Trzy historie - julanda
Proza » Obyczajowe » Trzy historie
A A A
Cioteczka Bo od razu odebrała telefon.
- Co u ciebie? - zawsze pytam, podświadomie czegoś się obawiając.
- U mnie ? Wszystko dobrze - odpowiedziała spokojnie.
- Może zobaczyłabyś coś... - Przedstawiałam moją małą prośbę w kilku zdaniach.
- Dobrze, ale w sobotę. W sobotę mam dużo czasu. - Czułam, że się uśmiecha po drugiej stronie słuchawki.
- To, do soboty... - zakończyłam rozmowę, odkładając telefon na biurko.

Tydzień minął szybko. Zadzwoniłam wieczorem. Bo nie odbierała. Pewnie ktoś ją poprosił do siebie, może jakieś imieniny? Spojrzałam w kalendarz. "Spróbuję jutro" - potrzebowałam dodać sobie otuchy i przegonić niepokój. Następnego dnia, ani przed południem, ani po południu - Bo nie odbierała. Jeszcze mogłam spróbować na komórkę, ale to przecież nic pilnego. Może mieć ważne sprawy, nie będę przeszkadzać.

I

Pawełek spotkał się z Kasią w parku.
- Chodźmy nad jezioro! – powiedział, biorąc dziewczynę za rękę. Nie widzieli się w święta, bo wyjeżdżała z rodziną. Teraz stęskniony nie mógł oderwać wzroku od jej niebieskich oczu. Zresztą ona też patrzyła na niego tak samo. "Nikt nigdy tak nikogo nie kochał, nigdy, to po prostu niemożliwe!"- myśleli jednocześnie, nie mówiąc głośno.
Niebo odbijało się w spokojnym jeziorze i zielona woda była teraz zupełnie niebieska. Kasia usiadła na pomoście. Pawełek rzucał kamyki i patrzył na rozpływające się po powierzchni koła. Zrobiło się tak ciepło, że zdjął kurtkę.
W pewnej chwili chwycił dziewczynę na ręce.
- Zabieram cię stąd! Na koniec świata!
- A co tam będziemy robić? – spytała Kasia, mocno przytulając się do Pawełka.
- Zbudujemy szałas, rozpalimy ognisko, ja złowię ryby, a ty ugotujesz zupę. Potem będzie wieczór, a my będziemy razem...
Pawełek nie dokończył. Przez chwilę poczuł się głupio, ale tak czasem sobie marzył i zawsze chciał jej to powiedzieć.
Gdy wracali w kierunku miasteczka, było już późno, powietrze wilgotniało i Kasia drżała z zimna. Chłopak oddał jej swoją kurtkę pilnując, aby dobrze się owinęła.

Rozstali się przed domem dziewczyny.
- Na noc idę do dziadka, nie chcę, żeby był sam. – Pawełek się uśmiechnął i pocałował Kasię jakoś szczególnie. Tak to odczuła, ale nie potrafiła określić, skąd takie dziwne wrażenie.
Dziadek przygotował kolację. Zawsze szczęśliwy, gdy ukochany wnuczek zostawał u niego na noc. Już rok mieszkał sam. Od czasu, gdy... jej zabrakło. Pawełek bardzo kochał babcię, a ona jego. Był jej pierwszym wnuczkiem. Teraz pilnował, aby nic się nie zmieniło, niczego nie pozwalał przestawić. Chciał, aby było tak samo. Jakby ona za chwilę miała wrócić i podać im herbatę z sokiem.
Teraz oglądał z dziadkiem telewizję. Film się skończył, ale z chłopcem działo się coś dziwnego.
- Położę się już – powiedział, jakby sam do siebie.
Poszedł poszukać telefonu. Jeszcze wiadomość dla Kasi: "Nie pisz już do mnie dzisiaj smsów, bo nie odpiszę, źle się czuję" - wysłał tekst i poczekał, aż przyjdzie potwierdzenie.

