Pedro zakrztusił się, a potem zwymiotował morską wodę. Przełyk piekł go niczym po wypiciu octu, w głowie mu szumiało, a członki miał słabe jak u niemowlęcia. Z trudem przewrócił się na prawy bok i wolno otworzył oczy. Leżał na wilgotnym piasku, kilka metrów od linii wody. Mimo oszołomienia doskonale wiedział, co się wydarzyło. Szturm, jakiego nie pamiętali najstarsi marynarze floty Jej Królewskiej Mości zaskoczył ich w nocy i błyskawicznie zakończył chwalebną podróż. Porwał okręt, ciskając nim o skały niczym drewnianą zabawką i w ciągu kilku sekund przemienił w drzazgi. Cała załoga znalazła się za burtą. Pedro wciąż słyszał potworny huk oraz okrzyki przerażenia i pełne bólu wrzaski. Jak udało mu się przeżyć, nie wiedział. Najwidoczniej Stwórca w swojej łaskawości postanowił dać mu jeszcze jedną szansę na odkupienie grzechów.
W tym samym momencie dobiegł go dziwny, przypominający szuranie dźwięk, a potem niezrozumiałe szepty. Ze strachu prawie narobił w spodnie. W jednej chwili przypomniał sobie opowiadania o dzikich plemionach, czczących krwiożerczych bogów i o ich grzesznych duszach, niegodnych dostąpić oblicza Pana. W panice spróbował zerwać się na nogi. Nie mógł pozwolić na to, by wzięto go do niewoli. Niestety, ciało miał zbyt słabe i bardzo szybko ponownie znalazł się na ziemi. Po twarzy pociekły mu łzy. Jak przez mgłę dostrzegł zbliżającą się do niego postać. Wytężył wzrok. Tuż obok zatrzymała się śliczna, młoda dziewczyna, o śniadej skórze, kruczoczarnych włosach i migdałowych oczach. Ubrana była tylko w niewielką biodrową przepaskę. Pedro poczuł, jak na policzki wypływa mu gorący rumieniec. Nieznajoma trzymała w dłoniach drewniane naczynie, przypominające trochę kufel do piwa. Nieśmiało wyciągnęła je w jego kierunku, mówiąc kilka niezrozumiałych słów. Chłopak pokręcił głową. Dziewczyna ponownie coś powiedziała, po czym pogłaskała się po brzuchu. Wzrok Pedro automatycznie powędrował w kierunku jej kształtnych piersi. Usłyszał śmiech, po czym naczynie znalazło się na piasku, tuż przy jego ręce. Ostrożnie zerknął do środka i ujrzał gęsty, biały płyn, w którym pływały czarne paproszki. Nachylił się ostrożnie, a jego nozdrza doleciał wspaniały, słodkawy zapach. Zaburczało mu w brzuchu. Ponownie spojrzał na dziewczynę. Uśmiechała się promiennie, a jej oczy lśniły niczym gwiazdy w bezchmurną noc. A co mi szkodzi? – pomyślał Pedro, biorąc naczynie do ręki i przykładając do ust. Pierwsze krople, które połaskotały go w gardło, były niczym błogosławieństwo pogańskich bogów. Niesamowicie słodkie, o aromacie przywodzącym na myśl egzotyczne kwiaty. Przypominały odrobinę kozie mleko z kryształkami brązowego cukry, które dawno temu robiła mu mama, były jednak o niebo lepsze. Pedro zachłannie zrobił kolejny łyk.
Boże – pomodlił się w duchu. - Jeśli naprawdę trafiłem w ręce barbarzyńców, o których mówił nam ksiądz, to proszę cię, pozwól mi u nich zostać.
Ważne: Regulamin | Polityka Prywatności | FAQ
Polecane: | montaż anten Warszawa | montaż anten Warszawa Białołęka | montaż anten Sulejówek | montaż anten Marki | montaż anten Wołomin | montaż anten Warszawa Wawer | montaż anten Radzymin | Hodowla kotów Ragdoll | ragdoll kocięta | ragdoll hodowla kontakt