WIATR - al-szamanka
Proza » Inne » WIATR
A A A
Gdy jeszcze o świcie otwierała ciężkie, łuszczące się zieloną farbą zeszłego stulecia, okiennice, wdzierał się natychmiast do jej pokoju, przesiąknięty zapachem kwitnących tuż obok, herbacianych róż, rześki od porannego chłodu, wilgotny resztkami sączącej się nisko, ponad trawami, prawie niedostrzegalnej mgły. Zapełniał sobą wszystkie kąty i zakamarki, czołgał się pod niskim fotelem, głaskał urocze bibeloty poustawiane na prostym blacie staromodnej komody, prześlizgiwał się po miękkiej, w pastelowe kwiaty haftowanej, narzucie na łóżko, aby w końcu zatrzymać się w jej jasnych włosach i tarmosić lekko opadające na kark, niesforne loczki, chłodzić jej czoło i mocniejszym podmuchem zmusić, by zmrużyła zapatrzone w dal oczy. Tak dziwnie i niezrozumiale rozmarzone. Przed południem, gdy zamykała już okiennice, prześlizgiwał się pospiesznie poprzez szczeliny i włóczył się po rozległym ogrodzie. Rozgrzany upalnym słońcem rozleniwiał się do tego stopnia, że rzadko kiedy wspinał się po pniach w listowie najwyższych konarów. Raczej zaszywał się w gęstwinę krzewów, których powykręcane korzenie zaczynały już kruszyć podwaliny starego, przez nie wiadomo kogo wzniesionego, muru. Olbrzymie, jakby w pośpiechu pozlepiane zielonobrunatną zaprawą, głazy, nie pasowały do subtelnych, pastelowych kwiatów, delikatnymi łukami ciągnących się ścieżynek i niewielkiej, różowawym marmurem okolonej fontanny, ale były skuteczną zaporą przed zabójczym upałem pobliskiej plantacji. Rozpłaszczał się więc pomiędzy szpalerem krzewów, a fundamentem muru, mieszał z chłodem ziemi i piwniczną wonią rozkładających się mchów, wciskał się w szczeliny i pod wapienne nacieki, i czekał, zasłuchany w omdlewającą ciszę sjesty.
Prawie zawsze kończyła się ona odgłosem bosych stóp, powolnym, dziwnie głuchym, i towarzyszącym mu brzękiem blaszanej chochli w stągwi chłodnej, źródlanej wody. Poruszał się wtedy niechętnie, prawie zły, że oto kończyło się popołudniowe lenistwo, lecz chwilę potem, wrodzona ruchliwość parła go przed siebie, wzlatywał do góry i starym zwyczajem zaczynał od wytrzepania zbytecznego gorąca z koron słabnących drzew i piór dyszących ptaków. Potem zataczał parę kręgów wokół fontanny, zdmuchiwał opadłe liście z krętych ścieżek i niby niechcący zbliżał się ku domowi, aby w końcu zaczaić się blisko zielonych okiennic i prawie w bezruchu czekać na dalszą część dnia.
Nie zawsze potrafił ją przewidzieć. Tym razem była już ubrana, lecz nie w swoją zwykłą, zwiewną sukienkę, nie w tę ulubioną, w kolorze jasnego szmaragdu, tak podatną na jego westchnienia. Miała na sobie strój do konnej jazdy, a drobna dłoń kurczowo ściskała szpicrutę. Poleciał z nią, poleciał z jej koniem w zawody, a potem jęczał widząc, jak bez pamięci rzuca się w objęcia mężczyzny.
Właściwie nie jęczał. Skowyczał jak zbity pies.
A potem wpadł w prawdziwą wściekłość.
Dysząc straszliwą zemstą i gwiżdżąc same okropności, rozszalał się jak nigdy dotąd. Z całego nieba pospychał wszystkie przygodne, do tej pory niewinne chmury, zdusił je w ołowiane pakunki, rozhuśtał i rozkręcił do granic możliwości, aż otumanione lunęły deszczem jakiego nigdy jeszcze nie było.
Gdy uciekała na prawie oślepłym z przerażenia koniu, słał w jej ślady jedną nawałnicę za drugą, osuwał ziemię spod kopyt rumaka, ciskał kępami powyrywanych z korzeniami traw i konarami, które mogły zabić nawet byka. Jednak udało się jej dotrzeć do domu, a gdy szlochając rzucała w ogień poszarpane odzienie, on pastwił się nadal nad wszystkim, na co się tylko natknął. Plantację rozniósł na cztery strony świata, nadszarpnął mur i aż zawył z radości widząc, jak toczące się głazy miażdżą marmur fontanny i orzą głębokie rany w ogrodzie. Zapamiętał się w gniewie i dopiero o świcie, osłabiony i dziwnie zobojętniały uświadomił sobie, że ciągle jeszcze szarpie za jedną z okiennic jej pokoju.
Tego dnia nie zobaczył jej.
Nie zobaczył jej już nigdy.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
al-szamanka · dnia 08.10.2012 18:48 · Czytań: 763 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 7
Komentarze
Warncholio dnia 08.10.2012 20:22
Jestem pełen podziwu dla Twoich odlotów. Tak jest. Zaczytałem się tak bardzo w -"prześlizgiwał się pospiesznie poprzez szczeliny i włóczył się po rozległym ogrodzie", że zapomniałem w rozmarzeniu o czym czytam.
Czy to był zefirek, polski zimny wiatr, czy śródziemnomorska poranna bryza?
To mnie zaciekawiło.

Pozdrawiam.