- Pawełku, wstawaj, jest śniadanie! – dziadek otworzył drzwi pokoju i wołał w kierunku łóżka, na którym spał wnuk.
Czekał w kuchni dobre dziesięć minut, ale ten się nie pojawił. Więc znów otworzył drzwi i teraz wszedł do pokoju.
- Spóźnisz się do szkoły... - Przez chwilę myślał, że chłopiec żartuje.

- To już kilka godzin - powiedział lekarz, wypełniając druki. Trzeba zrobić sekcję. - Nie potrafię podać przyczyny... Bardzo mi przykro.

Cmentarz był cały wypełniony ludźmi z miasteczka. Brakowało słów. Kasia niczego nie potrafiła zrozumieć, miała nadzieję, że za chwilę obudzi się z potwornego snu, weźmie telefon, zadzwoni do Pawełka, a on tak po prostu odbierze.
- Teraz jest razem z nią, swoją kochaną babcią. - Dziadek stał nad przykrytym kwiatami grobem i tępo patrzył w bukiet kalii.
Cioteczka Bo podeszła do ojca Pawełka.
- Nie obwiniaj się, nie obwiniaj. Jeżeli tylko spróbujesz się winić, to przypomnij sobie, co ci powiedziała cioteczka Bo – "Nie jesteś winny!"

***
Wieczorem Bo odebrała mój telefon.
- To nic, że nie znalazłaś czasu – powiedziałam. - Ale jak to możliwe, że sekcja nic nie wykazała, tak po prostu żadnej przyczyny? Nie rozumiem.
- Tak napisali – "przyczyna nieznana"...

Zobaczyłam, że nie jest jeszcze tak późno. Wyjdę na spacer.

II

Tomek był w autobusie sam. To dziś ostatni. Następny na pętli pojawi się z oznaczeniem linii nocnej. Chłopak położył gitarę na sąsiednim siedzeniu i wyjrzał jeszcze na Anię, która teraz sama została na pustym przystanku. Chciała go odprowadzić, a było tak późno, powinna szybko wrócić do hotelu. Jeszcze tylko miesiąc, skończy się zgrupowanie i już będzie mogła rozpocząć swoje upragnione studia. Tomek rozmarzył się i o mało nie zapomniał wysiąść tam, gdzie powinien. Chciał się wyspać, rano miał mieć próbę z zespołem...

- Synku, wstań. - Mama weszła do pokoju Tomka. Jej twarz go przeraziła.
- Mamo, co się stało? – zerwał się, a w krzyku, który dotarł do jego uszu nie poznał swojego głosu.
- Niestety, byłeś ostatnią osobą, która widziała ją żywą. Wiesz, że jesteś podejrzany?
Tomek nie był w stanie mówić. Jakby nic do niego nie docierało. Wyszedł z policjantami do radiowozu. Bez swojej gitary. Siedział nieruchomo z zamkniętymi oczami. Widział Anię, uśmiechała się i odgarniała długie blond włosy. Jedynaczka – pomyślał - jedynaczka... Poczuł, że mocny, straszny dreszcz pokrywa go zimnym potem.
- Ten zwyrodnialec zamordował moją córkę! - ojciec dziewczyny krzyczał na cały komisariat. "To też głos rozpaczy." "On rozpacza" – tłumaczył sobie Tomek.
Po chwili poprosili go do pokoju porucznika.
- Kierowca cię pamięta. Pamięta twoją gitarę. Zabieraj się stąd.

Początek roku akademickiego zgromadził nowych studentów. Pełna gala. Uroczyste stroje, wykład inauguracyjny. Na koniec zapowiedziano występy zespołów, tymczasem kolejna godzina zaczynała nudzić wszystkich. W wielkiej sali robiło się głośniej.
Zmiana dekoracji. Na scenie pojawiły się instrumenty, a gdy Tomek zaczął śpiewać, szepty ustały.
- Wiesz, jutro już wyjeżdża do Ameryki - szepnęła mi siedząca obok koleżanka.
- Znasz go? - spytałam.
- Tak... - Więcej dowiedziałam się później.

Skończyłam list do przyjaciółki. W postscriptum zapytałam w jednym zdaniu. – "Masz jeszcze tę starą kasetę z piosenkami?"


III

Gorący czerwiec cieszył oczy kolorami i światłem. Długie dni kończyły się ciepłymi nocami pod gwiaździstym niebem. W szklarniach zieleń dopominała się wody i cienia. Zajęć było dużo. Pani Małgosia wydawała studentom polecenia.
- Słuchajcie, musimy jeszcze przygotować podłoże - chłopaki do roboty!
Worki kory i torfu zamieniły się w czarną górę. Posypane nawozem zaczynały wyglądać jak ciasto czekoladowe z cukrem pudrem. Była już pora na drugie śniadanie.
- Chodźcie, dziewczyny, po ogórki – powiedziała któraś i poszłyśmy wszystkie do dusznej i parnej Kambodży, jak nazywałyśmy szklarnię z ogórkami.
- Małgosia w sobotę wychodzi za mąż!
- Ładnie wygląda, jest taka szczęśliwa!
- Będzie miała śliczną wiązankę... - nasza rozmowa zamieniała się, jak zwykle, w plotki.

Rzeczywiście pani Małgosia wyglądała ostatnio ślicznie. Jej niebieskie oczy promieniały radością, a blond włosy błyszczały w słońcu jak kłosy pszenicy. W naszej wyobraźni stworzyłyśmy bajkę o miłości i szczęściu.
- Kto ma dyżur w weekend?
- Ja – odezwałam się - ja i Basia. Będziemy same. Pani Małgosi nie będzie, przecież wychodzi za mąż.
Sobota minęła spokojnie. Wracałam z bukietem moich ulubionych frezji. Pachniały szczęściem...
W niedzielę przyjechałam na dyżur wcześniej. "Czy to Małgosia? Co się stało? Wjechała na teren szklarni swoim nowym samochodem, ale to niemożliwe!". Ubrana na czarno, spojrzała na mnie oczami... Nie! To już nie były oczy...
W otwartym bagażniku leżał wieniec ze świeżych kwiatów... Nie była to wiązanka panny młodej!

Narzeczony pani Małgosi zginął dzień przed ślubem. Wpadł samochodem na drzewo, a ona już nigdy nie była tamtą Małgosią.

***

Młody kapucyn popatrzył na mnie z troską. - Wiesz, nigdy nie wiadomo, co by było, gdyby coś się potoczyło w życiu inaczej, nigdy nie wiadomo, co by się stało...
A ja nie mogłam zrozumieć, skąd w nim tyle mądrości, skąd tyle ciepła? Był młodym przystojnym, mężczyzną, dlaczego został księdzem? Rozmawialiśmy jeszcze chwilę, ale po pewnym czasie już nie umiałam odróżnić moich emocji, od tego co było w nim. Pewnie wiedział dużo więcej, może nie tylko wiedział?

***

- Mamo, bardzo mnie ostatnio boli serce - córka mówiła mi to już kolejny raz w tym tygodniu.
- Może przejdzie. Jak cię boli?
- Tak mnie zatyka, nie mogę oddychać.
Wzięła rower i pojechała. "Wróci, musi wrócić" - powiedziałam sama do siebie głośno. Ale przed oczami pojawił się widok sinych stópek noworodka. Nie, wszystko w porządku, będzie dobrze, musi być dobrze! Wiosna taka piękna.

"To był cud, że przeżyłaś" – tak mówiła babcia, za każdym razem, do znudzenia opowiadając dawne wydarzenie. Może teraz nie będę żałować tego cudu. Każda chwila jest taka ważna, pomyślałam.

Historie podobne do opisanych, wydarzyły się naprawdę, jednak relacje bohaterów, dialogi między nimi i miejsca akcji są fikcją literacką.

