Fuki i żaby cz.24 - Mic
Proza » Fantastyka / Science Fiction » Fuki i żaby cz.24
A A A
Od autora: W tej części poznamy siłę drużyny Billa oraz spotkamy króla jaszczurów.

Tron, jeśli można tak nazwać ogromny nasyp szkarłatnych kamyków lśniących w blasku zachodzącego słońca, znajdował się tuż pod morzem płynących chmur. Zdawało mi się, że jeżeli skoczę odpowiednio daleko, będę mógł usiąść na jednej z nich. Jeszcze nigdy nie byłem tak wysoko, Fuki raczej też nie. Król jaszczurów uważnie nas obserwował ze swojego siedziska. Był znacznie większy od tych, których spotkaliśmy do tej pory. Czułem niemałą trwogę, stojąc przed nim. Wiedziałem, że głupotą byłoby go zdenerwować.

- Ja będę mówił – szepnąłem do Fuki. – Ty siedź cicho.

- Czego tutaj? Kto was tu zaprosił? – rzekł.

- Wasza wysokość… my wiemy wszystko. O wyschniętej rzece i goblinach dostarczającym wam wodę. Chciałem tylko ostrzec waszą wysokość. Gobliny nigdy nie robią nic bezinteresownie, zwłaszcza dobrego. Proszę uważać.

Zaśmiał się krótką chwilę. To był twardy, głośny odgłos, daleki od tego, co można by nazwać radosnym chichotaniem.

-Nie, nie robią tego bezinteresownie. Nasza umowa ma dokładnie określone warunki.

- A czy mogę wiedzieć, jakie to warunki?

Znowu się zaśmiał. Strasznie mnie to irytowało.

- Dobrze, powiem ci. I tak macie już za mało czasu, aby przygotować obronę. Razem z goblinami zaatakujemy Żabigród.

Te słowa wbiły mnie w ziemię. Nie było dobrze. Jaszczury to bardzo honorowe stworzenia. Zawsze dotrzymują umów.

Co robić? Trzeba jak najszybciej wrócić do miasta i powiadomić wszystkich. A potem… czasu jest mało, ale może uda się szybko tutaj dostać i pozabijać jaszczury, dopóki są jeszcze osłabione pragnieniem. Szansa nikła, ale to chyba jedyna możliwość.

- A jeśli my rozwiążemy za was ten problem? – wypaliła Fuki.

- Co masz na myśli? – zapytałem niemal jednocześnie z królem jaszczurów.

- To proste. Zbadamy, dlaczego rzeka nagle przestała wam dostarczać wodę, i rozwikłamy zagadkę.

Hmm, pomysł bardzo dobry. Dlaczego ja na to nie wpadłem?

- Tylko dwie tak żałosne istoty miałyby nam pomóc? Śmiechu warte.

Cholera, nie zgodził się, więc pozostał mój plan.

- Daj im szansę, tato!

Znienacka pojawił się Zaed. Zaraz, on jest synem króla jaszczurów?!

- Dobrze cię widzieć, mały! – oznajmiła Fuki.

- Ciebie też!

- Zaed! – zawołał donośnie wielki jaszczur. – Przecież ty…

- Udało mi się uwolnić. Jednak nie jestem tak niezdarny, jak sądziłeś.

Król, po dłuższym zastanowieniu i namowach ze strony syna, w końcu zgodził się na propozycję Fuki. Stanęło na tym, że ja i moja towarzyszka mieliśmy iść po wyschniętym korycie, aż znajdziemy przyczynę zniknięcia wody. Jeśli uda nam się ją wyeliminować, jaszczury zerwą wszelkie kontakty z goblinami.

- Idziesz z nami, Zaed? – zapytałem, kiedy odprowadzał nas do koryta rzeki.

- Nie, ktoś musi pilnować ojca, aby za szybko o was nie zapomniał i nie zgodził się przyjąć pomocy od goblinów.

- Dlaczego nie powiedziałeś, że jesteś następcą tronu? – podjęła Fuki.

Cofnął się nieco. Widać zawstydziło go to pytanie.

- Ja… nie lubię się chwalić.

- Na pewno chcesz zostać z ojcem? Pamiętasz, że nie chciał zapłacić za ciebie okupu, kiedy porwały cię króliki? – stwierdziłem.

- Tak, jest surowy, ale nie taki zły. Chyba chciał po prostu, abym sam sobie poradził. Stał się silny.

