jestem taka szczęśliwa kiedy po prostu na Ciebie patrzę. Zbliżasz się, chcesz mnie pocałować… i nagle… znikasz, a do mojej świadomości dociera dźwięk budzika, który okrutnie przywołuje mnie do szarej rzeczywistości.
No cóż, trzeba wstać. Teraz tylko ubrać się, umyć, kawa, śniadanie i do roboty. Gdyby po pracy ktoś na mnie czekał pewnie chętniej bym tam poszła, ale teraz czekają na mnie puste ściany. Eh… Zapchany miejski: gorąco, ciasno i do tego smród ludzkich ciał i potu. Jeszcze tylko windą do biura i zaczyna się ośmiogodzinna harówka.
Siedzę przewracam papiery, ale jakoś nie mogę się skupić, patrzę przed siebie i… Widzę jak do mnie podchodzisz, czuje Twój zapach, jak zawsze używasz moich ulubionych perfum, chcesz się umówić na kolacje, a ja topnieje pod głębią Twojego wzroku. Czuje dotyk Twojej dłoni na mojej i…. Jasna cholera! Kawa!
Zachciało mi się kawy i to właśnie teraz! Szlag by to trafił! Bluzka jest już do niczego. O, rany a dokumenty… moje sprawozdanie! Musze je napisać od nowa. Ciąży na mnie jakieś fatum. Właśnie idzie szef. Pewnie po moje sprawozdanie. Jakby było mi teraz w życiu za dobrze…
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
Madame Blanche · dnia 13.07.2010 08:44 · Czytań: 693 · Średnia ocena: 2 · Komentarzy: 8
Inne artykuły tego autora: