Projekt "Życie" - zajacanka
Publicystyka » Felietony » Projekt "Życie"
A A A

Projekt “Życie” to nie kolejny artykuł dotyczący aborcji czy eutanazji. Daleka jestem od podobnych, choć mocno ukształtowane mam na ich temat zdanie. Ja nie o tym jednak. Piszę o współczesnym uzależnieniu od Internetu. Mówię o sobie oczywiście i wyłącznie na tej podstawie ośmielę się wysnuwać wnioski z zaobserwowanych sytuacji.

Nie ma poranka, zimnego czy upalnego, zagnanego czy z odrobiną wolnego czasu, żebym nie włączyła komputera i nie zajrzała na swoje ulubione strony. Sprawdzam pocztę, niejedną. A co?! Wszechobecność pozwala na dowolność wyboru. Inna dla prywatnych wiadomości, bardzo prywatnych, inna dla ogólnodostępnych, inna – publiczna, że tak powiem, jak szalet miejski, wszystko w niej po mnie spływa. Mało pozytywne z samego rana... Tak więc poczta. Później społecznościowe portale – jakby ktoś zdążył odpowiedzieć po moim ostatnim poście... Potem internetowy bank – coś się od wczoraj, a właściwie dziś w nocy, zmieniło? Nie. Choć czasem miewam niespodzianki. Nie zawsze pozytywne. Naładowana negatywnymi emocjami zamykam kompa, niech odpocznie stary, wysłużony....

Później praca. Nie wolno zaglądać do prywatnych, ale kręci, żeby choć na moment zerknąć co się dzieje w społeczności. Upomnienie, za upomnieniem... Też lubią podglądać. Zaczynam się nad sobą zastanawiać, ale tylko do popołudnia. Wtedy wszystkie komunikatory równiutko na listwie ustawione jaśnieją na żółto, na zielono. Obraz szczęścia. Teraz tylko czekać. Podłączony do kompa głośnik jest od dawna ustawiony na maxa, żeby z najdalszego zakamarka domu usłyszeć powiadomienie. Ale to nie zawsze działa, trzeba odświeżać. Technologia wciąż szwankuje, choć i w komórce nastawione na przychodzące, ale ona zawsze gdzie indziej niż ja. Jakby żyła własnym życiem, nigdy nie wiadomo, gdzie zagości: w przepastnych poduchach sofy czy na półce w łazience.

Ale nadchodzi wieczór. Przywołana domowym telefonem komórka znajduje się w najmniej oczekiwanym miejscu: w futrzanym kapciu u progu schodów. Sama chciała iść na górę? Idę za nią. Nastawiam na budzenie: trzynaście stopni to wystarczający czas, wiem, że za chwilę o tym zapomnę, porwana wiadomościami od krewnych, przyjaciół realnych i tych wirtualnych. Wciąż czekam na tę jedną, jedyną, ale nie nadchodzi. To boli. Oczy zaczynają mi się zamykać, ale trwam: może jeszcze za moment... Nie. Nie ma już momentu. Był, minął...

Projekt “Życie” to uwolnienie się od internetowych bolączek. Zamierzam skasować wszelki dotychczasowy dostęp do Ulubionych. Żadnych portali społecznościowych, komunikatorów, poczty... Big Brother w drugą stronę. Daję sobie tydzień; nie wiem, czy wytrzymam. I, nie, nie wyjeżdżam w teren bez zasięgu, będę tu i teraz. Walcząc o własną niezależność. Czy jest o co?
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
zajacanka · dnia 13.06.2012 23:19 · Czytań: 3867 · Średnia ocena: 4 · Komentarzy: 22
Komentarze
Ako dnia 13.06.2012 23:53
Jakże aktualny temat poruszyłaś! Jakbym siebie widziała! Jakbyś mnie podglądała, z tą tylko różnicą, że w pracy - równolegle ze służbowymi - mam wyświetlone wszystkie "moje" strony. Na szczęście charakter pracy poniekąd usprawiedliwia takie zachowanie. I tak: popracuję i; klik! zerkam na swoje portale, znów popracuję i : klik! znowu. Później w do;u- scenariusz wiadomy wystarczy przeczytać twój tekst!
zajacanka dnia 14.06.2012 00:17
Czytając ostatnio utwór o podobnym tytule, przypomniał mi się ten, napisany kilka lat temu, a wiąż aktulany. Jak widać nie tylko dla mnie.