- Ciekawe podejście. Wiesz może, przez jakie tereny ciągnie się to koryto?

- Zdaje się, że bierze swój początek z drugiego krańca gór, to jest na ziemiach ogrów. Przedtem raczej nie przechodzi przez żadne cywilizowane tereny.

- Trzymaj za nas kciuki! – rzuciła Fuk.

- O, tak! Powodzenia!

 

 

Ogromna, drewniana brama tkwiła w dolinie między dwoma przysadzistymi skałami, a przed nią stali dumnie dwaj ogrzy strażnicy. Każdy uzbrojony w wielką tarczę i kolczastą maczugę. Na widok zbliżającej się grupki małych osobników przybrali groźne miny i pochylili się nieco.

- Niestety, przejścia nie ma z powodu stanu wyjątkowego. Musicie zawrócić – powiedział jeden.

- A jeśli macie jakieś jedzenie, poczęstujcie nas – dodał drugi.

Bill tylko się uśmiechnął. Skinął na kompanów.

- Gotowi na zabawę?

Czwórka goblinów potwierdziła, Reks zaszczekał. Cała grupa była już zmęczona monotonią długiej podróży. Pragnęli akcji i właśnie nadarzyła się ku temu okazja.

- Z drogi, puste łby! – krzyknął Bill z całych sił. – Otwierać bramę albo połamiemy wam kości!

Większość ogrów jest stworzeniami bardzo nerwowymi, wystarczy byle przekleństwo, aby wyprowadzić ich z równowagi. Nie inaczej było w przypadku tej dwójki strażników.

Zaryczeli równocześnie, a pierwszy wziął szeroki zamach i uderzył maczugą w ziemię. Wszyscy zdołali uskoczyć, ale upadli przez falę uderzeniową. Ogromna ilość kurzu wzbiła się w powietrze.

Ogr zaczął się śmiać.

- Teraz! Walnij go zaklęciem w głowę! – Bill rozkazał Riwie, próbując powstrzymać się od kaszlu.

- Nie da rady, szefie. Nie mam aż takie zasięgu. Chyba żeby go tak rzucić na kolana.

- Dobry pomysł – przyznał człowiek. Wskazał palcem na Norexa i Darda.

Podnieśli się błyskawicznie. Dard wskoczył na plecy swojego wiernego i pognali w stronę lewej nogi ogra. Norex natomiast skierował się ku prawej. Byli niezwykle szybcy. Wzrok wielkiego strażnika ledwo za nimi nadążał, nie było nawet mowy o mającej szanse powodzenia próbie miażdżącego ataku. 

Już po krótkiej chwili znaleźli się za jego plecami, ukryci w cieniu, jaki rzucał. Norex wypowiedział zaklęcie, skręcił nogi i wystrzelił w powietrze. Uderzył w tylną stronę kolana wroga.

Reks natomiast nie potrzebował wcale magii, aby tak wysoko skoczyć. Wystarczył mu dłuższy rozbieg i odbicie od wystającego kamienia. Dard pogłaskał w nagrodę swojego zwierzaka, gdy jego zęby wbiły się w drugie kolano ogra.

Zielony gigant krzyknął przeraźliwie z bólu. Nie dał rady ustać, runął na kolana.

Riwa tylko na to czekała. Magiczny pocisk, wystrzelony z jej palców, dotarł aż do czoła strażnika. Wymalował na nim mały magiczny krąg. Drugi taki stworzyła na ziemi obok swojego brata Liga. Ten zanurkował w nim i… pojawił się na czole zaskoczonego ogra. Goblin zaczął chichotać jak szalony.

- Nie martw się – rzekł drugi ogr i uniósł wysoko maczugę.

- Ej, co robisz?!

- Nie ruszaj się. Zgniotę goblina!

Uderzył z całych sił. Lig oczywiście tuż przed uderzeniem zniknął w magicznym kręgu i wyszedł znowu obok siostry. Ogrzy strażnik natomiast z wgniecioną i krwawiącą twarzą upadł, a temu upadkowi towarzyszyło małe trzęsienie ziemi.

- O nie! Co ja zrobiłem?

- Wygląda na to, że obiłeś gębę swojemu towarzyszowi – odpowiedział nieproszony Bill.

Ogr zacisnął zęby z wściekłości. Kilka łez spłynęło mu po policzku, a żyły na gardle stały się aż nadto widoczne.

- Wy! To wasza wina! Zabiję was wszystkich!

Rozpoczęła się furia. Ogr parł naprzód, młócąc maczugą drogę przed sobą. Atakował bez przerwy, nie patrzył nawet, czy wrogowie są w zasięgu uderzenia. Po prostu walenie dla samego walenia. Drużynie Billa pozostała tylko pospieszna ucieczka.

Można by pomyśleć, że to już koniec próby dostania się do krainy ogrów, jednak Bill miał plan.

- Gotowi? – zapytał.. Usłyszał w odpowiedzi radosne okrzyki i szczęknięcie. – Świetnie, to zaczynamy!

Riwa szybko wyczarowała na ziemi kolejny magiczny krąg i wskoczyła na plecy Norexa, a ten z kolei na Reksa, zrzucając Darda. Silny zwierzak zawrócił, robiąc w biegu półokrąg i skoczył najwyżej jak tylko mógł w stronę głowy ogra. Gdy już zaczynał spadać, Norex odbił się jak sprężyna i wystrzelił jeszcze wyżej, a kiedy i on osiągnął swój limit, wyrzucił Riwę jeszcze kawałek dalej. Zdolna goblinka była już wystarczająco blisko głowy olbrzyma, aby umieścić na niej drugi magiczny symbol. I tak tez zrobiła.

Bill natychmiast wykorzystał okazję i używając kręgu na ziemi, niespodziewanie pojawił się na czubku nosa ogra. Wściekły ogr przez kilka pierwszych chwil nie wiedział, co się stało, jednak w końcu pomyślał, że to znakomita okazja, aby rozgnieść przeciwnika. Przecież bliżej już na pewno nie będzie.

Potężny zamach i uderzenie. Ogr zachłysnął się własną krwią tryskającą z nosa i upadł na plecy. Bill oczywiście umknął, ponownie wykorzystując zaklęcie towarzyszki.

- I to by było na tyle – powiedział. – Dobrze, że moje buty są mądrzejsze od tych dwóch tępaków.

- Ale kto nam teraz otworzy drzwi? – wtrącił Dard.

Rzeczywiście, ogromne drewniane wrota blokujące wyjście z doliny nadal stały zamknięte. Gdy drużyna do nich wróciła, Bill przez moment zastanawiał, się jak je pokonać. W końcu kucnął.

- Hmm, ciężka sprawa. Drzwi wyglądają na grube i mocne, a szpara pod nimi jest za wąska nawet dla was, goblinów.

- To nie problem dla mnie – stwierdziła Riwa.

Stworzyła dwa kręgi obok siebie, następnie jeden z nich przesunęła na drugą stronę.

- Tak trzymać, malutka.

I tym sposobem cała goblinia drużyna Billa przedostała się na pilnie strzeżone ziemie ogrów.

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Mic · dnia 03.04.2013 09:04 · Czytań: 516 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 1
Komentarze
Wasinka dnia 02.05.2013 21:41
No, troszkę się tu dzieje.
Ale zastanawiam się, czy potrzebna była walka z ogrami, skoro Riwa mogła zrobić taki myk z kręgami…

Na przykład:
Cytat:
Czułem niemałą trwogę(,) stojąc przed nim.

Cytat:
- Ja będę mówił – szepnął do Fuki. – Ty siedź cicho.
- szepnąłem?
Cytat:
Zba­da­my(,) dla­cz­ego rzeka nagle prze­stała wam do­sta­r­czać wodę(,) i rozwiążemy przy­czynę.
- "rozwiązać przyczynę" - nie brzmi
Cytat:
Król, po dłuższym za­sta­no­wi­e­niu i na­mo­wom ze stro­ny syna(,) w końcu zgo­dził się na pr­opo­zycję Fuki.
- namowach
Cytat:
zna­j­dzi­e­my przy­czynę zni­k­nięcia wody. Jeśli uda nam się ją rozwiązać,
- znowu rozwiązanie przyczyny...
Cytat:
Wiesz może(,) przez jakie te­re­ny ciągnie się to ko­ry­to?

Cytat:
- O(,) tak!

