Dla mnie jesteś Słoneczkiem, wiesz? To Ty rozpogadzałaś moje smutne dni, a potem zniknęłaś…
Jestem kotem. Chodzę własnymi drogami, nie zabiegam o niczyje względy, a jak już zabiegam, to na pewno jestem głodna albo nie mam gdzie spać. Koty są szczere, bo zazwyczaj niezależne. Tak samo jak ja…
Jestem Aniołem. Wchodzę niespodziewanie do obcych zagród i zmieniam życie gospodarzy. Oni nic nie rozumieją. Każą zostać i proponują kruche ciasteczka do herbaty, ale muszę iść dalej. Dziękuję za gościnę, wiedząc, że dzięki mnie tamci ludzie przeżyli coś niezwykłego.
Jestem do Ciebie podobna. Zawsze, kiedy patrzę w lustro, widzę właśnie Ciebie. Noszę ubrania przesiąknięte Twoim zapachem. Twoi dawni znajomi mówią „Cała matka!”, a ja chłonę chwilę. Przez moment mogę być Tobą.
Jesteś moją obsesją. W dolnej szufladzie komody zostało mnóstwo zdjęć, wśród nich jesteś mała Ty. Pytam się dziadków, jaka byłaś. Odpowiadają niechętnie. Jesteś w tym domu drażliwym tematem. Po chwili jednak mijają wszelkie opory. Chyba dziadkowie lubią wspominać dawne czasy.
Znam na pamięć Twój życiorys. Wszystkich, którzy Ciebie znali przemaglowałam. Każdy boi się odmówić. Plotki o moim pobycie w szpitalu psychiatrycznym zostały potwierdzone. Zbierając informacje z różnych źródeł uzupełniam luki. Wszak rodzice niekoniecznie muszą wiedzieć o pierwszej wódce swojej ukochanej jedynaczki.
Podczas porządkowania piwnicy znalazłam Twoje szkolne zeszyty. Mamy identyczny charakter pisma. Z marginesów dowiedziałam się, że Elka jest głupia, a Tomek z IIc zarozumiały. Też zaczęłam tak pisać o moich kolegach z klasy, żeby się upodobnić do Ciebie.
Śledzę Cię. Odkąd masz nowego faceta i jesteś zakochana, to zadanie jest w miarę łatwe do wykonania. Lubisz chodzić do kina. Z repertuaru najchętniej wybierasz komedie. Najlepiej romantyczne. Naśladuję Twoje ruchy. Wyobrażam sobie, że siedzę obok Ciebie, a nasze ciała się stykają.
Ostatnio w autobusie ustąpiłam miejsca pijakowi. Nie był, to zwykły pijak, to był pijak o filozoficznym podejściu do życia. Ciągle powtarzał, że chce usiąść. Chwiejnym krokiem do mnie podszedł. Pochylił się i niemal z czułością wypowiedział „Ty mnie znasz z Limanki… Z Bałuckiego… Byłem łysy… Wódka zniszczyła mi życie na pięć minut…”. Wyprostował się. Już nie mówił, z dedykacją, dla mnie. Teraz przemawiał do ogółu. „Ludzie o czym wy macie pojęcie? Telewizory trzy tysiące… Zresztą szkoda gadać…” Znowu zwrócił się do mnie „Mój Aniołku… Chcę usiąść…” Ja wstałam. Coś burknęłam, żeby usprawiedliwić się w oczach współpasażerów. Ty byś nie była ze mnie dumna. Nie lubisz pijaków. Wiem to, bo idąc kiedyś za Tobą słyszałam rozmowę o marginesie, którego powinno nie być. Może ja też jestem takim marginesem?
W szpitalu psychiatrycznym powiedzieli, że jestem u nich z powodu nadludzkiej wrażliwości. Jak odeszłaś, to przestałam mówić oraz jeść. Prawie w ogóle nie spałam, tylko patrzyłam w sufit i czekałam na Twój powrót. Babcia myślała, że umieram. Modliła się nade mną, mówiła, że teraz to mam tylko jedną matkę. Matkę Boską. Lekarz pierwszego kontaktu orzekł, że ciało mam zdrowe, jedynie dusza poraniona.
Jak mnie trochę podleczyli, to kazali rysować. Rysowałam laurki dla Ciebie. Myślałam, że mnie odwiedzisz. Czekałam, pytałam. Nikt nic nie mówił, a jak już ktoś zabrał głos, to kazał mi się pogodzić z tym, że nigdy Cię nie zobaczę.
W zasadzie już na początku powinnam przeprosić, że nigdy nie byłam normalna. Czasem tak jest, kobieta rodzi dziecko, które kompletnie nie pasuje do otoczenia. Od początku mojego istnienia, wszystkie znaki na ziemi i w niebie wskazywały, że nie będę zwyczajnym dzieckiem. Przyszłam na świat z podwójnym płatkiem małżowiny usznej. Znajomy chirurg zalecił wyciąć. Podobno z tym da się żyć, ale ludzie wytykają palcami.
Pomimo twoich prób, wtopienia mnie w okrutne otoczenie, nie udało się.
Teraz nikt mnie nie kocha. Ludzie są przy mnie z grzeczności, bo nie chcą urazić. Pamiętam wieczór, kiedy nas opuściłaś. Pokłóciłaś się wtedy z babcią. Wyszłaś z domu. Podobno wpadłaś wprost pod tira. Nie musiał być rozpędzony. Pan policjant, który przyszedł nam o tym powiedzieć, mówił, że stało się coś strasznego. Babcia płakała. Wiedziałam, że to kłamstwo. Wiedziałam, że Ty żyjesz. Chciałam się z Tobą spotkać. Znalazłam Cię. Tylko nie wiem, jak zareagujesz na mój widok… Żaden rodzic nie chce mieć dziecka wariata. Może kiedyś się odważę podejść…
Czekaj na mnie, mój Skowronku.
Twoje Serduszko.
Ważne: Regulamin | Polityka Prywatności | FAQ
Polecane: | montaż anten Warszawa | montaż anten Warszawa Białołęka | montaż anten Sulejówek | montaż anten Marki | montaż anten Wołomin | montaż anten Warszawa Wawer | montaż anten Radzymin | Hodowla kotów Ragdoll | ragdoll kocięta | ragdoll hodowla kontakt