W.
mike17 dnia 09.10.2012 17:11
Napisane z nerwem.
Obrazowo, rozlewnie.
Ciekawe, długie,rozbudowane zdania, niebanalne.
Dobry warsztat, z wyczuciem.

Delikatny temat.
Subtelnie ujęty.

Miła lektura :)
al-szamanka dnia 11.10.2012 10:26
Ach, jakie tam odloty:)
A wiatr był zapewne jednym z tych, zza Widnokręgu:):):)

Cieszę się, że miło się Tobie czytało, Mike:)

Pozdrawiam, Panowie:)
Warncholio dnia 12.10.2012 22:02
Droga Pani,.
kamyczek dnia 14.10.2012 22:17
Czy wiatr może żywić jakiekolwiek uczucia? Po przeczytaniu Twojego tekstu jestem przekonana, że tak!
Obrazowo, klimatycznie, miło.
Pozdrawiam. ;)
Kamil Ciesielski dnia 19.08.2014 18:46
Obrałaś wyrafinowaną formę i podołałaś jej z gracją. Tekst prowadzony w tempie majestatycznego spaceru przez francuskie ogrody, w ciężkiej od kryształów królewskiej sukni. Nieliniowo rozbudowane i długie opisy, zmienny rytm zdań - majstersztyk; na pokaz kunsztu. Nie czytam tekstów kilkakrotnie, jednak w tym przypadku zrobiłem to z przyjemnością.

Zdecydowanie bardziej podobają mi się dwa pierwsze akapity. Najprawdopodobniej spowodowane jest to moją koszmarną niechęcią do akcji. Tekst o tak kunsztownej formie i wyrazistej, kobiecej atmosferze nie potrzebuje wydarzeń. To dla mnie jak bita śmietana z cukrem. Utwór traci pełny smak. Zaznaczam, że nie jest to sugestia do zmian, a jedynie mój odbiór.

Cieszę się, że miałem okazję przeczytać.
Pozdrawiam gorąco!
al-szamanka dnia 20.08.2014 12:05
Ojejej, przeczytałeś, no i ja przeczytałam, i dopiero teraz widzę ile tu poprawek trzeba.
Muszę się za nie zabrać w jakimś wolnym czasie.
A Tobie dziękuję za miłą wizytę:)
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Jacek Londyn
07/05/2024 22:15
Dziękuję za komentarz. Cieszę się, że udało mi się oddać… »
OWSIANKO
07/05/2024 21:41
JL tekst średniofajny; Izunia jako Brazylijska krasawica i… »
Zbigniew Szczypek
07/05/2024 21:15
Florianie Trudno mi się z Tobą nie zgodzić - tak, są takie… »
Zbigniew Szczypek
07/05/2024 20:21
Januszu Wielu powie - "lepiej najgorsza prawda ale… »
Kazjuno
07/05/2024 12:19
Dzięki Zbysiu za próbę wsparcia. Z krytyką, Jacku,… »
Kazjuno
07/05/2024 11:11
Witaj Marianie, miło Cię widzieć. Wprowadzając… »
Marian
07/05/2024 07:42
"Wysiadł z samochodów" -> "Wysiadł z… »
Jacek Londyn
07/05/2024 06:40
Zbyszku, niech Ci takie myśli nie przychodzą do głowy. Nie… »
Zbigniew Szczypek
06/05/2024 20:39
Pulsar Świetne i dowcipne, a zarazem straszne w swoim… »
Zbigniew Szczypek
06/05/2024 13:43
A przy okazji - Zbyszek, a nie Zbigniew. Zbigniew to… »
Jacek Londyn
06/05/2024 13:19
Kamień z serca, Zbigniewie. Dziękuję, uwierzyłem, że… »
Zbigniew Szczypek
06/05/2024 12:43
Tak Jacku, moja opinia jest jak najbardziej pozytywna. Zdaję… »
Jacek Londyn
06/05/2024 12:23
Drogi Kazjuno. Przyznam, że bardzo zaskoczyła mnie… »
Kazjuno
05/05/2024 23:32
Szanuję Cię Jacku, ale powyższy kawałek mnie nie zachwycił.… »
Zbigniew Szczypek
05/05/2024 21:54
Ks-hp Zajrzałem za Tetu i trochę się z nią zgadzam. Ale… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 07/05/2024 20:47
  • Hallo! Czy są tu jeszcze jacyś żywi piszący? Czy tylko spadkobiercy umieszczają tu teksty, znalezione w szufladach (bo szkoda wyrzucić)? Niczym nadbagaż, zalega teraz w "przechowalni"!
  • Zbigniew Szczypek
  • 06/05/2024 18:38
  • Dla przykładu, że tylko krowa nie zmienia poglądów, chciałbym polecić do przeczytania "Stołówkę", autorstwa Owsianki. A kiedyś go krytykowałem
  • Zbigniew Szczypek
  • 02/05/2024 06:22
  • "Mierni, bierni ale wierni", zamieńmy na "wierni nie są wcale mierni, gdy przestali bywać bierni!" I co wy na to? ;-}
  • Dzon
  • 30/04/2024 22:29
  • Nieczęsto tu bywam, ale przyłączam się do inicjatywy.
  • Kazjuno
  • 30/04/2024 09:33
  • Tak Mike, przykre, ale masz rację.
  • mike17
  • 28/04/2024 20:32
  • Mało nas zostało, komentujących. Masz rację, Kaziu. Ale co począć skoro ludzie nie mają woli uczestniczenia?
  • Kazjuno
  • 26/04/2024 10:20
  • Ratunku!!! Ruszcie 4 litery, piszcie i komentujcie. Do k***y nędzy! Portal poza aktywnością paru osób obumiera!
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty