Misio...
Począwszy od tytułu, który od razu polubiłem, z przyjemnością ruszyłem w podróż po twoich wersach.
To jeden z twoich najlepszych, bez kitu.
Choć długi, jednakże absolutnie nieprzegadany, co więcej, długość zdaje się tu być zaletą, bo snujesz swą opowieść nie zanudzając i nie racząc odbiorcy "zapychaczami".
Świetny pomysł, by połączyć kawę z miłością.
Czyż z ukochaną/nym nie pijemy jej rano?
Czyż nie jest to małym, codziennym świętem?
Osobiście, intymnie, wiarygodnie.
Napisałeś bardzo szczerze, co jest wielkim plusem i nadaje historii czegoś w rodzaju "złotego wspomnienia" chwil kochania, chwil niezwykłych...
Miło było Cię dziś czytać, Misio.
Pisz tak dalej, prosto z serducha, a wrócę na pewno