Cytat:
Na widok zbliżającej się gru­p­ki małych oso­b­ników, przy­bra­li groźne miny i po­chy­li­li się nieco.
- bez przecinka
Cytat:
Otwi­e­rać bramę, albo połamie­my wam kości!
- przecinek zbędny
Cytat:
że by go tak rzucić na ko­la­na.
- żeby
Cytat:
Już po krótkiej chwi­li znaleźli się z jego ple­ca­mi,
- za
Cytat:
Wy­ma­lo­wał na nim mały ma­gicz­nym krąg.
- magiczny
Cytat:
Ogr za­cisnął zęby ze wściekłości.
- z
Cytat:
Ro­z­poczęła się pra­w­dzi­wa furia.
- nie brzmi zręcznie "rozpoczęła się furia"
Cytat:
nie pa­trzył nawet(,) czy wro­go­wie są w zasięgu ude­rze­nia.

Cytat:
je­d­nak Bill miał plan.
- Go­to­wi? – za­py­tał, po krótkim wyjaśnie­niu to­wa­rzy­szom.
- ale co wyjaśniał? No i przecinek niepotrzebny
Cytat:
Silny zwi­e­rzak zawrócił, robiąc w biegu półokrąg(,) i sko­czył najwyżej(,) jak tylko mógł(,) w stronę głowy ogra. Gdy już za­czy­nał spadać, Norex odbił się jak sprężyna i wy­strze­lił je­sz­cze wyżej, a kiedy i on osiągnął swój limit, wy­rzu­cił Riwę je­sz­cze kawałek dalej.
- jak/jak, jeszcze/jeszcze
Cytat:
przez kilka pier­wszy­ch chwil nie wi­e­dział(,) co się stało,



Pozdrawiam srebrzyście.
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
SzalonaJulka
02/05/2024 08:26
Rozpalił mnie ten fragment, że aż mi się schlafrock obsunął… »
Marian
02/05/2024 08:06
Zbigniewie, dziękuję za wizytę i komentarz. Tak, bywają i… »
Zbigniew Szczypek
02/05/2024 06:54
Jacku Bardzo to fajne jest i wbrew pozorom znów na czasie,… »
Zbigniew Szczypek
02/05/2024 06:32
Elimaga No przesympatyczne te owoce są, w nieco… »
Zbigniew Szczypek
02/05/2024 06:13
Hej Kaziu Jako żywo przeniosłem się w czasy odległej… »
Zbigniew Szczypek
02/05/2024 05:20
Marianie Tym razem przyciągnął mnie tytuł, a nie… »
Dzon
01/05/2024 21:18
Ok. Sprawdzę z czytaniem na głos, ale dopiero jak nie będzie… »
Dzon
01/05/2024 21:16
Dzięki. Prawdę mówiąc ten tekst jest tak stary, że o nim… »
Janusz Rosek
01/05/2024 16:09
Dziękuję za komentarz. Mieszkam, żyję i pracuję w Krakowie,… »
Zdzislaw
01/05/2024 13:50
Dzon, no i w porządku ;) U mnie, przy czytaniu na głos,… »
Kazjuno
01/05/2024 12:25
Jako słaby znawca poezji ucieszyłem się, że proza. Hmmm!… »
SzalonaJulka
01/05/2024 00:14
Bardzo dziękuję za zatrzymanie się :) Dzon, ooo, trafiłeś… »
Dzon
30/04/2024 22:22
Bardzo mi się spodobało. Płynie dynamicznie. Jestem fanem… »
Dzon
30/04/2024 22:08
Widać,że tekst jest bardzo osobisty. Takie osobiste… »
Dzon
30/04/2024 21:53
;-) Uśmiechnąłem się. Jest koncept. Może trochę do… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 02/05/2024 06:22
  • "Mierni, bierni ale wierni", zamieńmy na "wierni nie są wcale mierni, gdy przestali bywać bierni!" I co wy na to? ;-}
  • Dzon
  • 30/04/2024 22:29
  • Nieczęsto tu bywam, ale przyłączam się do inicjatywy.
  • Kazjuno
  • 30/04/2024 09:33
  • Tak Mike, przykre, ale masz rację.
  • mike17
  • 28/04/2024 20:32
  • Mało nas zostało, komentujących. Masz rację, Kaziu. Ale co począć skoro ludzie nie mają woli uczestniczenia?
  • Kazjuno
  • 26/04/2024 10:20
  • Ratunku!!! Ruszcie 4 litery, piszcie i komentujcie. Do k***y nędzy! Portal poza aktywnością paru osób obumiera!
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty