hm - będę nadal się niezobowiązująco upierał:
argument 1
skrzydła są rekwizytem bladym, zużytym i wyświechtanym, nie mają już lekkości, bo pojawiały się w tylu motywach, wariantach, że aż boli - żeby uzasadnić dodatkowo posłużę się przykładem ze Sposobu na Alcybiadesa pana Niziurskiego
otóż jeden z bohaterów, niejaki Wątłusz, po przegranej walce bokserskiej, wpada w depresję i oczywiście (oczywiście) postanawia zostać poetą - a jak już postanawia to pisze wiersz w wędzarni pani Więcławskiej (słychać "krzyk drobiu Więcławskiej nieświeży" hehe) - wiersz kończy się tak: "gdy walka na pięści ci zbrzydła" .... i brakuje Wątłuszowi rymu, ale kolega Ciamciara pomaga mu, podpowiadając: "skrzydła!" - w efekcie powstaje dwuwers: gdy walka na pięści ci zbrzydła / poezji rozwiń skrzydła ...
mam nadzieję, że pokazałem zużycie rekwizytu "skrzydła" w sposób humanitarny
argument 2
zerknijmy na konotacje - co się nadaje do rozpostarcia? hm - ramiona? ok - ramiona - skrzydła? ok - skrzydła - drzewa czasami są rozpostarte, od drzewa - raczej więcej się w tak oczywisty do bólu i krwi sposób nie rozpościera,
dlatego - moim zdaniem, w kontekście tytułu, "skrzydła" są zbędnym dopowiedzeniem - czytelnik widząc frazę: rozpostarłem stronice, samodzielnie dostrzeże metaforę i zobaczy oczami duszy
zawoalowane skrzydła - ponieważ jeśli kruk, to wiadomo, że skrzydła, a jeśli biały, to wiadomo, że księga - uff -
tak "mnie" się wydaje, jakby, w sensie - ale nie nalegam, Autor rządzi!
dobrego