Dziękuję za wizytę, Ako!

Pozdrawiam serdecznie.
mike17 dnia 14.06.2012 15:50 Ocena: Bardzo dobre
Skąd ja to znam...
Najpierw wybuchła NK, potem inne portale, i człowiek dał się złapać w sieć Sieci!
Nie ma chwili w ciągu dnia, żeby człeka nie wierciła chęć, chorobliwa dość, aby zajrzeć CO TAM NOWEGO.
To wokół tego kręci się ten cały szajs.
Wokół zwierzęcej wręcz ciekawości, wypływającej z uzależnienia, takiego samego, jak gorzała i fajki.
Internet na dłuższą metę BARDZO ogłupia i odciąga od realnego świata kosztem jakichś urojonych rzeczywistości, czy znajomych, których tak naprawdę NIE MA, to fikcja i bzdet na resorach.

Ja też staram się kontrolować swoje używanie tej podłej maszynki, choć przyznam, że nie zawsze ze skutkiem pozytywnym...
Człek skłonny jest do uzależnień ze swojej natury.

Niebawem zafunduję sobie 2-miesięczne wakacje od miasta i Internetu, i mam nadzieję, że odnajdę najprostsze przyjemności, jak natura, deszcz czy słońce, grillowanie czy picie piwa, i nawet nie przyjdzie mi do głowy zajrzeć do netu, bo go po prostu nie będę miał na działce z własnego wyboru.
Uważam to za zdrowe.
Wiele cennych chwil z życia zjada nam Internet i nie chcę, by nadchodzące lato minęło mi nie wiadomo na czym.

To sum up,
Net fajna rzecz czasami zimą, kiedy nie ma nic do roboty, czasem jesienią, ale PERMANENTNIE to już raczej chore i należy się przed tym bronić rękoma i nogoma :)
Jakże łatwo zapomnieć o śpiewie ptaków, czy szumie morza, gdy w naszym ukochanym pokoju, na naszym ukochanym biurku szumi nasz ukochany...net.

Ahoy!
Ako dnia 14.06.2012 22:01
jeszcze raz tu wlazlam ( pewnie w ramach walki z uzaleznieniem internetowym :smilewinkgrin: ) aby przyznac racje mike. Czasami robie sobie taki jedno- dwudniowy odwyk, alez dzien jest wtedy dlugi!!! A jak kontakty rodzinne ulegaja jakosciowej zmianie, na lepsze oczywiscie!
Jaga dnia 14.06.2012 22:54
Hmmm, a mnie nie ma na Naszej Klasie, na Facebooku, ani na żadnym innym portalu poza pisarskim. Podobno nie istnieję, bo nie można mnie znaleźć w Internecie:)

Jednak odkąd jestem na PP zaczynam Cię rozumieć.Bywam tu kilka razy dziennie. Internet uzależnia. Kiedyś miałam całą listę ulubionych. Wyleczyłam się. Warto:))
zajacanka dnia 14.06.2012 23:59
Ako, tak tylko snuję domniemania, żeś też emigrantką (po pierwszym tekście) i troche sie tym usprawiedliwam, bo gro najbliższych tylko jest osiągalnych drogą komputerową, stąd może przywiązanie do peceta.
Mike, NK rozbrziała kilka lat temu, nie powiem, też zaintygowała i trochę bałaganu zrobiła, ale inne... Fakt, trzeba się kontrolować, żeby nie zburzyć nie tylko życia rodzinnego, ale i nie zatracić siebie.
Jaga - powoli do tego dochodzę!