2009
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
julanda · dnia 10.07.2011 15:02 · Czytań: 1215 · Średnia ocena: 4,83 · Komentarzy: 23
Komentarze
Usunięty dnia 10.07.2011 17:14
Klimat, niepokój, tajemnica, refleksja. W dodatku w bardzo dobrym stylu.
Gratuluję!
Tomek i Agatka dnia 10.07.2011 18:46 Ocena: Świetne!
Świetnie napisane, czyta się naprawdę jednym tchem. Podoba mi się bardzo sposób przedstawienia tych historii, ten bieg akcji, przeskakiwanie myślą, to wplecenie w bieg wydarzeń. Bardzo sprawnie napisane! Kolejny wyciskacz łez! Nie sposób przejść obojętnie!


Skoro zauważyłam, to napiszę;)

I

Cioteczko Bo podeszła do ojca Pawełka.
/Cioteczka?

zrobić sekcję.- Nie potrafię podać przyczyny... Bardzo mi przykro.
/spacja po kropce

II

Chłopak położył gitarę na sąsiednim siedzeniu i wyjrzał jeszcze na Anię, które teraz sama została na pustym przystanku.
/która

krzyczał na cały komisariat." To też głos rozpaczy. On rozpacza"
/spacje

Znasz go?- spytałam.
Tak...- Więcej dowiedziałam się później.
/spacje

III

Tutaj zastanawia mnie jedno zdanie, bo nie wiem czy było 'wszystko w porządku', bo z takiego jak powyżej ustawienia przecinka wynika, że tak, ale z wcześniejszego kontekstu inaczej - ale może to ja się gubię/ chyba że to kwestia tego - 'ale' po przecinku, bez 'ale' też byłoby inaczej

- <Hm> Dlatego zapytam? bo ja czytam tak:

Nie wszystko w porządku, ale będzie dobrze, musi być dobrze! Wiosna taka piękna.

albo

Nie, wszystko w porządku, będzie dobrze, musi być dobrze! Wiosna taka piękna.

Pozdrowienia;)
julanda dnia 10.07.2011 19:53
Dziękuję Blaszko, a wiesz, nie myślałam, że kiedyś wkleję ten tekst, ale, kiedy tak poczytałam w maratonie, wtedy przypomniałam, że mam coś takiego i od wczoraj robiłam korektę, a jak widać TiA miała mniej zmęczone oczy.
TiA, serdeczne dzięki, za wypatrzenie, a to zdanie poprawiałam trzy razy na żywca, zaraz mu się przypatrzę! Cieszę się, że zajrzałaś, chociaż ten "wyciskacz łez", zastanowiłam się chwilę... to życie.
Buziaki. Pozdrawiam!
P.S. TiA, już mam, w tym zdaniu dopisywałam i kasowałam "ale", wypadając co i raz z kontestu, wersja pierwotna była ok, ech, przy poprawkach już się głupieje! ;)
MaximumRide dnia 10.07.2011 20:45
No no. Wspaniały tekst. Wzbudza we mnie emocje. Smutno mi się zrobiło. Taki prawdziwy. Chociaż czasami wydaje mi się, że jest za mało emocji. Ale przesłanie jest dla mnie jasne i zrozumiałe. Jakież to życie potrafi być smutne i w ogóle. Dobrze, że to wstawiłaś. Pozdrawiam
Elwira dnia 10.07.2011 21:27
Cytat:
- To, do soboty... (-) Zakończyłam


Cytat:
samo. "Nikt nigdy tak nikogo nie kochał, nigdy, to po prostu niemożliwe!" Myśleli

rozwiązałabym to inaczej graficznie:

samo.
"Nikt nigdy tak nikogo nie kochał, nigdy, to po prostu niemożliwe!" - myśleli

Cytat:
był sam(.) – Pawełek się


Cytat:
szkoły... (-) Przez chwilę


Cytat:
kochaną babcią(.) - (D)dziadek stał nad


Cytat:
wstań(.) - (M)mama


Cytat:
(-)Znasz go? - spytałam.
(-)Tak... - Więcej


Cytat:
z piosenkami...?"

to wielokropek czy pytajnik?

