Magia Sosnówki - Elwira
Publicystyka » Recenzje » Magia Sosnówki
A A A
Autor: Maria Ulatowska
Tytuł: Sosnowe dziedzictwo
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Warszawa 2011

Sosnowe dziedzictwo jest debiutem literackim Marii Ulatowskiej i, muszę przyznać, że jednym z najlepszych, jakie było mi dane czytać. Powieść obyczajowa, posiadająca cechy sagi. Mocno osadzona w realiach polskiej historii, przez co zyskuje wartość nie tylko literacką, ale również dziejopisarską. Opowiada o dziejach Sosnówki, szlacheckiego dworku, położonego w Towianach, oraz losach jej prawowitych właścicieli.

Główną bohaterką Sosnowego dziedzictwa jest Anna Towiańska, prawowita spadkobierczyni Sosnówki. Czytelnik poznaje ją jako młodą, ładną, energiczną i pełną optymizmu dziewczynę, która w jednej chwili potrafi sobie zaskarbić ludzką sympatię. Zapewne dlatego, że nie udaje damy, która przybyła na włości, a jest damą, potrafiącą obdarzyć szacunkiem każdego człowieka, dostrzec i docenić piękno duszy. Zresztą, sama jest kobietą o wielkim sercu, gotową kochać nawet psa – przybłędę. Wiele w życiu wycierpiała. Kiedy ją poznajemy, ma już za sobą nieudane małżeństwo, śmierć rodziców i utratę dziecka. Bagaż doświadczeń nie zabił w niej jednak wrażliwości, nie pozbawił optymizmu. Nie jest to jednak powieść o Annie, ale o losach jej rodziny i przyjaciół, dziwnie splecionych w węzeł, który trudno rozerwać. A mają one początek w 1944 roku, kiedy to Stanisław Towiański, młody człowiek, biorący udział w powstaniu warszawskim, postanowił zadbać o przyszłość żony i nowonarodzonej córki i spisał testament. W tym samym dniu on i jego żona zostali rozstrzelani przez Niemców, a ich cudem ocalona córka, Anna, trafiła pod opiekę Marysi Malczewskiej, która zarejestrowała ją i wychowała jak własne dziecko. Gdy prawda o pochodzeniu Anny wychodzi na jaw, córka Stanisława Towiańskiego ma już własne dziecko, które również nosi imię Anna. Jest to właśnie ta dziewczyna, którą czytelnik poznaje w pierwszym rozdziale „Sosnowego dziedzictwa”. Historia zatoczyła więc koło, przywracając Sosnówkę prawowitej właścicielce i spadkobierczyni Stanisława Towiańskiego. W jaki sposób dziewczynie udało się odzyskać majątek dziadka? To długa i na pewno warta przeczytania opowieść.

Sosnowe dziedzictwo jest powieścią o dobrych, wrażliwych ludziach, którzy dzielnie walczą z przeciwnościami losu. Z każdego zdania emanuje ciepło i serdeczność. Każda postać jest skończoną indywidualnością, skrywającą na dnie serca jakąś tajemnicę. Czytelnik odkrywa ją powoli, smakując zaskoczenia bądź doznając zawodu. Dla mnie największym zawodem był rozpad wspaniale rokującego romansu Anny i Grzegorza. Cóż, był to jedynie romans i chociaż szkoda, pozostaje nadzieja, że dziewczyna jednak ułoży sobie życie, dając szczęście opuszczonemu przez matkę chłopcu i poranionemu mężczyźnie. Bo w świecie, stworzonym przez Ulatowską, los obdarowuje ludzi sprawiedliwie, dzieląc po równo cierpienia i radości. Każde życie i każda śmierć mają swój cel. Najbardziej zaskoczył mnie zaś Dyzio, pełniący obowiązki stróża na parkingu przed Rybeńką. Bo któżby pomyślał, że człowiek, którego nikt nie zauważa, może być niezwykle uzdolnionym artystą z pokaźnym kontem w banku?

Można, oczywiście, zarzucić autorce, że jej bohaterowie są za dobrzy, a sama Anna Towiańska posiada cechy wręcz marysuistyczne. Idealizm postaci nie polega jednak na tym, że nie mają one wad. Mają, ale potrafią i chcą z nimi walczyć. Ulatowaska postanowiła udowodnić, że można napisać dobrą powieść o dobrych ludziach, że można napisać powieść, w której nie będzie przemocy ani zawiści, że można napisać powieść opartą na miłości. I udowodniła.