Dzięki za odwiedziny i zrozumienie (?)

kisski
a
dr_brunet dnia 15.06.2012 16:47
Doskonale...tylko-jak to zrobić?...:) Ja, ilekroć jestem na "mojej" wyspie- nie mam przy sobie żadnych elektronicznych gadżetów. I-niespecjalnie miewam ochotę ich używać. Ale na co dzień?...:)
zajacanka dnia 15.06.2012 17:23
I to jest pytanie!!!
niewidoczna dnia 15.06.2012 22:10
Hm... Też tak ma, nawet w lesie muszę być podłączona, ale powoli mi się to nudzi. :)
Pozdrawiam. :)
zajacanka dnia 17.06.2012 00:16
I o to chodzi, niewidoczna, trzeba zabijać złe przyzwyczajenia!
kiss:)
Wasinka dnia 18.06.2012 11:21
Ech, temat bardzo aktualny. Choć nie mam w zasadzie ulubionych stron i zaglądam głównie na PP lub do skrzynki, to i tak czuję się czasem sponiewierana przez internet... Szczególnie wówczas, gdy nie mam siły, żeby cokolwiek robić, i przerzucam strony niemal bezmyślnie... Wtedy mam dosyć kompletnie. I często też mam chęć ucieczki, więc odstawiam komputer (na ile obowiązki mi pozwalają), i żyję.
Pytanie postawione na końcu chyba nie miało być retoryczne? ;)
Bo to przecież zależy, jak daleko zatracamy się w wirtualnym świecie, na ile daje nam ów świat odprężenie, satysfakcję, przyjemność. I byle nie zapomnieć o rzeczywistych ludziach, to będzie dobrze.
Powiem Ci, że bardzo sugestywnie nakreśliłaś ten obrazek zniewolenia. I wiarygodnie. Do tego lekkim piórem, więc czyta się gładziutko.
Jedno jest pewne - bohaterka nie jest uzależniona od komórki, skoro pozwala jej żyć własnym życiem :).

Pozdrawiam kolorowo.
zajacanka dnia 18.06.2012 12:36
Wasinko, dziękuję za wizytę!
Gdyby w komórce był szybszy dostęp do neta, pewnie nie rozstawałabym się z nią :)

Pozdrawiam ciepło!
ekonomista dnia 20.06.2012 23:53
Poszukiwanie dramatu w uzależnieniu od FB raczej się nie uda. Zmarnowałaś fajny tytuł na tak przeciętny tekst. Szkoda.
zajacanka dnia 20.06.2012 23:56
Ekonomista wrócił!
Co prawda nie wiem, co masz na mysli, ale fajnie, że zajrzałeś :D
ekonomista dnia 21.06.2012 00:08
Tylko tyle, że tekst jest do niczego :D Ja rozumiem, że kobieta dramatyzuje kiedy na przykład spóźnia się jej okres, albo kiedy jej najlepsza przyjaciółka kupuje sobie ciuch, który doskonale podkreśla jej urodę. Ale pisanie dramatycznym tonem w kontekście walki z facebookiem nie ma chyba sensu.

A tutaj dramatyczny przykład dramatu:
"Daję sobie tydzień; nie wiem, czy wytrzymam. I, nie, nie wyjeżdżam w teren bez zasięgu, będę tu i teraz. Walcząc o własną niezależność. Czy jest o co?"

I to by było na tyle.

PS. Szczerze mówiąc to zaglądając do Twojego tekstu miałem nadzieję, że raczej się podniecę, niż rozczaruję. Tym bardziej, że wiosna właśnie się kończy :D
zajacanka dnia 21.06.2012 12:51
Ekonomisto, masz rację. To nienajlepszy tekst, nie czuję się z nim związana. Jak wspomniałam w pierwszym komentarzu, powstał kilka lat temu i przypadkiem do niego wróciłam. Przypuszczam, że z tym kilkuletnim doświadczeniem w zabawę w pisanie, teraz zupełnie inaczej by wyglądał.

PS. Dlaczego myślałeś, że się podniecisz? Tak Ci się kojarzą moje teksty :confused:

Pozdrawiam z początkiem lata :D
ekonomista dnia 28.06.2012 19:58
Miałem na myśli podniecenie intelektualno-artystyczne. Wybacz, że tego się spodziewałem po Twoim tekście :D
zajacanka dnia 29.06.2012 01:44
Podniecenie, o którym mówisz, dopiero nadejdzie :D
ekonomista dnia 29.06.2012 07:45
Po tym tekście zaczynam mieć wątpliwości, więc lepiej niech następnie będzie przynajmniej o jedno niebo lepszy :D
wienczyslaw dnia 06.04.2013 21:22
u mnie w pracy (na szczęście) internet jest blokowany i pod kontrolą zarządu. więc nie mogę sobie włazić gdzie chcę :). też to znam, to o czym piszesz. staram się nie przesadzać z netem, ale czasem człowieka wciąga.
zajacanka dnia 07.04.2013 19:48
Dzięki za wizytę, wienczyslaw. Jestem na leczeniu. Póki co bezskutecznym.
aga63 dnia 15.06.2013 12:20
Jejku, mam tak samo :/ I chyba wszyscy (albo prawie wszyscy) posiadacze komputerów też...Chociaż na FB ostatnio rzadko zaglądam...prawdopodobnie dlatego, ze coraz częściej siedzę na PP ;)
Test faktycznie bardzo aktualny, realistyczny i "ironicznie o sobie", czyli to, co wiesz, że lubię :)