Kosmetyka w sumie ;)

Same historie bardzo ciekawe, jak wyjęte z życia obrazki. Żyjemy, zapominając o śmierci, zapominając, że nasze plany są marnymi życzeniami wobec przeznaczenia. Pokazałaś to ciekawie, a jednocześnie nie babrząc się w zbędnych słowach i łatwym kontemplowaniu żalu. To zostaje dla czytelnika i dobre. Nie trzeba nad tekstem płakać, trzeba nad nim myśleć :)

Pozdrawiam.
julanda dnia 10.07.2011 21:45
Dziękuję Elwirko, a już mi się wydawało, że wypatrzyłam, co się da ;)! Buziak!
Miranda dnia 10.07.2011 21:57 Ocena: Świetne!
Julando, znowu powtórzę - Ty to potrafisz.
Czyta się na wdechu. Kilka historii, krótkich, ale jakże wymownych w zakończeniu. Tak, nigdy ie wiadomo co czeka nas za rogiem, jak mawiała Ania.
Bardzo wymowne słowa powiedział kapucyn - "Wiesz, nigdy nie wiadomo, co by było, gdyby coś się potoczyło w życiu inaczej, nigdy nie wiadomo, co by się stało..."
Świetny tekst,. Gratuluję i pozdrawiam;)
Azazella dnia 10.07.2011 23:18 Ocena: Świetne!
Bardzo smutny, każdy z obrazków. Chyba tym bardziej, że bliski prawdzie. Niestety takie historie zdarzają się bardzo często ale
Cytat:
Wiesz, nigdy nie wiadomo, co by było, gdyby coś się potoczyło w życiu inaczej, nigdy nie wiadomo, co by się stało..

Czytelnik ma duże pole do rozmyślań. Kontemplacji życia i śmierci. Ale nie takich patetycznych czy rozżalonych. Gratuluję.
Pozdrawiam
julass dnia 11.07.2011 02:30
Cytat:
W pewnej chwili chwycił dziewczynę na ręce.

"za"? chyba że ją na ręce wziął co wydaje się trochę dziwnym zachowaniem:)

no i co ja mam na to myśleć? zapowiadało się miło a potem nagle bohaterowie poumierali... a takich historii "co by było gdyby..." to ja mam w głowie mnóstwo... codziennie mimowolnie powstają nowe... całe szczęście żadna się jeszcze nie spełniła...
julanda dnia 11.07.2011 07:31
Dzięki Mirando, Azazelo, Julass - wpadam szybko, bo mnie na razie wakacje nie dotyczą, a za to praca daje w kość.
Ciekawe, że to jedno zdanie, dla mnie ważne w tym tekście zwraca uwagę wszystkich...
A, Julass! "Na ręce" - tak spontanicznie na ręce! Zakochanym nastolatkom to się zdarza, ach, jakie to piękne! I piszę ze wspomnień... tak było, szkoda, że "było".
Pozdrawiam
CelinaDolorose dnia 11.07.2011 12:23 Ocena: Świetne!
Text czytał się praktycznie sam.
julando, stawiasz czytelnika przed jednym z tych "wiecznych pytań", na które nie ma jednoznacznej odpowiedzi: Co by było gdyby?
- Co by było, gdyby Kasia zainterweniowała po niepokojącym smsie od chłopaka?
- Co by było, gdyby Tomek nie zostawił Ani samej poza domem o tak późnej porze?
I cała masa innych...

Co by to zmieniło? Czy bohaterowie postąpiliby inaczej, gdyby mieli drugą szansę? Czy w takiej sytuacji można wskazać jednoznacznie winnego tragedii?

Każdego z nas kiedyś dopadło, i dopadnie zapewne jeszcze nie raz, to pytanie: co by było gdyby? Zwłaszcza w momentach, kiedy nie jesteśmy zadowoleni z przebiegu jakiejś sytuacji, zdarza nam się po fakcie analizować każdy szczegół, który wpłynął na to, że sprawy potoczyły się złym torem. A gdybym wtedy postąpił inaczej? Co by wtedy było?
Ale życie polega na tym, że wszystko jest nam w nim dane tylko raz - nie ma powtórek. Dzięki temu jesteśmy ludźmi i zyskujemy doświadczenie, i choć czasem jest ono tragiczne, to powinniśmy zawsze po takiej lekcji wyciągać naukę na przyszłość.
Każdy uczy się na własnych błędach, niektórym może to idzie trochę opornie, ale każdy z nas stara się przeżyć to swoje życie, najlepiej jak potrafi...
JaneE dnia 11.07.2011 13:44
Właście tylko jedno można by tu napisać. Oklepane do bólu, ale jakże prawdziwe:
"Spieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą"

Tyle mamy planów. Myślimy o rzeczach, które mają wydarzyć się za rok, za pięć lat, a faktycznie nie mamy pojęcia co spotka nas za pięć minut.
Oczywiście zwariowalibyśmy, myśląc o życiu w ten sposób, ale czasem, warto się zatrzymać. Chwila refleksji jest potrzebna każdemu.
Dziękuję, za taką chwilę Julando.
Almari dnia 11.07.2011 14:32
Cytat:
- Może zobaczyłabyś coś... Przedstawiałam moją małą prośbę w kilku zdaniach.


- Może źle czytam, ale tutaj nie brakuje pauzy po wielokropku?

Cytat:
Chłopak oddał jej swoją kurtkę, pilnując, aby dobrze się owinęła.


- Tutaj chyba bez przecinka, bo imiesłów nie jest rozbudowany, ale głowy nie dam ;)


Jedyne co mi przeszkadzało to zdrobnienie imienia Paweł, jakoś tak mi się nie wpasowało w klimat, bardzo ponury, namacalny, ale jakże odległy nam w codziennej rutynie, kiedy nie mamy czasu pomyśleć o sprawach "wiecznych". Czuć emocje, które wiodą przez tekst, zgrabnie napisane, jak zawsze. No, już ci nie będę słodzić, julando :)

Pozdrawiam
julanda dnia 11.07.2011 17:59
Celine, popatrz, pytania, które zadałaś mnie samą zwróciły do źródła i tak znów, nie oderwiemy się od nich nigdy, dopóki trwa czas. Czasem jedna sekunda, jej ułamek zmienia bieg strumienia...
JaneE, życie pewnie czuje swoje oklepane boki, jak stara szkapa, która nadal ciągnie to cięższy, to lżejszy wóz...
Almari, dodam pauzę! ;) Ze zdrobieniem, hm, to najmłodszy z bohaterów. Kolejność jest celowa. Postaci zamykają się w widełkach wieku, a te równo się podnoszą: początek liceum, studia i etap usamodzielnienia. Może dlatgo Pawełka zdrobniłam tak ciepło. Dziękuję za wyczucie emocji, są tam prawdziwie.

Wszystkich pozdrawiam serdecznie i dziękuję!
Dobra Cobra dnia 11.07.2011 18:07 Ocena: Bardzo dobre
Podoba się zwykłemu czytelnikowi, nieskażonemu tą całą naleciałością zależności gramatyczno-interpunkcyjnych naszego ukochanego języka. Brawo.

Jakieś popłuczyny tematu odnajduję w moim skromnym i jakże popapranym opowiadaniu "12 Pęknięć Cnoty"...o ile się nie mylę i o ile jeszcze dobrze pamiętam! Ale gdzie mojemu dziecku do tego Dzieła?!

Na marginesie: a co by się stało, gdyby w polskim było tylko jedno H, jedno Ż, jedno U? i co by było, jakby uprościć - na potrzeby coraz słabiej mówiącego naszym językiem młodego czytelnika - tę całą gramatykę, interpunkcję i co tam jeszcze???