Sosnowe dziedzictwo jest powieścią dla tych, którzy w książkach szukają magii. Ale nie takiej, powodowanej przez różdżki i czarodziejów, lecz magii, płynącej z dobroci i życzliwości, z życia w harmonii ze światem, z otwartości na przyjaźń i miłość, z szacunku do żywych i umarłych oraz z dobrego słowa. Magia mieszka w ludziach. Trzeba ją tylko znaleźć i odkryć. Anna odnalazła magię w Sosnówce, do której serdecznie zaprasza wszystkich, którzy mają ochotę odpocząć od hałasu codzienności.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Elwira · dnia 27.09.2011 09:08 · Czytań: 1610 · Średnia ocena: 4 · Komentarzy: 13
Komentarze
JaneE dnia 27.09.2011 18:03
To chyba idealna książka na jesienne wieczory. Taka, która czyta się pod grubym kocem, z kubkiem gorącej czekolady.
Ładna recenzja, mam tylko wątpliwości,czy nie ujawniłaś zbyt wielu szczegółów np o romansie Anny i Grzegorza lub o sekrecie Dyzia.

Pozdrawiam jesiennie:)
Elwira dnia 27.09.2011 19:13
Myślę, że to nie są tajemnice, które psują odbiór. To przecież wątki poboczne i w zasadzie napisałam o nich bardzo mało. W ogóle treść jest tak rozległa, że włożyć ją w recenzję i dwa, trzy akapity to jednak duże wyzwanie. Tym bardziej, że chciałoby się napisać jeszcze... o drugiej części :)

Pozdrawiam, u mnie wciąż lato.;)
zajacanka dnia 28.09.2011 00:12
Elwira, to bardzo dobra recenzja. Zastanawiam sie jednak nad Autorka powiesci. Czy to Janina Maria Ulatowska h. Jastrzab? Bo jakies koligacje rodzinne mi tu pasuja:)
Szuirad dnia 28.09.2011 08:59
Czuję się zachęcony. A patrząc na stertę książek na półce za mną coraz bardziej zrozpaczony. Jakoś trudno jest pogodzić się z faktem, że życie jest za krótkie, by przeczytać nawet nie wszystko, ale to co by się chciało :(
Szuirad dnia 28.09.2011 09:28
A w internecie znalazłem też drugą część: Pensjonat Sosnówka :) Nie wiem czy kolejne części dobrze zrobią opowieści ??
Elwira dnia 28.09.2011 12:52
Zajcanko, Maria, bez drugiego imienia. Nie wiem, w koligacje rodzinne się nie będę wdawać. Autorka zadebiutowała na początku roku i wiadomo o niej tyle, co sama napisała. Pytać wprost nie będę.

Szuirad, mam tak samo :) Cóż, czas się kurczy i trzeba się ratować czytaniem w autobusach, słuchaniem audio, a i tak nie przegonimy :)
Tak, Pensjonat to druga część i jest jeszcze lepsza od pierwszej. Chociaż równie pozytywna w zabarwieniu.

Pozdrawiam czytelników.
Usunięty dnia 29.09.2011 12:35
Interesująca, ciepła, miła recenzja i zachęcająca do lektury. Udało Ci się to "kuszenie" :) Elwiro.
haniia dnia 02.10.2011 14:47
Recenzja jak najbardziej zachęcająca do przykrycia ciepłym kocykiem i zajęcia wieczoru powieścią :)
mariamagdalena dnia 04.10.2011 22:38
Nie moje klimaty jeśli chodzi o powieść, ale recenzja napisana bardzo dobrym stylem. Podobnie jednak jak JaneE wolałabym nie spotkać się od razu z odkrytymi sekretami, nawet drobnymi, zwrotów akcji i tajemnic bohaterów :)
Krystyna Habrat dnia 09.10.2011 21:34
Nie przepadam za tego typu książkami, ale tak ją ładnie zrecenzowałaś, że będę pamiętać, iż należy ona do tych pozycji, do których warto sięgnąć kiedyś w chwili jesiennej chandry.
Elwira dnia 09.10.2011 21:52
Nie można nie przepadać za książkami Rysi B)
Lilianna dnia 17.10.2011 14:40 Ocena: Bardzo dobre
Sama książka niestety całkowicie poza moimi zainteresowaniami, ale recenzja napisana wręcz wzorcowo;) Elegancko, gładko, czysto, przejrzyście. :D
Wasinka dnia 10.01.2012 11:04
Nie wiem, czy tematyka moja, ale spróbować zawsze warto, bo moją stać się może. Co mnie najbardziej przekonało? Że dobro, życzliwość, że serce i magia. Że ciepło.
Recenzja napisana umiejętnie, czyta się gładko, bo płynie i uśmiecha się. Jedyne, z czego bym zrezygnowała, to jest to, o czym już Jane i MM wspomniały. Wiem, wyjaśniałaś już swoje spojrzenie, ale to subiektywna preferencja. I nie chodzi mi o zupełne pominięcie, ale można by jeno napomknąć, coś w stylu: najbardziej zaskoczył mnie Dyzio, pełniący obowiązki stróża na parkingu przed Rybeńką - i nie dopowiadać dalej po prostu. A czytelnik aż podskakiwać będzie z ciekawości, dlaczego zaskoczył (albo dlaczego rozczarowała miłość itp.).

oraz (o) losach - dodałabym jednak owo "o" tutaj
Nie jest to jednak powieść o Annie - a tu postawiłabym na akapit
nowonarodzonej - nowo narodzonej (chociaż głosy bywają różne...)
Raz masz "Sosnowe dziedzictwo" w cudzysłowie (koniec drugiego akapitu), a zawsze używasz kursywy
był rozpad/był to jedynie romans

Pozdrowienia z deszczem pluszczącym za oknem.
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
ivonna
15/05/2024 17:56
No cóż, bo "Wie pan co?" Panie Kaziu ;) W dniu… »
Yaro
15/05/2024 12:13
Michał witam Cię! Dziękuje za komentarz. Pozdrawiam… »
Kazjuno
15/05/2024 08:32
Należy Ci się Ivonno duża pochwała za wygenerowanie komizmu… »
ivonna
14/05/2024 23:07
Zbysiu, sprawa przecinka czy kropki jest kwestią drugo, a… »
Dar
14/05/2024 21:43
Najbardziej podoba mi się w pani poezji: wyważone budowanie… »
Zbigniew Szczypek
14/05/2024 19:01
Ivonko(tak będzie prościej, jeśli oczywiście pozwolisz)… »
dach64
14/05/2024 18:25
Dziękuję za komentarze. Zawsze czytam, nie zawsze… »
jeden
14/05/2024 17:48
Poczułem tę parną, czerwcową noc. Potwierdzam powyższe:… »
mike17
14/05/2024 16:56
Iwonko, żeby tak pisać o kochaniu trzeba być permanentnie… »
Darcon
14/05/2024 16:26
Dobre, Owsianko, można już powiedzieć - jak zawsze. :)»
ajw
14/05/2024 15:13
Ależ nie potrzeba żadnego odwdzięczania się. Jestem tu co… »
ajw
14/05/2024 15:11
Kazjuno - wprawiasz mnie w zakłopotanie. Jest mi bardzo… »
Kazjuno
14/05/2024 14:28
Znakomity erotyk. Zareagowałem uśmiechem, bo pomyślałem, że… »
Kazjuno
14/05/2024 14:04
Ajw, ucieszyłem się z ponownego ujrzenia twojej pięknej buzi… »
ajw
14/05/2024 12:28
Nie pierwszy raz czytam Twój wiersz, więc nie jestem… »
ShoutBox
  • Kazjuno
  • 15/05/2024 14:01
  • Piszcie, publikujcie i twórzcie komentarze!
  • Kazjuno
  • 15/05/2024 13:58
  • Aż chce się pisać i publikować w PP. Toż to przedsionek do książkowych wydawnictw!
  • Zbigniew Szczypek
  • 14/05/2024 17:56
  • No nie może być, gwar jak dawniej! Warto było, tylko niech już tak zostanie!
  • Wiktor Orzel
  • 08/05/2024 15:19
  • To tylko przechowalnia dawno nieużywanych piór, nie jest tak źle ;)
  • Zbigniew Szczypek
  • 08/05/2024 10:00
  • Ufff! Kamień z serca... Myślałem, że znów w kostnicy leżę
  • Zbigniew Szczypek
  • 07/05/2024 20:47
  • Hallo! Czy są tu jeszcze jacyś żywi piszący? Czy tylko spadkobiercy umieszczają tu teksty, znalezione w szufladach (bo szkoda wyrzucić)? Niczym nadbagaż, zalega teraz w "przechowalni"!
  • Zbigniew Szczypek
  • 06/05/2024 18:38
  • Dla przykładu, że tylko krowa nie zmienia poglądów, chciałbym polecić do przeczytania "Stołówkę", autorstwa Owsianki. A kiedyś go krytykowałem
  • Zbigniew Szczypek
  • 02/05/2024 06:22
  • "Mierni, bierni ale wierni", zamieńmy na "wierni nie są wcale mierni, gdy przestali bywać bierni!" I co wy na to? ;-}
  • Dzon
  • 30/04/2024 22:29
  • Nieczęsto tu bywam, ale przyłączam się do inicjatywy.
Ostatnio widziani
Gości online:45
Najnowszy:Ewa Zdunek