Pozdrawiam :)
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Zbigniew Szczypek
07/05/2024 20:21
Januszu Wielu powie - "lepiej najgorsza prawda ale… »
Kazjuno
07/05/2024 12:19
Dzięki Zbysiu za próbę wsparcia. Z krytyką, Jacku,… »
Kazjuno
07/05/2024 11:11
Witaj Marianie, miło Cię widzieć. Wprowadzając… »
Marian
07/05/2024 07:42
"Wysiadł z samochodów" -> "Wysiadł z… »
Jacek Londyn
07/05/2024 06:40
Zbyszku, niech Ci takie myśli nie przychodzą do głowy. Nie… »
Zbigniew Szczypek
06/05/2024 20:39
Pulsar Świetne i dowcipne, a zarazem straszne w swoim… »
Zbigniew Szczypek
06/05/2024 13:43
A przy okazji - Zbyszek, a nie Zbigniew. Zbigniew to… »
Jacek Londyn
06/05/2024 13:19
Kamień z serca, Zbigniewie. Dziękuję, uwierzyłem, że… »
Zbigniew Szczypek
06/05/2024 12:43
Tak Jacku, moja opinia jest jak najbardziej pozytywna. Zdaję… »
Jacek Londyn
06/05/2024 12:23
Drogi Kazjuno. Przyznam, że bardzo zaskoczyła mnie… »
Kazjuno
05/05/2024 23:32
Szanuję Cię Jacku, ale powyższy kawałek mnie nie zachwycił.… »
Zbigniew Szczypek
05/05/2024 21:54
Ks-hp Zajrzałem za Tetu i trochę się z nią zgadzam. Ale… »
Zbigniew Szczypek
05/05/2024 21:39
Jacku No tak, to prawda - nie to jest ładne, co jest ładne… »
Jacek Londyn
05/05/2024 19:17
Zbigniewie, ten serial to żadne badziewie. Miliony Polaków… »
valeria
05/05/2024 16:12
Cieszy mnie wszystko co piszecie, dobrze, że coś… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 07/05/2024 20:47
  • Hallo! Czy są tu jeszcze jacyś żywi piszący? Czy tylko spadkobiercy umieszczają tu teksty, znalezione w szufladach (bo szkoda wyrzucić)? Niczym nadbagaż, zalega teraz w przechowalni!
  • Zbigniew Szczypek
  • 06/05/2024 18:38
  • Dla przykładu, że tylko krowa nie zmienia poglądów, chciałbym polecić do przeczytania "Stołówkę", autorstwa Owsianki. A kiedyś go krytykowałem
  • Zbigniew Szczypek
  • 02/05/2024 06:22
  • "Mierni, bierni ale wierni", zamieńmy na "wierni nie są wcale mierni, gdy przestali bywać bierni!" I co wy na to? ;-}
  • Dzon
  • 30/04/2024 22:29
  • Nieczęsto tu bywam, ale przyłączam się do inicjatywy.
  • Kazjuno
  • 30/04/2024 09:33
  • Tak Mike, przykre, ale masz rację.
  • mike17
  • 28/04/2024 20:32
  • Mało nas zostało, komentujących. Masz rację, Kaziu. Ale co począć skoro ludzie nie mają woli uczestniczenia?
  • Kazjuno
  • 26/04/2024 10:20
  • Ratunku!!! Ruszcie 4 litery, piszcie i komentujcie. Do k***y nędzy! Portal poza aktywnością paru osób obumiera!
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
Ostatnio widziani
Gości online:103
Najnowszy:dompol.2024