Dało by radę zrobić taką rewolucję? Przez duże R pisaną?
kamyczek dnia 11.07.2011 21:51 Ocena: Świetne!
Głęboko refleksyjny tekst. Czasami życie zmusza do takich refleksji. Proza przed duże P. Gratulacje!
julanda dnia 11.07.2011 22:29
Dobra! Cobra? :) A z gramatyką, myślę, że nie da rady, mamy być w temacie solidnymi przyczółkami! :yes: Dziękuję!
Kamyczko, cieszę się, że zajrzałaś do prozy. Nie myśłałam, aby dodać ten tekst, jakoś tak nagle sobie przypomniałam i decyzja była szybka. ;)
Pozdrawiam lipcowo, z deszczem na płatkach śpiących lip.
Wasinka dnia 11.07.2011 22:40
Takie historie niezwykle poruszają. Piszesz tu prostym, oszczędnym językiem, wydobywając dzięki temu sens zdarzeń jeszcze bardziej. Mądry tekst i prawdziwy. Odpowiedni sposób przekazu, jak dla mnie.
Trudno pogodzić się z tym, co już nieodwołalnie uciekło... Trudno uśpić ból i rozpacz... Mimo każdego pocieszenia, mimo każdej mądrości...


Tutaj bym takie drobinki zmieniła:

- Dobrze, ale w sobotę. W sobotę mam dużo czasu. (-) Czułam, że się uśmiecha po drugiej stronie słuchawki.

- To, do soboty... - (z)akończyłam rozmowę, odkładając telefon na biurko.

Pewnie, ktoś ją poprosił do siebie - bez przecinka

powiedział(,) biorąc dziewczynę za rękę

Chłopak oddał jej swoją kurtkę(,) pilnując

Kasię jakoś tak szczególnie. Tak to - troszeńkę wpadło mi na siebie owo "tak"

Jeszcze wiadomość dla Kasi: "nie pisz już - "nie" zaczęłabym dużą literą

powiedział lekarz(,) wypełniając druki.

"nie jesteś winny!" - rozpoczęłabym wielką literą

Ale, jak to możliwe, że sekcja nic nie wykazała, tak po prostu, żadnej przyczyny? - wyrzuciłabym podkreślone przecinki

a w krzyku, który dotarł do jego uszu(,) nie poznał swojego głosu

Jedynaczka – pomyślał - jedynaczka... Poczuł, że mocny, straszny dreszcz pokrywa go zimnym potem. / "To też głos rozpaczy. On rozpacza" – tłumaczył sobie - cudzysłów stosowałabym do każdego myślenia (bo rozumiem, że tłumaczył sobie w myślach), by był taki sam zapis

szepnęła mi, siedząca obok koleżanka. - wyrzuciłabym przecinek

W postscriptum zapytałam w jednym zdaniu ( : ) "Masz jeszcze tę starą kasetę z piosenkami?"

chłopaki(,) do roboty!

- Chodźcie(,) dziewczyny(,) po ogórki

nasza rozmowa zamieniała się, jak zwykle w plotki. - wyrzuciłabym przecinek albo dała dwa (nasza rozmowa zamieniała się, jak zwykle(,) w plotki.)

ale to niemożliwe!" (.)

Ona już nigdy nie była tamtą Małgosią. - zastanawiam się, czy nie dodać "A" na początku...

Był młodym przystojnym mężczyzną - dałabym tu przecinek

ale po pewnym czasie już nie umiałam odróżnić moich emocji, od tego - bez przecinka tutaj

"To był cud, że przeżyłaś." – Tak mówiła babcia, za każdym razem, do znudzenia opowiadając dawne wydarzenie - wyrzuciłabym kropkę i po myślniku zaczęła dużą literą; przecinek jeden zbędny: "To był cud, że przeżyłaś" – tak mówiła babcia, za każdym razem do znudzenia opowiadając dawne wydarzenie


Pozdrowienia z księżycem w tle.
bosski_diabel dnia 11.07.2011 22:46
Już tu technicy :) dokonali przeglądu a ja wlazłem w tekst dogłębnie i powiem Ci, żem facet ale poruszony wychodzę z tego tekstu, tekstu na wskroś refleksyjnego, i za ks, Twardowski rzeczę ..kochajmy
dziękuję autorce za dostarczone wrażenia, gratuluję pióra.
Pozdrawiam.
Adela dnia 11.07.2011 22:53
Julando, historie smutne, życiowe, prawdziwe. Temat śmierci był, jest i będzie. Jedyne pewne rzeczy na tym świecie to śmierć i podatki. Tą prawdę noszę głęboko w sercu.

