Xion - Korniu
A A A
Od autora: Witam wszystkich i życzę wesołych świąt oraz szczęśliwego nowego roku!

Tekst przedstawia krótki urywek dnia z życia mężczyzny o imieniu Xion. Zapraszam do komentowania :)

                Północ, zbuntowane krainy nie podlegające uporządkowanym prawom. Każdy może robić co mu się żywnie podoba i nie dosięgnie go sprawiedliwość. Mało kto z własnej woli pozostaje tu dłużej niż konieczne. Jednym z wyjątków jest mała wioska u podnóża gór zapomnienia. Liczy ona zaledwie trzydziestu mieszkańców, którzy pomimo sąsiedztwa orków, goblinów i innych nieprzyjaznych stworzeń, wciąż pozostają na rodzinnej ziemi.
                Podczas letniego dnia, gdy słońce wisiało wysoko na niebie, jeden z mieszkańców wioski, dobrze zbudowany mężczyzna o burzy ciemnych włosów oraz gęstym zaroście na twarzy, wymachiwał siekierą, rąbiąc drew na opał. Mięśnie na przedramionach Xiona współgrały przy każdym ruchu zdradzając jego siłę. Mężczyzna nie przerywając pracy, mamrotał pod nosem, a jego czarne oczy lśniły z podniecenia. Lekki wietrzyk muskał pokryte potem ciało, gdy schylał się po kolejną partię drzewa do rozrąbania. Zacisnął dłoń na chropowatej korze i jednym szybkim ruchem rozpołowił pniak. Z zamyślenia nad wykonywaną pracą, wyrwał go instynkt. Wyczuł, że coś grozi jego sąsiadom i rodzinie. Gdy zdarzyło się to pierwszy raz, przestraszył się i szybko popędził do wioski. Dziś już jest weteranem jeśli chodzi o obronę rodzinnego domu. Westchnął i jednym słowem sprawił, że powietrze przed nim zamigotało i otworzyło wrota prowadzące na środek ukochanej wsi.
                Wyszedł tuż obok studni, którą stworzył miesiące wcześniej i która zaopatrywała ludzi w niezbędną wodę. Przetarł czoło krawędzią koszuli i przygładził sterczące w każdym kierunku włosy. Spokojnym krokiem dotarł do drewnianego ogrodzenia, otaczającego siedem skromnych domków z których składała się wioska. Mieszkańcy już zgromadzili się za jego plecami, wymieniając podniecone szepty. Wąską dróżką w ich kierunku nadbiegał spory oddział orków.
                Xion ponownie westchnął i przekroczył ogrodzenie wioski. Pędzący przeciwnicy, wyciągając oręż, na jego widok zakrzyknęli. Mężczyzna odłożył dzierżoną siekierę i z nienawiścią w błyszczących, czarnych oczach, wyciągnął dłonie przed siebie jednocześnie wykrzykując słowo rozkazu. Spomiędzy palców wyleciał ognisty pocisk, a czarownik już wykonywał kolejne gesty, rzucając więcej zaklęć.
                Biegnący na czele, barczysty ork, uchylił się przed nadlatującym pociskiem wielkości arbuza i zaśmiał się pod nosem. Chwilę później, usłyszał huk wybuchu, a jego ciało zostało uniesione w powietrze i ciśnięte wiele stóp w kierunku w którym biegł. Czuł, że jego plecy stoją w ogniu, lecz otępienie sprawiało, że ledwo był w stanie zmusić się do przetoczenia, aby ugasić płomienie.
                Jako następne zaklęcie po ognistej kuli, Xion wybrał seryjne błyskawice. Polegały one na wystrzeleniu błyskawicy w przeciwnika, która odbijała się i przechodziła dalej. W ten sposób kilku z agresorów zostało dobitych. Większa część grupy jednak nie zraziła się i pędziła dalej. Mag zacisnął szczęki i wybrał spowolnienie. Zaklęcie zmieniło twardy grunt dzielący przeciwników w błotnistą papkę. Biegnący na przedzie zaryli szerokimi pyskami w sam środek bagna. Mag nie mający ochoty na przedłużanie potyczki zdecydował się na jedno z potężniejszych zaklęć jakimi dysponował. Kilka sekund później, niebo przecięła tląca się czarna smuga i wylądowała dokładnie w miejsce największego skupienia orków. Eksplozja wyryła krater na szerokość co najmniej czterdziestu stóp, a spopielone i porozrywane ciała zielonoskórych wyrzuciła daleko poza jego obszar.
                Szczęśliwi, którzy przeżyli oba wybuchy, szybko zawrócili w kierunku z którego nadeszli, poganiani kolejnymi błyskawicami szalonego maga. Były lider grupy w końcu odzyskał zmysły i ugasił płomienie tańczące na plecach. Powoli podniósł się na nogi, a przed jego oczyma ukazał się ogromny krater. Z nieba zaś spadały truchła niedawnych towarzyszy. Z nienawiścią wymierzył palcem w maga i zakrzyknął:
- Zgniesz!
                Czarownik także wskazał palcem na orka, a po zakończeniu frazy z jego czubka wystrzelił czarny pocisk. Lider nie zdołał uniknąć i przyjął go na tors. Chwilę po tym poczuł jak jego wnętrzności rozpuszcza magiczny kwas. Wrzeszcząc z bólu, próbował rozedrzeć skórzaną tunikę. Piekący ból rozchodził się dalej, docierając do szyi i twarzy. Upadł na kolana próbując zedrzeć umierające tkanki. Własnymi, sterczącymi i brudnymi paznokciami rozdarł szyję z której pociekła czarna, bulgocąca posoka. Następnie zatopił je w skąpanej w rozdzierającym bólu mordzie i nie myśląc, nie wytrzymując rozorał własną twarz. Chwilę później ręce zwisły mu bezwładnie po bokach, a oczy wywróciły się, ukazując jedynie białka. Upadł bez najmniejszego hałasu.
                Xion przez moment przyglądał się pobojowisku, uśmiechnął się na widok krateru po meteorycie oraz truchła lidera, którego potraktował palcem śmierci. Następnie wzruszył ramionami, podniósł siekierę i wywołując wrota wymiarów, powrócił do przerwanej pracy.

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Korniu · dnia 01.01.2014 19:36 · Czytań: 342 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 4
Komentarze
Darcon dnia 01.01.2014 21:23
Witam

Nie przekonuje mnie to opowiadanie.
Po pierwsze masz niespójności w tekście, przez co całość wygląda jak pisana na szybko tylko po to, żeby dać upust żądzy mordu (maga), np:
- zaciska dłoń na pniaku i przecina go. Razem z dłonią?
- wietrzyk muska pokryte potem ciało, a później okazuje się, że jednak mag był w koszuli.

Sama masakra orków to porażka, brzmi jak scenka z gry komputerowej, a nie opowiadanie. Całkowity brak poczucia rzeczywistości. Tak, dobra fantastyka musi opierać się na pewnej rzeczywistości, realiach, które mimo brutalnych czasów, mogą być prawdziwe.
Przecież mag jest tu pozytywną postacią tak? Broni siebie, rodziny i sąsiadów. Więc dlaczego jednocześnie jest tak brutalny? Rozrywa wszystkich na strzępy, robi pobojowisko z kraterami jak po małej wojnie, a później wraca do pracy jak nigdy nic? I pewnie jeszcze wieczorem całuje córeczkę w czółko na dobranoc. Całość - zupełnie nielogiczna.
Gdyby to był mag bez skrupułów, jakiś łowca, mściciel czy po prostu zły charakter, to i owszem, ale ojciec rodziny i takie rzeczy między śniadaniem i obiadem? :)
Korniu dnia 02.01.2014 07:39
Witam Darconie i dzięki za odwiedziny ;)

Głupio tak bronić siebie, ale ja patrzę na to tak: Aby rozrąbać kawałek drwa, musiał je przytrzymać, logiczne jest że trzymasz go z boku, a nie inaczej. Natomiast podczas pracy pocisz się, Twoje przedramiona są mokre, szyja, tors i pomimo narzuconej koszuli (która przecież przepuszcza wiatr) i tak odczuwasz wietrzyk na ciele.

Natomiast sama masakra ma sama w sobie takową być. Jest takie powiedzenie, przyzwyczajenie rodzi lekceważenie. Jeśli popatrzymy na miesiące spędzone w górach na obronie swoich bliskich, to w którymś momencie to przestaje nas ruszać. Spójrz na żołnierzy na wojnie, pierwsze pociągnięcie za spust mogło być straszne, ale kolejne i kolejne? A przecież takie rzeczy robią między śniadaniem, a obiadem :) Brutalność? Wyobrażasz sobie wojnę czy walkę bez niej? Raczej robisz to co musisz, wyładowujesz swój gniew i frustrację, a później starasz się wrócić do codzienności. Dodaj jeszcze, że mag nie zabijał grzecznych ludzi, tylko bandę cuchnących, mordujących na co dzień orków.
Może jestem jakoś zaślepiony, ale ja tutaj braku logiki nie widzę :p
Darcon dnia 02.01.2014 13:18
Wszystko co napisałeś w odpowiedzi się zgadza :), tylko nie wynika to z opowiadania. Dwa lakoniczne zdania w pierwszym akapicie, nie budują klimatu, ani nie nakreślają obrazu całości.
Wygląda jakbyś jak najszybciej chciał przejść do rzezi (do sedna), co czyni wielu piszących na początku swej drogi, w tym i ja. W głowie masz pewnie obraz całości, ale czytelnikowi, mnie, przekazałeś tylko niezrozumiałą masakrę.
Korniu dnia 02.01.2014 13:48
Coś w tym jest :) Dzięki za podpowiedź, poprawię się :)
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Zbigniew Szczypek
07/05/2024 20:21
Januszu Wielu powie - "lepiej najgorsza prawda ale… »
Kazjuno
07/05/2024 12:19
Dzięki Zbysiu za próbę wsparcia. Z krytyką, Jacku,… »
Kazjuno
07/05/2024 11:11
Witaj Marianie, miło Cię widzieć. Wprowadzając… »
Marian
07/05/2024 07:42
"Wysiadł z samochodów" -> "Wysiadł z… »
Jacek Londyn
07/05/2024 06:40
Zbyszku, niech Ci takie myśli nie przychodzą do głowy. Nie… »
Zbigniew Szczypek
06/05/2024 20:39
Pulsar Świetne i dowcipne, a zarazem straszne w swoim… »
Zbigniew Szczypek
06/05/2024 13:43
A przy okazji - Zbyszek, a nie Zbigniew. Zbigniew to… »
Jacek Londyn
06/05/2024 13:19
Kamień z serca, Zbigniewie. Dziękuję, uwierzyłem, że… »
Zbigniew Szczypek
06/05/2024 12:43
Tak Jacku, moja opinia jest jak najbardziej pozytywna. Zdaję… »
Jacek Londyn
06/05/2024 12:23
Drogi Kazjuno. Przyznam, że bardzo zaskoczyła mnie… »
Kazjuno
05/05/2024 23:32
Szanuję Cię Jacku, ale powyższy kawałek mnie nie zachwycił.… »
Zbigniew Szczypek
05/05/2024 21:54
Ks-hp Zajrzałem za Tetu i trochę się z nią zgadzam. Ale… »
Zbigniew Szczypek
05/05/2024 21:39
Jacku No tak, to prawda - nie to jest ładne, co jest ładne… »
Jacek Londyn
05/05/2024 19:17
Zbigniewie, ten serial to żadne badziewie. Miliony Polaków… »
valeria
05/05/2024 16:12
Cieszy mnie wszystko co piszecie, dobrze, że coś… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 07/05/2024 20:47
  • Hallo! Czy są tu jeszcze jacyś żywi piszący? Czy tylko spadkobiercy umieszczają tu teksty, znalezione w szufladach (bo szkoda wyrzucić)? Niczym nadbagaż, zalega teraz w przechowalni!
  • Zbigniew Szczypek
  • 06/05/2024 18:38
  • Dla przykładu, że tylko krowa nie zmienia poglądów, chciałbym polecić do przeczytania "Stołówkę", autorstwa Owsianki. A kiedyś go krytykowałem
  • Zbigniew Szczypek
  • 02/05/2024 06:22
  • "Mierni, bierni ale wierni", zamieńmy na "wierni nie są wcale mierni, gdy przestali bywać bierni!" I co wy na to? ;-}
  • Dzon
  • 30/04/2024 22:29
  • Nieczęsto tu bywam, ale przyłączam się do inicjatywy.
  • Kazjuno
  • 30/04/2024 09:33
  • Tak Mike, przykre, ale masz rację.
  • mike17
  • 28/04/2024 20:32
  • Mało nas zostało, komentujących. Masz rację, Kaziu. Ale co począć skoro ludzie nie mają woli uczestniczenia?
  • Kazjuno
  • 26/04/2024 10:20
  • Ratunku!!! Ruszcie 4 litery, piszcie i komentujcie. Do k***y nędzy! Portal poza aktywnością paru osób obumiera!
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
Ostatnio widziani
Gości online:152
Najnowszy:dompol.2024