Drażniły mnie zdrobnienia: Pawełek, cioteczka, jakoś mi to nie pasowało.

- Spóźnisz się do szkoły... - Przez chwilę myślał, że chłopiec żartuje. - Tutaj musiałam się zatrzymać na dłużej, bo nie zrozumiałam o co chodzi.

Uwieczniać ludzie historie, to coś co podziwiam.
Bardzo dziękuję za lekturę.
Pozdrawiam,
A.
julanda dnia 12.07.2011 14:18
Dziękuję Wasinko, wieczorkiem zrobię poprawki, widzę, że przecinek, który usunęłam dla Almarii, muszę wskrzesić, tak zresztą myślałam. Dziękuję za mróweczkową pracę! Buziak!
Adelko, i masz, zdrobniłam! Zauważyłam kiedyś, że zdrobnienia niosą łagodne ciepełko i... łagodzą mój wieczny bunt. A jakbyś znała pierwowzór cioteczki Bo, pewni być łyknęło i cioteczkę! ;)
Bosski, wiesz, gdy czytam Twój komentarz, widzę sens pisania, dziękuję.
Pozdrawiam serdecznie!
Adela dnia 16.07.2011 08:34
Julando,
Wychodzi na to, że masz rację, bo kiedy przeczytałam Adelko, to poczułam się lepiej;) Tak, tak pewnie gdybym poznała pierwowzór cioteczki, to bym to łyknęła.
Pozdrawiam,
A.
julanda dnia 16.07.2011 09:24
:):)
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
28/04/2024 16:30
Mnie też miło Pięknooka, że zauważyłaś. »
ajw
28/04/2024 10:25
Kajzunio- bardzo mi miło. Dziękuję za Twój komentarz :) »
ajw
28/04/2024 10:23
mede_o - jak miło, że wciąż jesteś. Wzruszyłaś mnie :)»
Kazjuno
28/04/2024 08:51
Duży szacun OWSIANKO! Opowiadanie przesycone humanitaryzmem… »
valeria
26/04/2024 21:35
Cieszę się, że podobają Ci się moje wiersze, one są z głębi… »
mike17
26/04/2024 19:28
Violu, jak zwykle poruszyłaś serca mego bicie :) Słońce… »
Kazjuno
26/04/2024 14:06
Brawo Jaago! Bardzo mi się podobało. Znakomite poczucie… »
Jacek Londyn
26/04/2024 12:43
Dzień dobry, Jaago. Anna nie wie gdzie mam majtki...… »
Kazjuno
24/04/2024 21:15
Dzięki Marku za komentarz i komplement oraz bardzo dobrą… »
Marek Adam Grabowski
24/04/2024 13:46
Fajny odcinek. Dobra jest ta scena w kiblu, chociaż… »
Marian
24/04/2024 07:49
Gabrielu, dziękuję za wizytę i komentarz. Masz rację, wielu… »
Kazjuno
24/04/2024 07:37
Dzięki piękna Pliszko za koment. Aż odetchnąłem z ulgą, bo… »
Kazjuno
24/04/2024 07:20
Dziękuję, Pliszko, za cenny komentarz. W pierwszej… »
dach64
24/04/2024 00:04
Nadchodzi ten moment i sięgamy po, w obecnych czasach… »
pliszka
23/04/2024 23:10
Kaz, tutaj bez wątpienia najwyższa ocena. Cinkciarska… »
ShoutBox
  • mike17
  • 28/04/2024 20:32
  • Mało nas zostało, komentujących. Masz rację, Kaziu. Ale co począć skoro ludzie nie mają woli uczestniczenia?
  • Kazjuno
  • 26/04/2024 10:20
  • Ratunku!!! Ruszcie 4 litery, piszcie i komentujcie. Do k***y nędzy! Portal poza aktywnością paru osób obumiera!
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty